Wpadka interpunkcyjna w karcie do głosowania!

Urzędnicy z Państwowej Komisji Wyborczej  i Krajowego Biura Wyborczego źle zinterpretowali gramatycznie i składniowo zdanie, które znalazło się w karcie do głosowania podczas I tury wyborów prezydenckich. Nie wolno było postawić przecinka przed „powoduje”…

W karcie do głosowania w niedawnych wyborach prezydenckich znalazł się poważny błąd interpunkcyjny, który na szczęście nie wpłynął negatywnie na treść całego komunikatu, a tym samym nie wypaczył wyników.

Owo uchybienie językowe wystawia jednak jak najgorszą opinię członkom Państwowej Komisji Wyborczej i pracownikom Krajowego Biura Wyborczego, którzy redagowali treść i kwalifikowali później do druku ów dokument wagi państwowej. Zdaje się, że usterka zostanie powielona przy II turze…

Chodzi o kardynalny błąd interpunkcyjny w karcie do głosowania z 10 maja br., który pojawił się w zdaniu umieszczonym na końcu, po nazwiskach i imionach kandydatów (taka kolejność personaliów jest w tym wypadku konieczna). Przytaczam je w całości:

 Postawienie znaku „x” przy nazwisku więcej niż jednego kandydata lub niepostawienie znaku „x” przy żadnym z nazwisk kandydatów, powoduje nieważność głosu.

Fatalna wpadka językowa ludzi przygotowujących w Warszawie ów ważny dokument (z pewnością czytało to wiele osób) polega na tym, że ktoś piszący dość rozbudowane gramatycznie zdanie, ale słabo znający zasady przestankowania w ojczystym języku – po formie kandydatów postawił przecinek, a przełożeni tego nie zauważyli, albo wręcz uznali, że… wszystko jest w porządku.

Tymczasem wstawienie po członie kandydatów przecinka spowodowało oddzielenie grupy podmiotu szeregowego (postawienie i niepostawienie) od orzeczenia (powoduje), co polskie przepisy interpunkcyjne uznają za jedno z największych przewinień w zakresie przestankowania, za błąd kardynalny.

Proszę uważnie prześledzić to, o czym teraz napiszę…

Przede wszystkim należy sobie uzmysłowić, że w zdaniu, które znalazło się w karcie do głosowania przygotowanej przez PKW i KBW, mamy do czynienia z wypowiedzeniem pojedynczym, czyli zawierającym wyłącznie jedno orzeczenie, a nie z konstrukcją podrzędnie złożoną (wówczas orzeczeń byłoby więcej i przecinek uzasadniony). To uwaga niesłychanie istotna, wręcz kluczowa…

Dokonajmy rozbioru logicznego zdania pochodzącego z karty do głosowania, czyli poszukajmy w nim podmiotu i orzeczenia.

Jak wspomniałem, występuje w nim podmiot szeregowy, czyli taki, który składa się z dwóch wyrazów. Są nimi postawienie i niepostawienie, tzw. gerundia, tzn. rzeczowniki odsłowne (inaczej odczasownikowe, dewerbalne). Słusznie więc napisano niepostawienie (łącznie), gdyż rzeczowniki zapisuje się z partykułą przeczącą nie łącznie.

Kłopot interpunkcyjny wziął się tego, że podmiotowi postawienie towarzyszy rozbudowana przydawka dopełniaczowa (znaku „x” przy nazwisku więcej niż jednego kandydata), a podmiotowi niepostawienie – rozbudowana przydawka dopełniaczowa (znaku „x” przy żadnym z nazwisk kandydatów).

Kiedy połączone zostają spójnikiem lub, tworzą dość „długą” grupę podmiotu, po której w naturalny sposób podczas czytania występuje przestanek oddechowy połączony z zawieszeniem głosu (fachowo nazywa się to antykadencją).

Ktoś, kto nie zna reguł przestankowania (jak właśnie urzędnicy z Państwowej Komisji Wyborczej), wstawia wówczas w tym miejscu przecinek i… popełnia ciężkie wykroczenie przeciw zasadom interpunkcji, gdyż podmiot zostaje wtedy oddzielony od orzeczenia.

W karcie do głosowania należało więc ów bezsensownie postawiony znak interpunkcyjny pominąć i napisać:

Postawienie znaku „x” przy nazwisku więcej niż jednego kandydata lub niepostawienie znaku „x” przy żadnym z nazwisk kandydatów powoduje nieważność głosu.

Można się też było ewentualnie posłużyć myślnikiem (– ) przed słowem powoduje, który ma tę właściwość, że nie rozdziela części zdania (jak przecinek), ale je sobie przeciwstawia:

Postawienie znaku „x” przy nazwisku więcej niż jednego kandydata lub niepostawienie znaku „x” przy żadnym z nazwisk kandydatów – powoduje nieważność głosu.

MACIEJ MALINOWSKI

1 komentarz

  1. Wojciech Kłosowski

    Mnie razi także sformułowanie objaśnienia ujętego w nawias: „dwie przecinające się linie w obrębie kratki”. Gdyby zmienić szyk na „dwie linie przecinające się w obrębie kratki”, byłoby jasne że w obrębie kratki ma się znaleźć punkt przecięcia linii. A tak powstaje wątpliwość, czy przypadkiem całe linie nie muszą się zmieścić w kratce.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top