Jojoba

Nawet człowiek nieznający jakiegoś języka musi umieć poprawnie wymawiać obce słowa, jeśli zdobyły prawo obywatelstwa w polszczyźnie i funkcjonują jako tzw. cytaty. Niestety, różnie z tym bywa…

Niby od wielu lat widać pęd Polaków do poznawania języków obcych, ale efekty tego są raczej mizerne. Większość uczących się poprzestaje na zdobyciu wiedzy elementarnej, wręcz powierzchownej, a gdy wyjeżdża za granicę, przyswaja sobie głównie zwroty i sformułowania slangowe, żywcem z ulicy, niewiele mające wspólnego ze staranną angielszczyzną, niemczyzną, francuszczyzną.

Pewien Anglik, native speaker w naszym kraju, znalazł się kiedyś w sytuacji, o której warto wspomnieć, bo to charakterystyczne dla sporej grupy młodych ludzi przeświadczonych o swojej zupełnie dobrej znajomości języka Szekspira.

Otóż przebywał on w gronie osób słuchających rozmowy z polską aktorką mieszkającą od dawna za granicą i dostrzegł uśmiech na twarzach, kiedy kobieta, zapytana o to, czy tęskni za nieobecnym mężem, odpowiedziała: Absolutnie.

W polszczyźnie przysłówek ten ma jednoznaczny, zaprzeczający wydźwięk (nie), ale dla niej absolutnie (dosłowne tłumaczenie absolutely, wym. [’æbsəlu:tli] znaczyło co innego: ‘absolutnie tak’, ‘oczywiście’, ‘jak najbardziej’.

Wyszło na to, że nikt z przysłuchujących się rozmowie nie wiedział, iż w języku angielskim dopiero dodanie not powoduje zmianę sensu słowa absolutely (absolutely not to inaczej ‘nigdy’).

Historyjka ta świadczy dobitnie o tym, jak trudny jest angielski, jak często nie znamy niuansów niektórych sformułowań, wyrażeń, zwrotów.

Internauta (em*****@poczta.onet.pl) podaje inny przykład. „Słowo chips w angielskim oznacza ‘frytki’, a dopiero w amerykańskim angielskim i australijskim angielskim – ‘czipsy’, czyli ‘płaskie prażynki z cieniutkich plasterków ziemniaków z dodatkiem substancji smakowych i konserwujących’.

Biada więc temu, kto by chciał w Wielkiej Brytanii kupić ów produkt, mówiąc chips – tam nazywa się to crisps. Amerykanin zaś, chcąc zjeść prawdziwe frytki, prosi o (French) fries”. Prawda, że pouczające?

Zacząłem od kwestii wyrafinowanych, a tymczasem warto się chwilę zatrzymać przy rzeczach bardziej elementarnych. Chociażby takich, że nawet człowiek nieznający danego języka musi umieć poprawnie rozumieć i wymawiać obce słowa, jeśli zdobyły prawo obywatelstwa w polszczyźnie i funkcjonują jako tzw. cytaty, czyli wyrazy i wyrażenia, które zachowały oryginalną pisownię. Niestety, różnie z tym bywa.

Nie wszyscy na przykład wiedzą, iż francuskie terminy à propos (‘przy sposobności, w związku z tym, co powiedziane’) czy vis-à-vis (‘naprzeciwko’) muszą być wymawiane z akcentem na ostatniej sylabie i bez końcowej spółgłoski s, a więc jako [a propo] i [wizawi].

Należy do nich także słówko gros (‘większa część, większość’); wymowa z s [gros] przywołuje na myśl zupełnie inny wyraz, gros (‘dwanaście tuzinów, czyli 144 sztuki’).

Żeby uchodzić za osobę kulturalną, trzeba też umieć sobie poradzić z wyrażeniami rendez-vous (‘randka’), carte blanche (‘wolna ręka w działaniu’) chargé d’affaires (‘przedstawiciel dyplomatyczny trzeciej klasy) czy fin de siècle (‘koniec wieku’).

Wymawia się je jako [rande wu], [kart blãsz], [szarże dafer], [fę de sjekl].

Ponadto nie zaszkodzi wiedzieć, co oznacza powiedzenie toutes proportions gardées [wym. tut proprosjã garde] (‘z zachowaniem wszelkich proporcji’) czy revenons à nos moutons! [wym. rew a no mutã] (dosł. ‘powróćmy do naszych baranów, tj. do tematu, do sprawy’).

Kiedy na towarzyskim spotkaniu padają obco brzmiące słowa dressing, briefing, clearing, objector czy ombudsman, a my nie bardzo wiemy, co one oznaczają i jak się je wymawia, to nie bójmy się zapytać kogoś życzliwego.

Ujmy nam to nie przyniesie, a przy okazji dowiemy się, że dressing to ‘rodzaj sosu, zazwyczaj w tubie, służący do ozdabiania kanapek, sałatek’ itp., briefing [wym. brifing] to inaczej ‘spotkanie z dziennikarzami z jakiegoś konkretnego powodu, tzn. żeby coś wyjaśnić’, clearing [wym. kliring) − ‘bezgotówkowe rozliczanie wzajemnych należności’, objector [wym obdżektor] − ‘człowiek, któryodmawia służby wojskowej’, a ombudsman [wym. ombudzmen a. ombadzmen]− ‘rzecznik praw obywatelskich’.

Dobrze jest również poprawnie wymawiać chociażby nazwę dziennika niemieckiego „Sueddeutsche Zeitung” [Ziddojcze Cajtung] bądź wiedzieć, że roślina tropikalna, z której robi się m.in. olejki kosmetyczne, to jojoba czytana jako [żożoba] albo [chochoba].

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top