Niektórzy z Was mówią hajs (albo rzadziej hajc) na ‘pieniądze’. To jeszcze jeden synonim w języku młodzieżowym po forsie, szmalu, kasie, mamonie itp.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy słowo hajs (hajc) weszło do potocznego użycia. Przypuszcza się, że znane już było po wojnie (głównie w środowiskach przestępczych), ale w języku młodzieżowym odżyło w końcu lat 90.
Wówczas to posłużył się nim w tytule płyty raper Tede (3h hajs, hajs, hajs), a później sięgnęła po nie Dorota Masłowska w książce Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną oraz w teledysku Haj$ wykonywanym przez Mistera D. (było to muzyczne wcielenie pisarki).
Tekst zaczynał się tak:
Nie chcę, nie chcę z kiełbasą
I nie chcę, nie chcę z masłem.
Zrób mi kanapki z hajsem, ze smalcem.
Jeśli chodzi o etymologię słowa hajs, to (nie ma jednak co do tego stuprocentowej pewności) może ono mieć związek z niemieckim wyrazem heiß [czyt. hajs] ‘gorący’.
Niemieckie wyrażenie heißes Geld znaczy dosłownie ‘gorący pieniądz, gorące pieniądze’, stąd z przymiotnika heißes utworzono sobie na gruncie polskim rzeczownik w skróconej postaci fonetycznej hajs (od heiß).
Odtąd nasze słowo zaczęło oznaczać ‘pieniądze’, ale pieniądze zarobione lub zdobyte w sposób nieuczciwy (np. ukradzione), których należało się jak najszybciej pozbyć. Pierwotnie hajs miał takie właśnie, mocno pejoratywne, znaczenie.
Dopiero z czasem upowszechnił się neutralny jego sens – ‘pieniądze w ogóle, forsa, szmal, kasa’. Młodzi ludzie mówią czasem:
Nie mam hajsu, nie mogę iść do kina lub Pożycz mi trochę hajsu, oddam ci pod koniec miesiąca.
Pamiętajcie jednak o tym, że owo określenie jest wciąż nacechowane i nie należy się nim posługiwać w starannej polszczyźnie.
Pan Literka