Koronawirus

Moim zdaniem należałoby dopuścić do użytku wariant koronowirus (z trzema -o) jako oboczność koronawirusa

Są osoby, które interesuje strona słowotwórcza, gramatyczna i ortograficzna wyrazu koronawirus, to znaczy – czy jest on dobrze zbudowany, dlaczego człon korona stoi przed członem wirus i się go nie odmienia, a całość zapisuje łącznie.

Dla jednego z internautów (adres e-mailowy do wiadomości redakcji) forma koronawirus brzmi dziwnie.

– W tego typu wyrazach złożonych – pisze w e-mailu czytelnik – człon określający gatunek powinien stać po członie określanym, a nie przed nim. Ponadto obydwa elementy tego złożenia należałoby odmieniać.

Wychodzi na to, że korespondent wolałby określenie wirus korona (a może nawet wiruskorona), będące apozycyjnym zestawieniem dwóch rzeczowników pisanych rozdzielnie (lub zrostem), w którym człon korona występuje na drugim miejscu i bliżej informuje, o jaki rodzaj zarazy chodzi.

Dodam, że człon korona pojawia się w omawianym wyrazie dlatego, że otoczki tego bezkomórkowego wirusa pasożytującego w organizmie żywym i wywołującego choroby układu oddechowego oglądane pod mikroskopem elektronowym kształtem przypominają koronę.

Wyrażenie wirus korona znalazłoby się tym samym w grupie takich wyrażeń, jak tango milonga, słowo klucz, wywiad rzeka, człowiek encyklopedia, poseł sprawozdawca itp.

Odmienialibyśmy:

D. wirusa korony, C. wirusowi koronie, B. wirusa koronę, N. wirusem koroną, Ms. wirusie koronie;

w l. mn. M. B. wirusy korony, D. wirusów koron, C. wirusom koronom, N. wirusami koronami, Ms. wirusach koronach.

Zapis wirus korona wydaje się poprawny, w obiegu jednak nie występuje. Jeśli już, to spotyka się raczej pisownię rozdzielną korona wirus lub z łącznikiem korona-wirus.

Przeważa jednak wariant graficzny koronawirus będący prawie że dosłownym przeniesieniem na grunt polski angielskiej nazwy coronavirus (jedynie c przeszło w k, a v – w w).

Rodowodu tego słowa należy się jednak doszukiwać w języku łacińskim, w którym corona znaczy ‘wieniec’, a virus ‘śluz, jad’.

Również w innych językach obowiązuje forma graficzna coronavirus (porównajmy niem. Coronavirus, fr., hiszp., szw. i wł. coronavirus) bądź koronavirus (czes., słowac., węg. koronavirus, ros. коронавирус).

Z punktu widzenia słowotwórczego mamy do czynienia z wyrazem złożonym, połączeniem dwóch rzeczowników (korona i wirus) o członach nierównorzędnych znaczeniowo. Tylko że tak się w polszczyźnie złożeń nie tworzy, wykluczone są syntagmy rzekawywiad czy sprawozdawcaposeł.

Może zatem warto było od razu postawić na formę z trzema głoskami okoronowirus (koron– + wrostek -o- + wirus), łatwiejszą do wymówienia (upodobnienie głosek i powstanie trzech sylab z [o]) niż koronawirus?

Tak się właśnie stało przed laty z innym anglicyzmem – coronagraph (to ‘przyrząd astronomiczny służący do obserwacji korony słonecznej poza momentami całkowitych zaćmień słońca’).

W tym wypadku leksykografowie nie skalkowali graficznie tego słowa i nie włączyli do obiegu formy koronagraf, lecz zdecydowali się – bez obaw o ingerowanie w oryginał – na koronograf (koron- + -o- + graf; vide np. Wielki słownik wyrazów obcych PWN pod redakcją Mirosława Bańki, Warszawa 2003, s. 686).

Skoro więc od dawna mówimy i piszemy koronograf, a nie koronagraf, to równie dobrze warto by się dzisiaj opowiedzieć moim zdaniem za brzmieniem i grafią koronowirus, a nie upierać się przy formie koronawirus. Przez jakiś czas niechby funkcjonowała oboczność (koronawirus a. koronowirus), a później by uzus zadecydował o tym, której używa się częściej.

Warto mieć na uwadze i to, że funkcjonuje zwyczajowo pojęcie koronografia (‘metoda badania naczyń wieńcowych serca polegająca na uwidocznieniu ich na obrazie rentgenowskim po wprowadzeniu do ich światła środka kontrastującego; inaczej cewnikowanie tętnic wieńcowych’), będące skrótem dłuższej nazwy koronarografia (ang. coronarography, od łac. coronarius ‘wieńcowy’ + grafia).

Oczywiście, w tym wypadku owo -ro przed członem grafia nie podlegało żadnej modyfikacji, gdyż zawarte jest w elemencie koronaro- /coronaro-), a całość koronografia pozostaje odwzorowaniem coronarography (-fia = –phy).

Nie mam wątpliwości, że powinno się (nawet w starannej polszczyźnie) dopuścić do użytku wariant koronowirus (z trzema -o) jako oboczność koronawirusa. Jak wspomniałem, jest łatwiejszy w wymowie.

Zauważam, że słowo koronawirus bywa nieraz zmieniane na koranowirus bądź artykułowane [koROna WIrus], czyli tak, jak gdyby chodziło o dwa oddzielne wyrazy. Tymczasem mamy do czynienia z wyrazem złożonym o akcencie paroksytonicznym (na sylabie drugiej od końca) [koronaWIrus] // [koronoWIrus].

MACIEJ  MALINOWSKI

5 komentarzy

  1. JERZY ZBORUCKI

    Polecam wersję: „wirus koroniasty”.
    Na wzór żurawia koroniastego :o)

  2. Koronawirus jest to dowolny wirus należący do rodziny Coronaviridae. SARS-CoV-2, przez laików nazywany po prostu koronawirusem, jest więc w rzeczywistości jednym z kilku gatunków określanych zbiorczo mianem koronawirusów. Trudno wymagać od przeciętnego użytkownika języka, aby w mowie codziennej stosował specjalistyczny skrót, a tym bardziej jego rozwinięcie (koronawirus ostrego ciężkiego zespołu oddechowego 2), ale warto – zwłaszcza w sytuacji, gdy istnieje ryzyko niejednoznaczności – posługiwać się sformułowaniem „nowy koronawirus”, ewentualnie „koronawirus z Wuhan”.
    Choć terminologia wirusologiczna powstała dopiero w czasach współczesnych, to niejednokrotnie czerpie z języków starożytnych. Nowe formy słowotwórcze urabiano zgodnie z ogólnymi zasadami międzynarodowego nazewnictwa medycznego i biologicznego.
    W języku polskim końcówkę „-wirusy” (odpowiadającą łacińskiej końcówce „-viridae”) noszą nazwy rodzin (np. Orthomyxoviridae – ortomyksowirusy), podczas gdy w łacinie końcówka „-virus” charakteryzuje nazwy rodzajów, które także bywają tłumaczone na język polski przy użyciu końcówki „-wirusy” (np. Lentivirus – lentiwirusy). Tymczasem istnieje zarówno rodzina Coronaviridae, jak i należący do niej rodzaj Coronavirus; a zatem koronawirusy sensu lato to wirusy należące do rodziny Coronaviridae, a koronawirusy sensu stricto to te spośród tychże wirusów, które należą do rodzaju Coronavirus. Kiedy mówi się o koronawirusach, na ogół ma się na myślę tę szerszą definicję. Między innymi z tego powodu w publikacjach naukowych preferowane są nazwy międzynarodowe, tj. łacińskie.
    Nazwy w systematyce wirusów tworzone są z odpowiednich końcówek i poprzedzających ich rdzeni – bądź to pochodzących od nazw eponimicznych, bądź to wywodzących się z łaciny (rzadziej ze starożytnej greki). Na przykład arenawirusy (Arenaviridae) zawdzięczają swą nazwę łacińskiemu słowu „arena” oznaczającemu „piasek”, gdyż pewne ich struktury przypominają w mikroskopie elektronowym ziarenka piasku, zaś bornawirusom (Bornaviridae) nadano takie miano na cześć saksońskiego miasta o nazwie Borna. Analizując etymologię nazw systematycznych w wirusologii, można natknąć się także na mniej typowe konstrukty słowotwórcze (skądinąd bardzo ciekawe), do których zaliczyłbym np. hepadnawirusy („hepa”, bo wywołują zapalenie wątroby [łac. „hepatitis”], a „dna”, bo ich materiałem genetycznym jest DNA). Ciekawostką lingwistyczną są „arbowirusy”, które nie są po prawdzie nazwą systematyczną, ale zawierają rdzeń o charakterze skrótowca, wywodzący się z angielskiego określenia „ARthropod-BOrne”, czyli „przenoszone przez stawonogi”).
    Choć określenie „koronawirus” na dobre przedarło się z języka specjalistycznego do potocznego, to nade wszystko przynależy ono do tego pierwszego. Forma „koronawirus” jest usankcjonowana wieloletnią tradycją, ma określoną etymologię, wreszcie jest spójna ze swoimi obcojęzycznymi odpowiednikami (jak również z innymi terminami stosowanymi w wirusologii – np. przytoczonymi przeze mnie wcześniej arenAwirusami). Rozpowszechnienie tego słowa za pośrednictwem mediów i jego wtargnięcie w sferę życia codziennego nie jest moim zdaniem wystarczającym argumentem, aby propagować formę „koronowirus” – nawet jeśli jest ona łatwiejsza w wymowie. W moim mniemaniu używanie jej w starannej polszczyźnie jest niedopuszczalne.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top