Gwizdnąć

Dawniejsze słowniki (te z początku XX w.) dopuszczały do użycia czasownik gwiznąć. I wtedy można było mówić i pisać sędzia gwiźnie…

– Jak brzmi forma 3. os. l.poj. czasu przyszłego czasownika „gwizdnąć”? Według mnie – „gwizdnie”. Ale niekiedy słyszę z różnych ust „gwiźnie”. „Karny jest wtedy, jak sędzia gwiźnie” – napisał kiedyś na Twitterze Zbigniew Boniek. Niedawno powiedziała „gwiźnie” komentatorka jednego z meczów siatkarek (e-mail od czytelniczki).

Formę czasownikową gwiźnie uznaje się współcześnie za niepoprawną. Należy mówić i pisać (on, ona, ono) gwizdnie (patrz np. Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny wydawnictwa „Kurpisz” pod redakcją H. Zgółkowej, Poznań 1997, t. XIII, s. 224-225).

Jest ona regularnie wywiedziona z czasownika gwizdnąć (skoro gwizdnąć, to gwizdnie). Tak samo powie się i napisze:

(ja) gwizdnę, (ty) gwizdniesz, (my) gwizdniemy, (wy) gwizdniecie, (one, oni) gwizdną,

a nie: gwiznę, gwiźniesz, gwiźniemy, gwiźniecie, gwizną.

W czasie przeszłym:

gwizdnąłem (nie: gwizdnęłem, gwizdłem), gwizdnąłeś (nie: gwizdnęłeś, gwizdłeś), gwizdnął (nie: gwizdł), gwizdnęła (nie: gwizdła), gwizdnęło (nie: gwizdło), gwizdnęliśmy (nie: gwizdliśmy), gwizdnęliście (nie: gwizdliście), gwizdnęli (nie: gwizdli), gwizdnęły (nie: gwizdły). W trybie rozkazującym: gwizdnij, gwizdnijcie.

Jak widać, czasownik dokonany gwizdnąć (jego odpowiednikiem wielokrotnym jest gwizdać) i wszystkie formy osobowe (oraz gerundium gwizdnięcie) zawierają cząstkę spółgłoskową –zdn-.

Nie mogę jednak w tym miejscu nie wspomnieć o tym, że dawniejsze słowniki (te z początku XX w.) dopuszczały do użycia czasownik gwiznąć.

Jako oboczność gwizdnąć traktował go zarówno Słownik języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1900, t. I, s. 952: gwizdnąć, gwiznąć), jak i Słownik ilustrowany języka polskiego Michała Arcta (Warszawa 1916, s. 403: gwizdnąć, gwiznąć ‘świsnąć; uderzyć, lunąć, palnąć’).

Stało się tak dlatego, że forma osobowa gwiźnie (od gwiznąć) – miękkie ń zmiękczyło poprzedzającą je głoskę z – nieraz występowała w XIX-wiecznych tekstach.

Na przykład posłużył się nią Juliusz Słowacki w Bieniowskim, Pieśni III; wers 197 i 198 (Dzieła Wybrane, t. II Poematy, Warszawa 1987, s. 121):

Tu kawaleria się wężowym ruchem 

Z jaru wywija, zbiera, szczęka, płynie, 

Kłania się, kiedy kula ponad uchem

Gwiźnie –  i znów się prostuje, gdy minie.

Później sięgnął po nią Stefan Żeromski w Przedwiośniu (Pisma Stefana Żeromskiego, Warszawa 1928, s. 22):

Ale niechże który z kolegów, jakiś tam Misza, czy Kola, gwiźnie pod oknem, już było po skrusze i mocnem postanowieniu poprawy!

Agnieszka Osiecka też napisała w latach 60. gwiźnie:

Życie jest formą istnienia białka, 

ale w kominie coś czasem załka. 

Czasem coś świśnie, czasem coś gwiźnie, 

coś się pokaże w samej bieliźnie (wiersz Nie ma szatana).

I nie chodziło chyba wyłącznie o rym gwiźnie – bieliźnie

Niewątpliwie formy omawianego czasownika i jego postacie osobowe czy forma rzeczownikowa z cząstką -zn- powstały wskutek uproszczenia fonetycznego trudnej do wymówienia grupy spółgłosek -zgn-.

Na modyfikację słowa gwizdnąć, czyli przejście w gwiznąć, miały też wpływ takie bezokoliczniki, jak cisnąć, kisnąć, pisnąć, świsnąć, liznąć, pełznąć, pośliznąć się.

Ponieważ przyjmują one w 3. os. l.poj. czasu przyszłego formę ciśnie, kiśnie, piśnie, liźnie, pełźnie, otrzymało ją i gwiźnie.

Leksykografowie nie zdecydowali się jednak na usankcjonowanie oboczności gwizdnąć – gwiznąć, jak to się stało w wypadku pary poślizgnąć się – pośliznąć się. Możemy mówić i pisać poślizgnie się bądź pośliźnie się, ale nie gwizdnie lub gwiźnie, lecz wyłącznie gwizdnie.

MACIEJ  MALINOWSKI

Scroll to Top