Generować, wygenerować

Czasowniki te lepiej sobie w starannej polszczyźnie darować. Są przecież rodzime odpowiedniki „uzyskać”, „powodować”, „osiągać”, „wytwarzać”…

Nie będę ukrywał, że należę do tych osób, które irytują się, kiedy słyszą lub widzą w druku słowa generować (wygenerować), generowanie użyte w znaczeniu ‘tworzyć, wywoływać, powodować’. Oto kilka przykładów, żeby wyjaśnić, o co mi chodzi:

  • – Skoro firma ma generować zyski, niech je generuje;;
  • – To kwota niewspółmiernie mała do dochodów, które generujemy;
  • – Jak przekształcić twoją stronę internetową w maszynkę do generowania zysku?
  • – Taka gospodarka stale generuje zjawiska kryzysowe i patologię społeczną.

Przez długi czas omawiane słowa występowały wyłącznie w języku środowiskowym. Generować(wygenerować) znaczyło: 1. ‘wytwarzać określony nośnik energii (np. gaz palny) albo przekształcać jeden rodzaj energii w inny (np. energię mechaniczną w elektryczną)’ bądź  2. ‘wytwarzać pewne wielkości fizyczne (np. drgania elektromagnetyczne) lub matematyczne’. Był też generator, czyli ‘urządzenie albo maszyna do wytwarzania określonego czynnika energetycznego.’

Jeśli ktoś mówił więc o generowaniu drgań, hałasu czy pola magnetycznego albo generowaniu liczbczy obrazów lub dźwięków, to specjaliści wiedzieli, o co chodzi. Inni użytkownicy polszczyzny w żadnym wypadku nie sięgali po czasowniki generować, wygenerować w znaczeniu ogólniejszym ‘powodować, wytwarzać, wywoływać’ i słusznie, gdyż nie mieli takiej potrzeby (nie rejestrowały ich w ogóle słowniki języka polskiego).

Niestety, nastały nowe czasy, a wraz nimi wszedł do polszczyzny neosemantyzm generować(wygenerować) w znaczeniu ‘wytwarzać coś, powodować powstanie czegoś’. Niewątpliwie duży okazał się tu wpływ języka niemieckiego i angielskiego (są tam odpowiednio czasowniki generierengenerate, których używa się w tym właśnie, ogólniejszym sensie).

W krótkim czasie określenia generować, wygenerować, generowanie stały się ulubionymi słowami sporej części Polaków. Niestety, nie zauważają oni, że takie mówienie czy pisanie to maniera, stylistyczny dysonans. Entuzjaści nowych słów nie widzą potrzeby, żeby sięgać po synonimy uzyskać, powodować, osiągać i włączać je do wypowiedzi. Przecież jest słowo wytrych generować… Jakże znamiennie brzmią słowa prof. Jana Miodka (Słowo jest w człowieku, Wrocław 2007, s. 49-50):

– Uczepienie się jednego, modnego słowa powoduje, że stajemy się monotonni, a u odbiorców naszych tekstów wywołujemy odczucia bardzo negatywne. (…) Ileż to razy mówiłem, ze wielość form synonimicznych jest miarą bogactwa stylistycznego każdego człowieka, wręcz warunkiem jego komunikacyjnej atrakcyjności.(…) Chodzi o to, byśmy się określeniem „generować” bezmyślnie nie fascynowali i nie traktowali go jako formy intelektualno-towarzyskiego dowartościowania siebie.

Uwagę znakomitego językoznawcy powinni sobie wziąć do serca wszyscy zwolennicy używania na co dzień słów generować, wygenerować, generowanie. Niech im się, broń Boże, nie mylą one z czasownikami regenerować, zregenerować! Jeden ze znajomych opowiadał mi kiedyś, że jego pryncypał namawiał pracowników do oszczędnego posługiwania się papierem do kserokopiarki, bo mu się koszty regenerują…  Gdyby powiedział: bo mi koszty (dodatkowe) powstają, wpadki by nie było. Ot, taki lapsusik językowy podobny do tego, jaki kiedyś przytrafił się Adamowi Małyszowi (mistrz powiedział: – Myślę, że jestem w dobrej predyspozycji zamiast: dyspozycji, choć to też niepoprawnie; powinien był użyć wyrażenia w formie).

Dodam, że w ostatnim czasie rozszerzyło się niepotrzebnie znaczenie wyrazu generacja. Słowo to, również pochodzące z łaciny (z genus, generis ‘urodzenie; rasa; klasa, rodzaj, ród’), odnoszono dawniej wyłącznie do ludzi (albo zwierząt). Mówiono np. ludzie starszej generacji albo ludzie starszego pokolenia. Obecnie (znowu wpływ języka angielskiego) nowej generacji bywają komputery, telewizorytelefony komórkowe, a nawet drobne i niezbyt skomplikowane przedmioty, takie jak golarki czy miksery. Wiele osób takie określenia zwyczajnie śmieszą. – Dlaczego nie można powiedzieć golarki nowego typu, miksery nowej klasy? – dziwią się.

Podobno (mówię za prof. Andrzejem Markowskim, Polszczyzna znana i nieznana, Warszawa 1993, s. 84-85) producenci i handlowcy odpowiadają, że rzeczownik generacja pojawia się w tych określeniach dlatego, że chodzi o produkty powstałe w wyniku przejścia producenta na wyższy poziom rozwoju technologicznego, produkty o klasę, czy nawet kilka klas lepszych od wytwarzanych wcześniej i że nie jest to to samo, co nowy rodzaj, marka czy klasa.

 MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top