Dzisiaj zastępujemy ten czasownik innym czasownikiem, choć był jak najbardziej poprawny…
– Czy można jeszcze dzisiaj używać, nawet w celach archaizujących, czasownika „znachodzić”? Wiem, że znaczył on dawniej „znajdować”, jednak współcześnie już się chyba o tym nie pamięta. Pytam dlatego, że wyrazy „znachodzić”, „znachodzenie”, znachodzony” spotkam niekiedy w tekstach i wtedy zastanawiam się, po co autorzy do nich sięgnęli… (e-mail od iza.n****@gmail.com; szczegółowe dane do wiadomości mojej i redakcji).
We współcześnie wydanych słownikach języka polskiego bezokolicznika znachodzić nie ma (mnie przynajmniej nie udało się na niego trafić, a przejrzałem wiele…).
Okazuje się, że ostatnim dziełem leksykograficznym, który go zmieścił (choć z kwalifikatorami: dawny, regionalny) i opatrzył cytatami z tekstów kilku autorów, był Słownik języka polskiego PAN pod redakcją Witolda Doroszewskiego (Warszawa 1968, t. X, s. 1212).
Czytamy tam, że czasownik niedokonany znachodzić znaczy to samo, co znajdować, a jego odpowiednikiem dokonanym jest znajść (znajść – znachodzić).
Wielość cytatów z tekstów uznanych autorów XIX i początków XX w. dobitnie pokazuje, że obydwa słowa były wówczas znane i chętnie przez naszych przodków używane, np.
Chodzę, chodzę i nic nie znachodzę; Od najdawniejszych czasów znachodzono krzemienne siekiery, młoty i groty; Z woli ojca żeni się z niejaką Julią, ale nie znachodzi szczęścia w małżeństwie.
W czasie przeszłym od znachodzić istniały regularne formy znachodziłem, znachodziła, znachodziliśmy, znachodzili, a od znajść – znaszedłem, znaszedł, znaszliśmy, znaszli, znaszły.
Znaszedłem ludzi trzech – pisał Stanisław Staszic w „Dzienniku podróży” (Kraków 1931).
Dzisiaj rzecz jasna powiedzielibyśmy i napisali … nie znajduję; …znajdowano krzemienne siekiery, młoty i groty, …nie znajduje szczęścia w małżeństwie oraz znalazłem ludzi trzech.
Nie muszę chyba dodawać, że funkcjonowały też wtedy w obiegu czasowniki zwrotne znachodzić się (‘znajdować się’) i znajść się (znaleźć się’).
Istnienie w dawnej polszczyźnie pary aspektowej znajść – znachodzić nie budziło niczyich zastrzeżeń. Skoro mówiono i pisano dojść – dochodzić, najść – nachodzić, odejść – odchodzić, podejść – podchodzić, ujść – uchodzić, wejść – wchodzić, wyjść – wychodzić, zajść – zachodzić, zejść – schodzić, za poprawne uznawano również znajść – znachodzić (osobliwością tych form były tylko dwa przedrostki: z i na).
A jednak znajść i znachodzić, chociaż poprawne pod względem gramatycznym, nie dotrwały do naszych czasów. Wszystkimi innymi wyżej wymienionymi wciąż się posługujemy (np. najść – nachodzić), ale znajść i znachodzić odeszły na dobre do lamusa.
Jedynie w niektórych rejonach wiejskich słyszy się niekiedy zwrot nie mogę niczego znajść, a ten czy ów publicysta napisze jeszcze o znachodzeniu przyjemności w przekładach z klasyków.
Czasownik znajść został zastąpiony przez znaleźć, znachodzić przez znajdować.
Tyle że według historyków języka bezokolicznik znajdować utworzono sztucznie, przez dodanie do tematu czasu teraźniejszego I os. znajd– przyrostka –ować (znajdę – znajdować). Tak zbudowanych bezokoliczników nigdy wcześniej w polszczyźnie nie było…
Gdyby bowiem iść śladem czasownika znajdować, należałoby także mówić i pisać dojdować (a nie: dochodzić) – od: dojdę czy przejdować (a nie: przechodzić) – od: przejdę
Rzecz jasna, wymienione bezokoliczniki z jotą nigdy do obiegu nie weszły, do dzisiaj mówi się i pisze dochodzić i przechodzić (także odchodzić, nachodzić, podchodzić, schodzić, uchodzić, wchodzić, wychodzić).
Niewykluczone, że słowo znajdować powstało przez fałszywą analogię do czasowników z jotą, takich jak nająć – najmować, zająć – zajmować czy przyjąć – przyjmować.
MACIEJ MALINOWSKI
PS Czasownika znachodzić bardzo chętnie używał jeszcze wybitny znawca literatury Kazimierz Wyka (Modernizm polski, Kraków 1968), pisząc:
Takie kontrasty to dziedzina oksymoronu uczuciowego, będącego ulubionym chwytem modernistów. Powiadam: uczuciowego, ponieważ częściej bodaj, zwłaszcza u poetów klasycyzujących lub intelektualistów (np. Lechoń), znachodzimy oksymoron pojęciowy, i to on rozwinie się z liryki modernistycznej pod piórem Staffa, ale w czystym modernizmie jest to sposób uczuciowy, uderzający we wzruszeniowość, a nie w grę precyzji i niespodzianek intelektualnych.
Jak widać, nikt w wydawców, redaktorów czy korektorów Wydawnictwa Literackiego nie zmieniał mu formy znachodzimy na znajdujemy…
PPS Antoni Krasnowolski tak pisał o czasowniku znachodzić (Najpospolitsze błędy językowe zdarzające się w mowie i piśmie polskiem, wyd. IV, Warszawa 1920, Wydawnictwo M. Arcta, s. 12):
„Prowincjonalizmem, jak się zdaje, jest słowo znachodzić, używane przez wielu pisarzy. W dobrej polszczyźnie mówi się: znajdować lub napotykać:, np. napotykamy tak mnóstwo przykładów (nie znachodzimy).