Od wieków w polszczyźnie obecne były zwroty z zaimkami was i wam
– Od dłuższego już czasu zastanawiam się nad znaczeniem zwrotów: „błogosławić komuś” i „błogosławić kogoś” (Boga, ludzi). Czy mógłby Pan wyjaśnić, jaka jest różnica między nimi i jak tych zwrotów używać? (e-mail nadesłany przez internautkę).
Kwestia ta zainteresowała również inną czytelniczkę uczestniczącą w liturgii świąt Wielkiejnocy (– Dlaczego raz podczas mszy św. raz słyszymy „niech wam Bóg błogosławi”, a raz „niech was Bóg błogosławi”?).
Trudno nie pochwalić obydwu korespondentek za zadanie lingwiście jakże zasadnych pytań dotyczących składni, znaczenia i użycia czasownika błogosławić.
Większość osób z pewnością się nad tą kwestią nie zastanawia, przyjmuje ją za oczywistość (skoro tak jest, to widocznie tak musi być). Jeśli więc ktoś ma tego rodzaju rozterkę poprawnościową, to z pewnością interesuje się ojczystym językiem ponadstandardowo (zawsze mnie to niesłychanie cieszy).
Żeby nie popełnić uchybienia związanego z poprawnym posłużeniem się czasownikiem błogosławić, należy wiedzieć, o jaki jego sens chodzi, on bowiem decyduje o formie przypadka zależnego rzeczownika czy zaimka.
Słowo błogosławić rozumie się współcześnie na kilka sposobów: jako 1. ‘udzielanie błogosławieństwa, czyli żegnanie kogoś znakiem krzyża’, 2. ‘dziękowanie, wyrażaniu komuś wdzięczności za coś, wychwalanie, wysławianie kogoś’, 3. ‘akceptowanie czegoś, dawanie błogosławieństwa czemuś’, wreszcie przenośnie 4. ‘życzenie komuś w czymś szczęścia, pomyślności’.
Jeśli mamy na myśli ‘udzielanie błogosławieństwa, żegnanie znakiem krzyża’, wówczas mówimy i piszemy błogosławić kogo/ co. Na przykład na koniec nabożeństwa w kościele kapłan błogosławi wiernych znakiem krzyża, wypowiadając słowa: Niech was Bóg błogosławi, Ojciec, i Syn, i Duch święty. Idźcie w pokoju Chrystusa bądź Idźcie, ofiara spełniona. A wierni odpowiadają: Bogu niech będą dzięki.
Tak samo błogosławi się kogoś lub coś, kropiąc wodą święconą, np. błogosławiło się palmy w Niedzielę Palmową i potrawy w Sobotę Wielkanocną. Również w tym wypadku obowiązuje rząd biernikowy (kogo/ co) bezokolicznika błogosławić.
Inaczej dzieje się wtedy, gdy chodzi o definicję ‘życzyć komuś przychylności losu, pomyślności, szczęścia’. Wówczas powie się i napisze: błogosławić komuś/ czemuś, np. matka błogosławiła córce wyjeżdżającej na studia do stolicy lub rodzice błogosławili dzieciom w dorosłym życiu we wszystkim, co postanowili.
Dowodem na to są chociażby wersy psalmu 67 w Księdze Psalmów widniejące w Biblii:
Niech Bóg się zmiłuje nad nami i błogosławi nam, niech rozjaśni nad nami swoje oblicze; (…) Niech cię wysławiają ludy, o Boże, niech cię wysławiają wszystkie ludy. Wtedy ziemia wyda swój plon i Bóg, nasz Bóg, będzie nam błogosławić (…). Niech nam Bóg błogosławi i niech się go boją wszystkie krańce ziemi.
Do składni celownikowej błogosławić komuś/ czemuś często sięgali przed wiekami najwięksi polscy pisarze, np. Henryk Sienkiewicz i Bolesław Prus. Pierwszy pisał w Quo vadis: Kto puka, będzie mu otworzono i łaska Pana jest nad tobą, przeto błogosławię tobie, twojej duszy i twojej miłości w imię Zbawiciela świata. Drugi w Placówce: – Że też takim Pan Bóg miłosierny błogosławi – zauważył Ślimak.
Przed wiekami zdarzało się jednak, że w znaczeniu ‘udzielać błogosławieństwa’ sięgano do składni błogosławić komu/ czemu zamiast błogosławić kogo/ czego. Współcześnie owo błogosławić komuś/ czemuś jest mimo wszystko archaiczne, nacechowane stylistycznie, a przez to dość rzadko występujące w codziennej polszczyźnie Polaków.
MACIEJ MALINOWSKI