Dziecko (potocznie dzieciak)

Jest to słowo neutralne stylistycznie i wyłącznie ono musi się pojawiać w tekstach pisanych…

– Jestem czytelniczką „Angory”, czytam regularnie Pańskie artykuły. Postanowiłam zwrócić się do Pana z zapytaniem, czy poprawna jest forma „dzieciak”, która powoli zastępuje najzwyklejsze słowo „dziecko”? „Dzieciak” drażni mnie, ma dla mnie negatywny wydźwięk. Czy słusznie? – pyta internautka (dane do mojej wiadomości).

Z tym zastępowaniem wyrazu dziecko przez dzieciak to chyba aż tak źle jeszcze nie jest, choć nie tylko czytelniczka, ale i inne osoby interesujące się sprawami ojczystego języka (znajomi) zwracają mi na to uwagę.

Dowodzą, że słowo dziecko bywa wypierane przez dzieciak w rozmaitych tekstach (np. dzieciaki chore na nowotwory, teleturniej Dzieciaki górą; serial On, ona i dzieciaki, ang. My Wife and Kids)Dzieciakami nazywa się też podobno chętnie 'nastolatków’.

Jeśli tak się rzeczywiście dzieje, to należy przeciwko owemu natręctwu czy modzie zaprotestować.

Określenie dzieciak jest #potoczne, a przy tym mocno nacechowane. Mówi się tak z sympatią, ale niekiedy także lekceważąco o dziecku czy osobniku dorosłym postępującym nierozsądnie (np. Ten gruby dzieciak nie mógł się ruszać; O, kochane dzieciaki przyszły; Okropny dzieciak z niego, dąsa się o byle co…).

Z tego powodu Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN (Warszawa 2004, s. 220) przestrzega przed używaniem formy z przyrostkiem -ak w kontekstach neutralnych, np. zabawy i obowiązki dzieciaków (popr. zabawy i obowiązki dzieci).

Wbrew temu, co można by sądzić, słowo dzieciak wcale nie pozostaje wytworem polszczyzny powojennej (mazowieckiej), która szczególnie upodobała sobie wyrazy z przyrostkiem -ak (np. kociakźrebak, cielak, bydlak).

Pojawiło się w obiegu w XIX i zostało odnotowane już przez Samuela Bogumiła Lindego w jego Słowniku języka polskiego (Lwów 1854, t. I, s. 595), a następnie w słowniku wileńskim wydanym staraniem Maurycego Orgelbranda (1861 r., t. I, s. 277) i słowniku warszawskim Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (1900 r., t. I, s. 636: dzieciak ‘dziecko, szczególniéj grube, tłuste’).

Dzisiaj – jak wspomniałem – dzieciak, jako twór potoczny, nie powinien trafiać do polszczyzny oficjalnej (tej mówionej i tej pisanej). A niestety trafia…

Status neutralny, obowiązujący we wszystkich sytuacjach komunikacyjnych, ma ciągle wyłącznie wyraz dziecko.

Wszedł do użycia wcześniej niż dzieciak, już w XVII stuleciu. W okresie staropolskim mówiono i pisano jednak inaczej – dziecię, gdyż za pomocą przyrostka tworzono nazwy wszelkich istot młodych (np. pacholę, dziewczę, chłopię, źrebię, szczenię, pisklę, kocię, jagnię).

Nasi przodkowie mówili więc dziecię, a w l. mn. dziecięta. Maria Konopnicka pisała w jednym z wierszy: Pójdź, dziecię! ja cię uczyć każę!, a inni autorzy chętnie sięgali do formy pluralnej dziecięta (Ku śpiącemu ojcu dziecięta się garną lub Na św. Mikołaja czeka dzieciąt cała zgraja; przykład zaczerpnięty ze słownika warszawskiego).

W wyniku zmian w języku dziecię i dziecięta wyszły z użycia, a zastąpiły je wyrazy dziecko (w l. poj.) i dzieci (w l. mn; z prsłow. *děti; pierwotnie była w użyciu forma kolektywna ta dzieć, czyli ‘zbiór dziewczynek i chłopców’).

Warto wiedzieć, że z pochodzenia wyraz dziecko nie jest rzeczownikiem, lecz… przymiotnikiem w rodzaju nijakim. Stało się tak dlatego, że polszczyzna odziedziczyła z prasłowiańszczyzny przymiotnikidětskъ, dětskъa i *dětsko (czyli dzietski, dzietska, dzietsko), oznaczające tyle, co ‘dziecinny, dziecinna, dziecinne’.

Pierwotnie pisano właśnie tak (dzietski, dzietska, dzietsko), później dziecski, dziecska, dziecsko, aż w końcu dziecki, dziecka, dziecko, co było odbiciem uproszczonej wymowy (zbieg spółgłosek cs dał w końcu jeden dźwięk c).

Postacie męska i żeńska omawianych przymiotników zanikły, za to forma nijaka dziecko z przymiotnika stała się rzeczownikiem (nazywa się to fachowo substantywizacją).

Przez pewien czas mówiono jeszcze w l. mn. dziecka  (to dziecko – te dziecka), jednak ostatecznie upowszechniła się forma dzieci (formę plurarną te dziecka słyszy się jeszcze dzisiaj niekiedy w gwarze).

 MACIEJ MALINOWSKI

 

 

Scroll to Top