Kwiaciarnia (ale była kwieciarnia)

Skoro „kwiat”, to i „kwiaciarnia”– postanowili mówić rodacy. Silniejsze od praw fonetyki, że przed spółgłoską miękką występuje „e”, okazało się ich poczucie motywacji słowotwórczej

– Zwracam się do Pana z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu, który podzielił moje środowisko znajomych, a mianowicie czy powinno się mówić i pisać „kwiaciarnia” czy „kwieciarnia”? (lek. med. Józef Żurek, Rabka; adres e-mailowy do wiadomości redakcji).

Dzisiaj za poprawne uważa się słowo kwiaciarnia, ale jeszcze pół wieku temu na równi z nim stawiano formę kwieciarnia. Mało tego, właśnie to drugie określenie jest etymologicznie uzasadnione (udowodnię to w dalszej części tekstu). Pół wieku temu za równorzędne uważano oboczne postaciekwiaciarnia i kwieciarnia, a także kwiaciarka i kwieciarka, kwiaciarstwo i kwieciarstwo, kwiacisty ikwiecisty. Wszystkie zamieszczał Słownik poprawnej polszczyzny PWN z 1973 r. pod redakcją Witolda Doroszewskiego i Haliny Kurkowskiej, s. 286).

Tak czy inaczej mamy dziś w polszczyźnie z jednej strony kwiaciarnię, kwiaciarkę, kwiaciarstwo, a z drugiej – kilka wyrazów zaczynających się od kwie-: kwiecień, kwiecie, kwiecić się, kwiecistość,kwiecisty, kwietnik.

Skąd się to bierze? Żeby to wyjaśnić, musimy się odwołać do gramatyki historycznej polszczyzny.

Wiedzą już Państwo z odcinka sprzed kilku tygodni (pisałem o formie pluralnej 3. os. czasu przeszłego śmiali się, że taką powinna mieć ona postać, a nie: śmieli się), co to jest tzw. przegłos polski. Przypominam, że chodzi o zjawisko fonetyczne występujące dawno temu (przed wiekiem XII), polegające na tym, że po spółgłoskach miękkich, a przed twardymi spółgłoskami t, d, s, z, n, r, lpierwotna samogłoska e przeszła w o lub w a (mówiąc precyzyjniej – w o zmieniła się samogłoska ewywodząca się prasłowiańskiego e, w a – samogłoska pochodząca z tzw. jat’, czyli dźwięku pośredniego między e i a).

To dlatego mówimy i piszemy niosę, ale: niesiesz; plotę, ale: pleciesz; żona, ale: żeński; kwiat, ale:kwiecisty. Gdyby nie przegłos, mielibyśmy wszystkie wyrazy z samogłoską e, czyli niesę, pletę, żena,kwiet. A tak przed twardymi spółgłoskami s, t, n pojawiło się o lub a, stąd: niosę, plotę, żona, kwiat.

Zgodnie z opisywaną regułą przegłosu pierwotne e powinno zostać również zachowane przed spółgłoską miękką w wyrazie kwieciarnia (ć zapisywane jako ci), tak jak to się stało w wyrazachkwiecień, kwiecić się, kwieciście. I rzeczywiście, jak już wspomniałem, przez długi czas formakwieciarnia była w użyciu, uważano ją za poprawną. Dlaczego wyparła ją w końcu kwiaciarnia?

Z bardzo prozaicznego powodu. Otóż nazwa miejsca (punktu, sklepu, budki), gdzie dostępne są ozdobne rośliny, wszystkim nam się kojarzy z kwiatami, a więc z wyrazami zawierającym samogłoskę a(i słusznie, gdyż po niej pojawia się spółgłoska twarda t), a nie z serią słów kwiecień, kwiecie, kwiecistyitp. Skoro kwiat, to i kwiaciarnia – postanowili rodacy, silniejsze od praw fonetyki okazało się ich poczucie motywacji słowotwórczej. Dziś formę z e (historycznie poprawną) uznaje się za relikt gramatyczny.

Ktoś spyta, dlaczego w wyrazie kwietnik przed twardym t występuje jednak samogłoska e. Może powinniśmy dziś mówić i pisać kwiatnik? Otóż da się to wytłumaczyć. Zdaniem prof. Jana Miodka (Odpowiednie dać rzeczy słowo, Wrocław 1997, s. 119) w tym wyrazie obecność miękkiego ń po twystarczyła, żeby podtrzymać pierwotne e. Jest jeszcze przymiotnik kwietny, a nie: kwiatny (przed twardym t utrzymana samogoska e). O braku przegłosu zadecydowało to, że dawniej mówiono i pisanokwietni, czyli 'obsypany kwiatami, pełen kwiatów, przybrany kwiatami; ukwiecony, kwiecisty’; a zatem znowu miękkie ń (pisane jako ni-) „zmiękczyło” niejako twarde t. Kiedy później forma kwietni została zastąpiona przez formę kwietny, nie było sensu zmieniać jej na siłę na kwiatny

Innym przykładem istnienia przegłosu w naszym języku jest historia wyrazów las, żona, oddział. Prasłowiańszczyzna znała słowo les, a nie: las. W wyniku przegłosu samogłoska e przeszła w a przed twardym s i dlatego mówimy dziś i piszemy las, lasu, lasowi, z lasem, ale… o lesie, gdyż pierwotne ezachowane zostało przed miękkim ś (zapisywanymi jako si).

W prasłowiańszczyźnie była też żena, jednak w wyniku przegłosu e przeszło w o i w ten sposób otrzymaliśmy słowo żona. W celowniku i miejscowniku powinno jednak pozostać żenie, o żenie, a nie:żonie, o żonie (ze względu na miękkie ń). Zdecydowano się ostatecznie na formę żonie, o żonie, żeby ujednolicić całą odmianę.

To samo spotkało rzeczownik oddział. Przed twardą spółgłoską ł występuje samogłoska a (oddział,oddziału, oddziałowi, z oddziałem), jednak w szóstym przypadku dochodzi do wymiany ł na miękkie l i pojawia się forma w oddziele (jak najbardziej uzasadniona). Zmieniono ją jednak na w oddziale, żeby paradygmat odmiany był jednakowy (oddział, oddziału, oddziałowi, z oddziałem, w oddziale). Formę w oddziele uznaje się dziś za przestarzałą (ale nie błędną).

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top