Wesz (inaczej ‘owad pasożytujący na ciele ssaków, żywiący się ich krwią’) to słowo rodzaju żeńskiego o zakończeniu spółgłoskowym (tak samo jak mysz). Nie należy mówić i pisać wsza ani mysza, a nierzadko spotykam się z tymi błędnymi formami.
Warto – myślę – nauczyć poprawnej deklinacji wyrazu wesz:
– l. poj. M. wesz, D. wszy, C. wszy, B. wesz, N. wszą, Ms. wszy, W. wszy!;
– l. mn. M. wszy, D. wszy, C. wszom, B. wszy, N. wszami, Ms. wszach, W. wszy!.
Jak widać, w bierniku l. poj. występuje postać fleksyjna wesz (a nie: wszę), a w wołaczu wszy! (a nie: wszo!). Z kolei w l. mn. w I przypadku są (te) wszy (a nie: wsze), a w dopełniaczu (tych) wszy (a nie: wesz czy wszów).
Inaczej rzecz się ma wtedy, gdy chodzi o potoczne, pogardliwe znaczenie ‘ktoś nikczemny, odrażający moralnie, działający na czyjąś szkodę, zwłaszcza taki, który zdradził własne środowisko’. W takiej sytuacji dopuszcza się użycie słowa wsza,
Słyszy się więc nieraz zwroty typu:
To była wsza, a nie koleżanka;
Mam już dość tej wstrętnej wszy zdolnej do wszystkiego;
Widziałam ostatnio tę wszę na ulicy.
W bierniku jest właśnie (kogo? co?) wszę (a nie: wesz), a w wołaczu (ty) wszo! (a nie: ty wszy!). Inne są również postacie pluralne mianownika, dopełniacza i wołacza, tzn. (te) wsze, (tych) wesz, o wsze!
Otrzymałem niedawno pytanie od internauty, dlaczego inaczej mówi się na ‘insekta’ (wesz), a inaczej na ‘człowieka nikczemnego’ (wsza).
Cóż, tak się po prostu przyjęło… W języku potocznym toleruje się nieraz formy niezbyt poprawne, ale rozpowszechnione, będące w użyciu. Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN (Warszawa 2004, s. 288) podaje hasło glista (‘pasożyt żyjący w jelicie człowieka lub zwierzęcia’), ale kilka linijek niżej hasło… glizda na potoczną nazwę dżdżownicy i wyzwisko.
Pan Literka
No właśnie – jedna wesz a nie jedna wsza 🙂 dobry artykuł – dzięki!