Jak poprawnie wymówić słowo jabłko?

Tym razem przygotowałem dla Was wierszyk Juliana Tuwima pt. „Słówka i słufka”, żeby uświadomić Wam, jak ważne jest pisanie bez błędów. Przeczytajcie go uważnie:

Dziś po dyktandzie w szkole
Wrócił Jerzy do domu markotny.
Ziewał, ziewał – i zdrzemnął się przy stole,
Bo i dzień był jakiś senny i słotny.
I przyszły do Jerzyka trzy słówka:
„Brzózka”, „Jabłko”, „Główka”
I powiedziały:
– Jestem Brzózka, nie „Bżuska”
– Jestem Jabłko, nie „Japko”
– Jestem Główka, nie „Głufka”.
Jak można tak znieważać urodę naszą i ród?
Trzeba się uczyć! Uważać! Na pewno opłaci się trud.
Nie pomogą tu żadne wykręty, wymówki.
I rzuciły mu na stół swoje wizytówki,
Żeby wiedział, z kim ma do czynienia,
I wyzbył się takich zwyczajów prostackich:
„Jabłko” z Jabłońskich,
„Brzózka” z Brzozowskich,
„Główka” z Głowackich.
– A gdy i nadal będziesz sadził błąd po błędzie,
To zrobimy z Jerzego – Jeżego,
Złego jeża kolczastego;
I co? Przyjemnie ci będzie?
Wystąpiły na Jerzego siódme poty!
Obudził się – i do roboty!

W tym niesłychanie pouczającym wierszyku jest i o ortografii, i o wymowie wyrazów, czyli o tym, że nie zawsze „pisze się tak, jak się słyszy”.

Nie mam wątpliwości, że większość z Was o tym wie. Jak wiadomo pisze się brzózka, główka (przez ó oraz z i w), bo słowa te są zdrobnieniem od brzoza i głowa albo – jak chce poeta – mają związek z nazwiskami Brzozowscy, Głowaccy, ale wymawia [bżuska], [głufka], gdyż głoski z i w tracą dźwięczność przed bezdźwięcznym k.

Takie samo zjawisko fonetyczne zachodzi w rzeczowniku jabłko.

Ów wyraz zapisujemy przez b (bo jest jabłoń) i w wymowie dochodzi do ubezdźwięcznienia głoski b, mimo że bezdźwięczne k poprzedza jeszcze głoska ł. Nie ma to jednak większego znaczenia; poprawna artykulacja wyrazu jabłko to [japłko].

Niestety, często słyszę, jak ludzie mówią [japko], a więc eliminują ze słowa jabłko głoskę ł. Uczulam Was na to, że taką „uproszczoną” wymowę dopuszcza się wyłącznie w języku potocznym, w starannej polszczyźnie musi to być [japłko] z wyraźnie zaznaczoną głoską ł.

Przestrzegam Was natomiast przed przesadnym mówieniem [jabułko], jak to się czasem słyszy (podobno takiej wymowy uczy się studentów w niektórych szkołach teatralnych!).

Pamiętajcie, że jest to tzw. hiperpoprawność, a więc również językowe uchybienie. W tym wypadku błąd polega na tym, że niepotrzebnie artykułuje się w danym słowie  każdą głoskę w taki sposób, w jaki jest ona  zapisana.

Zauważcie: jeśli słowo jabłko będziemy chcieli właśnie tak wymówić, wówczas dźwięczna głoska b i stojąca za nią głoską ł dadzą dźwięk… [buł]. Czyż nie tak?

A zatem zapamiętajcie: nie mówimy ani [japko], ani [jabułko], tylko [japłko] (b przechodzi w p, ale ł zostaje).

Pan Literka

7 komentarzy

  1. Doprawdy nie rozumiem dezawuacji wymowy /japko/. Przesadą jest mówienie, że taka wymowa jest niepoprawna, choć w istocie ze względu na pragmatykę należy ograniczyć ją do mowy potocznej (ale czy to nie właśnie nią posługujemy się na co dzień)?
    Hiperpoprawna wymowa /jabłko/ jest niezmiernie irytująca. Ciężko ją wyplenić, a to dlatego, że propagują ją media. W telewizji i radiu, nie wiedzieć czemu, słyszy się zasadniczo wyłącznie tę absolutnie niepoprawną wymowę.

    1. Ryszard Styczyński

      Od tego są media i literatura piękna aby promować i utrwalać prawidłową wymowę. Chwała im za to. Idąc tropem języka ulicy będziemy za kilka lat mówić: jo men! jest git. spoko oko. sie ma brahol. Zgroza. Samo „siema” pochodzi chyba zresztą z więziennej grypsery. To ja już wolę hyperpoprawność niż więzienny slang. Od tego jest język literacki aby wyznaczał poziom prawidłowej wymowy. Cieszmy się, że media starają się ten poziom trzymać. Starajmy się do tego dorównać. Możemy oczywiście mówić inaczej, jednak niech to pozostanie w ramach dozwolonych ułatwień potocznych.

  2. Ryszard Styczyński

    Drogi Panie Literka,

    słowo jabłko wymawiam jako [jabłko]. Z drugiej strony nie jestem w stanie wymówić tego słowa jako [jabułko]. Czy powinienem zgłosić się do logopedy?

    Dziękuję za pomoc.

  3. Ja wymawiam od zawsze „jabłko”, ale ja używam ł „kresowego”, przy którym wymowa „japłko” byłaby z jednej strony trudna, a z drugiej strony co najmniej dziwna.

  4. PS. „w wymowie dochodzi do ubezdźwięcznienia głoski b, mimo że bezdźwięczne k poprzedza jeszcze głoska ł. Nie ma to jednak większego znaczenia; poprawna artykulacja wyrazu jabłko to [japłko].”

    To ja mam pytanie: A niby DLACZEGO „nie ma to większego znaczenia”? A „poprawna artykulacja wyrazu jabłko to [japłko]” jest poprawną (?) bo co? Bo KTO tak powiedział/napisał? I na jakiej podstawie?

  5. Magia tego, jak się coś pisze (a w związku z tym, co się w tekście napisanym widzi) jest wielka. Wiele lat pracowałem w Szwecji, i kiedyś dałem się wciągnąć w dyskurs o fonetyce. Mój rozmówca (i jednocześnie dobry kolega w pracy od wielu lat, Szwed, o imieniu Sven) za żart przyjął moje twierdzenie, że tak naprawdę to on nazywa się „Sfen”. I nie było sposobu na to, by go przekonać. Zawiłości fonetyki na wesoło 🙂

  6. Tak, tak, na pierwszym roku studiów mówiono mi, że poprawna wymowa to [japłko], natomiast nie spotkałam jeszcze osoby, która tak wymiawia, słyszę albo [jabłko], albo [japko]. Żeby ubezdźwięcznić [b] i pozostawić [ł] w wymowie, muszę się skupić i zwolnić tempo wymowy.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top