Nie jest to nazwa własna, lecz określenie omowne (’pola w Wilanowie’)
– Bardzo proszę o rozstrzygnięcie dotyczące zapisu nazwy (chyba tylko potocznej) „pola wilanowskie”. Czy pisanie małymi literami jest prawidłowe? A może powinno być „Pola Wilanowskie” albo, zgodnie z regułą słownikową, „pola Wilanowskie”? – pyta internautka marianna.lxxxx@gmail.com (szczegółowe dane do wiadomości mojej i redakcji).
Pytanie związane jest z niełatwą, jak się okazuje w praktyce, kwestią zapisywania połączeń rzeczowników i przymiotników tworzących nazwy obszarów miejskich czy terenów administracyjnych.
Kłopot polega na tym, że nie zawsze da się ustalić, czy w całości mamy do czynienia z nazwą własną (wtedy zasadne jest pisanie obydwu członów wielką literą), czy jedynie częściowo (człon przymiotnikowy pozostaje wówczas słowem pospolitym).
Zdarza się i tak, że w ogóle chodzi o określenie pospolite lub omowne, a w takiej sytuacji wielkie litery w rzeczowniku i przymiotniku są wykluczone.
Dobrym przykładem obrazującym ostatnią możliwość jest nazwa Wawel i jej wersja opisowa wzgórze wawelskie.
Wszyscy wiemy, że Wawel (pierwotnie wąwel, dosł. ‘wąwóz dzielący teren na dwie części’ lub ‘wyniosłość wśród mokradeł, miejsce otoczone wodą’) pozostaje oficjalną nazwą własną wzgórza w Krakowie i wybudowanego tam później zamku królewskiego oraz kompleksu zabytkowych budowli.
Ale już wyrażenie wzgórze wawelskie taką geograficzną i toponimiczną nazwą własną nie jest. To wyłącznie peryfraza utworzona od Wawel (tak samo jak wzgórze kapitolińskie od Kapitol), a zatem nie ma żadnego powodu, by zaczynać ją od wielkich liter.
Kto nie wierzy, że to prawda, niech zajrzy do Słownika ortograficznego i prawideł pisowni polskiej Stanisława Jodłowskiego i Witolda Taszyckiego (Warszawa 1980, s. 78, s. 493, s. 521).
A swoją drogą, dziwne, że tego nakazu pisowniowego nie przestrzega wielu autorów przewodników po Krakowie i spora grupa naukowców przygotowujących teksty do książek…
Wróćmy jednak do wątpliwości związanych z zapisywaniem nazwy, o której wspomina czytelniczka (czy mają być pola wilanowskie, Pola Wilanowskie, czy pola Wilanowskie?).
Wszystko wskazuje na to, że nie jest to oficjalna nazwa własna terenu położonego w zachodniej części Wilanowa (kiedyś były tam pola uprawne i nieużytki), lecz określenie potoczne, a zatem powinno się pisać pola wilanowskie.
O wiele częściej mówi się ponoć i pisze w stolicy Błonia Wilanowskie, i właśnie tak zapisana nazwa widnieje w Miejskim Systemie Informacji w Warszawie jako jeden z obszarów urbanistycznych (rejon) Wilanowa.
Jak widzimy, przymiotnik został tu oddany wielką literą (Wilanowskie), czyli cała nazwa różni się od bliźniaczej nazwy Błonia krakowskie, w której człon przymiotnikowy jest apelatywem. Ta funkcjonuje od wieków w brzmieniu jednowyrazowym (idę na Błonia, wracam z Błoń albo z Błoni itd.).
Niewykluczone, że część użytkowników polszczyzny, używając wielkich liter Pola Wilanowskie, sugeruje się pisownią Pola Lednickie. Tylko że Pola Lednickie są oficjalną nazwą urzędową, administracyjną miejscowości wyodrębnionej ze wsi Imiołki w woj. wielkopolskim (stało się to 1 stycznia 2013 r.), pola wilanowskie zaś nie.
W przesłanym e-mailu internautka wspomina jeszcze o wariantywnym (i rzekomo zgodnym z regułą ortograficzną) zapisie pola Wilanowskie.
Należy go wykluczyć, gdyż człon przymiotnikowy nie występuje przecież samodzielnie jako nazwa własna (nie powie się raczej: jadę na Wilanowskie…), obydwa elementy tego połączenia tworzą wyraźny związek składniowy – zgody (analogia do pisowni park Ujazdowski, kopiec Kościuszki, cmentarz Rakowicki itp. jest złudna; to inna historia…).
Słowo pola zapisywałoby się małą literą, gdyby chodziło nie o nazwę pola Wilanowskie, lecz o pola Wilanów. Wówczas byłoby ono rzeczywiście wyrazem pospolitym, trzeba by je oddawać graficznie małą literą (pola), a jako nazwę własną traktować wyłącznie Wilanów.
MACIEJ MALINOWSKI