Polszczyzna w sieci

Kiedy odwiedzam różne strony internetowe portali uważających się za wielkie, widzę w tekstach rażące błędy ortograficzne (np. „cóż” przez „u” czy „po prostu” pisane łącznie). Nie wspomnę o licznych powtórzeniach i uchybieniach w stylu…. Inna rzecz, na którą mógłby Pan zwrócić uwagę w następnych tekstach, to posługiwanie się wyrazami obcego pochodzenia. Na przykład „@” to nie jest żadna małpa czy goryl, tylko „na” (od ang. „at”). Ktoś tak zaczął mówić i… zostało. Albo „e-mail”. Językoznawcy zareagowali na jego pojawienie się bardzo niemrawo i po długim czasie ogłosili, że polską wersją tego słowa jest „listel”. Okazało się to kompletną klapą… Jest jeszcze jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Od kilku lat ludzie piszą coraz więcej na komputerze, ale nie dają odstępów po kropce, przecinku, myślniku itd…

Polszczyzna, którą posługują się w sieci internauci, jest momentami przerażająca. Martwi nie tylko brak elementarnej wiedzy językowej młodych ludzi, ale także zwykłe niechlujstwo podczas pisania. Ma rację nasz Czytelnik, że szczególnie irytuje niestawianie po kropce, przecinku, myślniku czy znaku zapytania spacji. Co do „at”, to sprawa jest chyba przesądzona. Choć większość ludzi wie, iż po polsku znaczy to „na”, posługuje się słowem małpa. Małpa się przyjęła i nie ma co oczekiwać, że zniknie z polszczyzny. Jeśli chodzi o listel, to nie znalazłem go w słowniku, a więc językoznawcy się na niego nie zdecydowali. Jest tylko e-mail na oznaczenie poczty elektronicznej. Ciekawe, czy doczekamy się spolszczenia tego wyrazu na imejl, emejl bądź imeil, emeil. Pierwszeństwo należałoby dać formom imejl, emejl, mamy przecież polski zapis cocktailu – koktajl. Warto zauważyć, że funkcjonuje już rodzimy odpowiednik angielskiego terminu interface – interfejs.

Zobacz także
Scroll to Top