Powiedzenie to przywoływane jest przez Polaków przy każdej okazji. Niestety, nie wszyscy wiedzą, jaki jest jego sens…
Zwrot Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki pojawia się w języku Polaków niezwykle często. Prosty w formie, niezawierający archaicznych, a przez to niezrozumiałych słów, daje się łatwo zapamiętać. Sięga się po niego zarówno w języku mówionym, jak i niejednokrotnie w piśmie. Tymczasem owo z pozoru niewinnie wyglądające powiedzenie może sprawić nieświadomemu użytkownikowi polszczyzny psikusa, kiedy okaże się, że zostało wykorzystane w niewłaściwym kontekście, tzn. mówiący miał na myśli co innego…
Jak wiadomo, wypowiedzenie owych słów przypisuje się greckiemu filozofowi Heraklitowi z Efezu żyjącemu ok. 540-480 r. p.n.e. (zwanemu „ciemnym”, gdyż swe poglądy przedstawiał skrótowo, używając przenośni i elips, czyli w aforyzmach), przedstawicielowi tzw. jońskiej filozofii przyrody. Za podstawę i zasadę istnienia wszechświata uważał on ogień i jego przemiany. Twierdził: Ogień zmienia się w powietrze, ono znów, opadając, skrapla się w wodę, a ta spływa na ziemię i wsiąka w nią; jednak ziemia znów paruje, wyziewy jej tworzą wodę, ta przetwarza się w chmury i wraca do górnej ojczyzny jako ogień (Władysław Tatarkiewicz, „Historia filozofii”, t. 1, Warszawa 1978).
Heraklit był więc przekonany o zmienności i zjawiskowości rzeczy w przyrodzie. Ów obraz zmienności stanowiła dla niego rzeka. Głosił, że wszystko płynie („Panta rhei”), że nic nie trwa i nie stoi w miejscu oraz że „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”, bo już inne napłynęły do niej wody.
I taki jest właśnie sens Heraklitowych słów Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, przerobionych u nas na Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ‒ ‘rzeka nigdy nie jest taka sama, gdyż ciągle się zmienia, płynąc’. W owym sformułowaniu chodzi więc o rzekę i tylko o nią, a nie… o nas, o to, czy mamy do niej wejść drugi raz czy nie.
Proszę zauważyć, że wersja oryginalna i wersja znana obecnie różnią się. Człon początkowy pierwszej, niepodobna wstąpić, daje się łatwo zastąpić synonimami nie można wstąpić; nie da się wstąpić; jest niemożliwe wstąpienie. Jakkolwiek powiemy: Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki czy Nie można wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, czy Nie jest możliwe dwukrotnie wstąpienie do tej samej rzeki, przesłanie wydaje się jasne: zastanawiamy się, co jest z tą rzeką, dlaczego nie da się powtórnie do niej wstąpić? I Heraklit nam odpowiada: bo nigdy owa rzeka nie jest taka sama.
Gdybyśmy po słowa greckiego filozofa sięgali w pierwotnym brzmieniu, a nie zmodyfikowanym, byłoby dziś być może mniej nieporozumień dotyczących właściwego odczytania sensu, znaczenia i wymowy „skrzydlatego” powiedzenia. Niestety, zastąpienie członu niepodobna wstąpić… słowami nie wchodzi się… spowodowało rzecz zupełnie zaskakującą. Oto lwia część Polaków mniema, że w zwrocie Nie wchodzi się dwa razy do tej rzeki chodzi nie o to, iż rzeka nigdy nie jest taka sama, lecz o zachowanie kogoś, kto fizycznie bądź w przenośni zastanawia się nad tym, czy powinien (czy nie powinien) jeszcze raz spróbować zrobić coś, co już raz niedawno, kiedyś, w przeszłości zrobił.
Np. poseł Ryszard Czarnecki pisze w blogu: ‒ Mówi się, że „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”… Otóż wchodzi się, wchodzi. Czasem nawet trzeba wejść, a Andrzej Lepper wypowiada się w gazecie, komentując we wrześniu propozycję Romana Giertycha, żeby odbudować dotychczasową koalicję PiS-Samoobrona ‒ LPR.: ‒ Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, nie można „kiwać” w ten sposób społeczeństwa. To oczywiste, że obydwaj panowie błędnie rozumieją Heraklitowe przesłanie, podobnie zresztą tak wielu innych śmiertelników wypowiadających się w I(i)nternecie: ‒Ponoć nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Zespół „Raz Dwa Trzy” zaryzykował i nic złego się nie stało albo: ‒ Czy wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ? Jak myślicie… czy po rozstaniu z kimś, kogo bardzo się kochało, można spróbować jeszcze raz?
W zrozumieniu tego, co miał na myśli Heraklit z Efezu, może pomóc piękny wiersz Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy” zaczynający się tak: Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. / Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy / i pomrzemy bez rutyny. / Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata / nie będziemy repetować / żadnej zimy ani lata.(…) / Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, / dwóch tych samych pocałunków, / dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Nic dwa razy się nie zdarza, bo nigdy to drugie nie jest już takie samo jak pierwsze. Prawda, jakie to oczywiste?
MACIEJ MALINOWSKI