Potrzebować czegoś (nie: coś)

Trzeba zapamiętać jedynie poprawną od wieków dopełniaczową rekcję tego czasownika…

W jakim przypadku gramatycznym wchodzi w związek z rzeczownikiem czasownik „potrzebować”? Z tego, co wiem, w dopełniaczu, ale ciągle słyszę, że ktoś „potrzebuje nowy sprzęt, nowe oprogramowanie, sterowniki do laptopa czy program do ściągania plików”. A może współczesna norma dopuszcza już składnię biernikową słowa „potrzebować”? – pyta internautka.

Bezokolicznik potrzebować należy do grupy czasowników oznaczających chęć, pragnienie, pożądanie, życzenie, domaganie się, wymaganie, potrzebę, nadzieję, brak czegoś itp. (nazywa się je verba optandi), które od samego początku rządzą dopełniaczem, a nie biernikiem.

I nic się w tym względzie nie zmieniło. Mówi się i pisze: potrzebuję (kogo, czego?) świętego spokoju, potrzebuję (kogo, czego?) opieki, potrzebuję (kogo, czego?) dobrego traktowania, tak jak za jedynie poprawne uznaje się zwroty pragnę (kogo, czego?) spokoju, domagam się (kogo, czego?) sprawiedliwości, wymagam (kogo, czego?) posłuszeństwa, życzę sobie (kogo, czego?) praworządności, żądam (kogo, czego?) wypełniania obowiązków, szukam (kogo, czego?) wyjścia z trudnej sytuacji.

Na takie ustalenie normatywne dotyczące składni czasownika potrzebować natrafiamy zarówno w Słowniku ortoepicznym Stanisława Szobera z 1937 r. (s. 355), jak i w Słowniku poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego i Haliny Kurkowskiej z 1973 r. (s. 555) oraz w Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego z 2004 (s. 84).

We wszystkich przestrzega się użytkowników polszczyzny przed mówieniem i pisaniem potrzebuję kogo, coś zamiast potrzebuję kogoś, czegoś. 

Nie ulega więc wątpliwości, że błędne są także zwroty przytoczone przez internautkę. Należy je zastąpić konstrukcjami:

potrzebuję nowego sprzętu, potrzebuję nowego oprogramowania, potrzebuję sterowników do laptopa, potrzebuję programu do ściągania plików.

Szczególnie młodzi osobnicy muszą więc wbić sobie raz na zawsze do głowy, że czasownik potrzebować wymaga po sobie dopełnienia bliższego w dopełniaczu.

To jednak nie wszystkie kłopoty związane z używaniem na co dzień czasownika potrzebować. Nie należy go łączyć z innym czasownikiem (bezokolicznikiem), a więc mówić czy pisać potrzebuję wyjechać na kilka dni, potrzebuję pilnie pożyczyć trochę pieniędzy, potrzebuję spłacić pożyczkę czy potrzebuję dzisiaj wcześniej wrócić do domu, żeby się wreszcie porządnie wyspać itp.

Takie konstrukcje bezokolicznikowe ze słowem potrzebować w roli głównej traktowane są przez językoznawców jako niepoprawne. Dopatrują się oni w nich składni niemieckiej i zalecają sięganie w takich sytuacjach po słowo musieć (muszę wyjechać na kilka dni, muszę pilnie pożyczyć trochę pieniędzy, muszę spłacić pożyczkę, muszę dzisiaj wcześniej wrócić do domu, żeby się wreszcie porządnie wyspać).

Godzi się jednak zaznaczyć, że część lingwistów skłonna jest jednak tolerować połączenie czasownika potrzebować i bezokolicznika, ale wyłącznie wtedy, gdy chodzi o potrzeby psychiczne.

Potrzebować i jego formy osobowe (potrzebuję, potrzebuje, potrzebują itd.) stają się wówczas jak gdyby czasownikami modalnymi, tworzącymi osobliwy typ orzeczenia złożonego (np. potrzebuję się wypłakaćwyciszyć, wygadać, wykrzyczeć).

Tego typu sformułowań chętnie używał Henryk Sienkiewicz. W powieści W pustyni i puszczy (rozdział XVIII) pisał: Był wielomówny jak wszyscy Grecy i potrzebował się wygadać, a w liście do Mścisława Godlewskiego ze szpitala w Zanzibarze: Widziałem wszystko, com chciał i potrzebował widzieć. 

Jednoznacznie za błąd uważa się zaś mówienie czy pisanie wyszedłem wcześniej, gdyż potrzebowałem zdążyć na pociąg bądź potrzebuję jak najszybciej wrócić do domu.

W takich konstrukcjach formy potrzebowałem, potrzebuję trzeba zastąpić formami musiałem, muszę.

 MACIEJ MALINOWSKI

 

 

Scroll to Top