Mecenas

Etymologiczne uzasadnienie owo słowo ma wyłącznie w odniesieniu do kogoś, kto wspiera artystów i naukowców.

– Proszę o odpowiedź, dlaczego zwracając się do adwokata, musimy mówić „panie mecenasie”. Z tego, co wiem, żaden akt w przepisach prawa takiego słowa nie notuje, za to używa się oficjalnie terminu „mecenas” wobec kogoś, kto wspiera rozwój sztuki czy nauki przez łożenie na artystów bądź naukowców (e-mail od internautki).

Termin adresatywny panie mecenasie w odniesieniu do adwokatów (a także niekiedy radców prawnych) jest formą grzecznościową, zwyczajową, która weszła w życie i upowszechniła się dość dawno, już na przełomie XIX i XX wieku. Do końca nie wiadomo jednak dlaczego…

Historyk państwa i prawa z Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Kazimierz Orzechowski łączył prawne znaczenie słowa mecenas z łacińskim wyrażeniem procuratores mercenarii. W tekście „Mecenas” – dzieje pojęcia i kilka refleksji o adwokaturze szlacheckiej Rzeczypospolitej („Palestra” 1996, nr 3-4) pisał, że w XVI w. nazywano w ten sposób prawników oferujących ludziom opiekę jurystyczną w sądzie. Byli to płatni (najemni) pełnomocnicy procesowi w przeciwieństwie do pełnomocników zwykłych, nieopłacanych, wskazanych urzędowo, czyli procuratores (wtedy jeszcze owo słowo znaczyło nie to, co dzisiaj).

Z czasem owych procuratores mercenarii zaczęto nazywać krócej – mercenarii (‘najemni; płatni, l. mn. od mercenarius ‘najemny’), wyraz procuratores zaś nabrał nowego sensu (‘oskarżyciele publiczni’).

Ponieważ jednak obco brzmiący twór mercenarii nie należał do najłatwiejszych przy wymawianiu, nasi przodkowie „uprościli” go sobie fonetycznie (wypadło pierwsze i drugie r), spolonizowali na swój sposób (doszło końcowe s) i zaczęli się posługiwać formami mecenas, mecenasi.

Niewykluczone, że pewną rolę „pośredniczącą” w tej słowotwórczej adaptacji nowego wyrazu do staropolszczyzny odegrało ludowe, zmazurzone słowo… męcynas (‘ten, który nas męczy w sądzie, zadając pytania’, l mn. męcynasi), o którym wspominał jeszcze Słownik języka polskiego (tzw. warszawski) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego, Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1902, t. II, s. 912 i s. 932).

Trzeba natomiast odrzucić hipotezę, jakoby wyraz mecenas (‘adwokat’) wiązał się etymologicznie z nazwiskiem Caiusa Cliniusza Maecenasa (I w. a.C), przyjaciela i doradcy cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta.

Maecenas jako człowiek znany, a przy tym zamożny, był opiekunem i protektorem artystów i poetów (m.in. Wergiliusza i Horacego), jednak daleko mu było do jakiegokolwiek działania związanego z prawem. Cóż by to miała być za „opieka prawna” nad kimś, kto w trudnej sytuacji życiowej potrzebuje pomocy w sądzie, ale musi za to słono zapłacić?!

Z tego względu wyraz pospolity mecenas możemy odnosić do nazwiska Maecenas wyłącznie w sytuacji, gdy chodzi o znaczenie ‘opiekun, protektor’. Kiedy mamy na myśli mecenasa ‘adwokata’, wówczas trzeba go łączyć z latynizmem procurator mercenarius (‘pełnomocnik najemny, płatny’, l. poj. od procuratores mercenarii).

Mimo klarowności etymologicznego rozróżnienia w wielu słownikach wciąż przy obydwu definicjach wymienia się nazwisko bogatego rzymskiego protektora, nie wspominając ani słowem o wyrażeniu procurator mercenarius (chyba warto wziąć to pod uwagę przy następnych edycjach leksykonów…).

Dodam, że w przeszłości przez krótki czas zarówno na ‘adwokata’, jak i na ‘opiekuna artystów i naukowców’ mówiono – oprócz mecenasmecenat (od dopełniacza maecenas, czyli maecenatis; odrzucenie końcówki -is). Później zastanawiano się nad zróżnicowaniem brzmienia mianownikowego omawianego słowa w zależności od znaczenia.

Chciano, żeby mecenas pozostał terminem prawnym dotyczącym najwyższego obrońcy w hierarchii sądowniczej, a mecenat nazywał kogoś, kto bezinteresownie opiekuje się artystami i naukowcami.

Nic z tego jednak nie wyszło. Dzisiaj słowo mecenat ma sens nieosobowy (‘patronat, rozciągnięcie opieki nad sztuką, kulturą’).

 MACIEJ MALINOWSKI

 

Scroll to Top