Oldskul i peeleny

Eeee, popatrz, ale ten gość jest oldskulowo ubrany! Ciekawe, gdzie to wszystko kupił i z ilu peelenów wyskoczył − usłyszałem niedawno, jadąc tramwajem.

Rozmawiało – na oko – dwóch 15-, 16-latków, których obiektem zainteresowania stał się jegomość w średnim wieku niczym się specjalnym − jeśli chodzi o ubiór − niewyróżniający.

Co to znaczy oldskulowo? Co to są peeleny? – pomyślałem. – Muszę chyba sięgnąć po Wypasiony słownik najmłodszej polszczyzny napisany przez Bartka Chacińskiego (dawniej dziennikarza „Machiny” i „City Magazine”), wydany przez krakowski „Znak” bodajże dwa lata temu.

Tak zrobiłem.

Otóż wyrazami oldskul („Ależ z niego oldskul!”), oldskulowy („oldskulowy kapelusz”), oldskulowo („oldskulowo ubrany”) − z ang. old school ‘stara szkoła’ − określa się wszystko to, co dotyczy rzeczy niemodnych, starych, a mimo to wzbudzających zainteresowanie ze względu na jakość i gatunek materiału, wzór, kolor, wykonanie itd.

Niby od razu widać, że buty, spodnie, marynarka czy kurtka pochodzą sprzed 20-30 lat, jednak prezentują się znakomicie (wcale nie są zniszczone) i ktoś, kto je na siebie włożył, ma klasę, świetny gust.

Projektanci mody znaleźli nawet na taki styl bycia i ubierania się słowo – ang. vintage [wym. wintydż]. Nastała wręcz moda na vintage, czyli chodzenie w starych, używanych, markowych rzeczach, które nierzadko kupuje się na aukcjach albo w luksusowych second-handach, bo są niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju.

Cieszy to, że uroki owej mody dostrzegli niedawno właśnie ludzie młodzi. Mając dosyć ubierania się w niuskulowe (z ang. new school  ‘nowa szkoła’), ale jednakowe adiki (albo adasie), czyli ‘buty firmy Adidas z nowym znaczkiem graficznym’, odwiedzają specjalne sklepy czy komisy z oldskulowymi dresami, bluzami, butami itp.

Każdy oryginalny ciuch z lat 70. czy 80. XX wieku, pasek do spodni, szelki ze skóry, oprawki okularów, czapka skórzana czy stary parasol na bambusowym stelażu (po pradziadku) bądź zegarek może zasłużyć na miano oldskulowego i stać się obiektem zazdrości koleżanki, kolegi.

Oldskulowe bywa też słuchanie starych płyt winylowych albo kaset magnetofonowych, za oldskulowe uważa się zafascynowanie się muzyką filmową bądź… interesowanie się poprawną polszczyzną. Ba – nawet mycie się szarym mydłem w jeziorze na wakacjach ktoś uzna czasem za oldskulowe!

Tak więc nie ulega wątpliwości, że wyrazy oldskul, oldskulowy, oldskulowo są określeniami jak najbardziej pozytywnymi. A peeleny? To inaczej poczciwe złotówki, które po 1 stycznia 1995 r. specjaliści Narodowego Banku Polskiego zaczęli niepotrzebnie zapisywać jako PLN.

Od owego skrótu powstała właśnie forma peeleny, która wydaje się sympatyczna, pozbawiona negatywnego wydźwięku, łatwa do wymówienia. Szmalowi, kasie, forsie, mamonie czy hajsowi przybył zatem konkurent. I dobrze, bo mówienie za każdym razem: Ile dałeś za to szmalu, kasy, mamony? wcale nie uchodzi dziś za niuskulowe.

Pan Literka

Scroll to Top