Bobym, bobyśmy, alboby, nimbym, skorobym, chybabyście, zanimby

Rozpoczynamy cykl felietonów poświęconych poprawnej i niepoprawnej polszczyźnie. Postanowiliśmy działać, ponieważ Polacy mówią i piszą coraz gorzej, nie rozumieją znaczenia wielu słów, nie zaglądają do słowników czy poradników…

O zgrozo, wpadki przytrafiają się dziennikarzom, urzędnikom, politykom, pracownikom naukowym…
Szczególnie fatalnie wypadają młodzi internauci, nieprzestrzegający żadnych prawideł i nakazów.

Ale sporą część winy za taki stan rzeczy muszą wziąć na siebie… językoznawcy. W słownikach mamy wiele nieżyciowych reguł, wymagających natychmiastowej zmiany, tymczasem poprawki wprowadzane są raz na kilka, a nawet kilkadziesiąt lat. Jeśli dodamy do tego nieścisłości, czy wręcz rozbieżności, w słownikach przygotowywanych przez różnych autorów, to okaże się, że sprawa jest poważna.

Rubryką „Obcy język polski” chcemy wpłynąć po pierwsze na to, by rodacy otrząsnęli się z letargu i zaczęli poważniej traktować ojczysty język, po drugie: by pomyślano o wprowadzeniu do programów nauczania w liceach – a może nawet na studiach – przynajmniej fakultatywnych zajęć z ortografii i interpunkcji, wreszcie po trzecie: by językoznawcy zastanowili się nad tym, że warto chyba zmienić te reguły, które nie przystają do rzeczywistości i których Polacy za żadne skarby przestrzegać nie będą.

Wiemy, ze istnieje spora rzesza Czytelników pięknie się wysławiających i starannie piszących. Tych zapraszamy do współpracy. Mamy nadzieję, ze zafascynujemy też osoby mniej zainteresowane tematem, które pod wpływem naszych publikacji znajdą się w gronie entuzjastów polszczyzny.

Zaproponowaliśmy współpracę mistrzowi polskiej ortografii, MACIEJOWI MALINOWSKIEMU, dziennikarzowi z Krakowa, autorowi książki „(…) boby było lepiej”, która od razu spotkała się z uznaniem Czytelników i językoznawców.

Mistrz udowadnia w niej, jak trudna jest polszczyzna, ale też namawia profesorów z Komisji Kultury Języka Komitetu Językoznawstwa PAN do tego, by ułatwili życie Polakom miewającym czasem olbrzymie kłopoty z poprawnym mówieniem i pisaniem. Czekamy na Państwa listy i e-maile.

 Redakcja „ANGORY”

Z pewnością zaintrygował czytelników już sam tytuł książki „(…) boby było lepiej”.

– Co to znaczy „boby”?

Czy w ogóle jest w polszczyźnie taki wyraz?

Może tak, ale wobec tego dlaczego napisano go łącznie? – pomyślała, sądzę, niejedna osoba, przystępując do lektury tekstu na temat poprawności językowej.

Muszę czytelników zmartwić: o żadnej pomyłce nie może być mowy. W języku polskim występuje słowo boby i pisze się je… łącznie!

Ale po kolei…

Nie mam złudzeń, że ten przepis ortograficzny to jeden z wielu, które śmiało można nazwać martwymi. Mamy bowiem do czynienia z rozdźwiękiem między normą a tzw. uzusem, czyli praktyką, zwyczajem językowym.

Inaczej mówiąc: słowniki nakazują nam pisać coś łącznie, a my robimy akurat odwrotnie. Tak właśnie dzieje się z jedną z zasad obowiązujących w ortografii od wielu, wielu lat, która mówi o tym, że cząstki –bym, -byś, -by, -byśmy, -byście trzeba pisać łącznie ze spójnikami i partykułami.

Przyjrzyjmy się kilku przykładom:

Nie pojechałbym do Krakowa, bobym zawalił szkołę”

Musimy się pośpieszyć, bobyśmy się spóźnili”

Alboby to zrobił tak, alboby nie zrobił w ogóle”

Nimbym się spostrzegł, już by go nie było”

Skoroby nam to powiedział, sprawę potraktowano by inaczej”

Chybabyście tego nie chcieli”

Nie wyszedłby do domu, zanimby nie dokończył eksperymentu”.

I co, podoba się Państwu?

Na pewno nie. Idę o zakład, że prawie nikt by nie napisał: bobym, bobyśmy, alboby, nimbym, skorobym, chybabyście, zanimby – łącznie!

Tymczasem do tego właśnie zmuszają nas językoznawcy. Wymieńmy jeszcze parę śmiesznie wyglądających wyrazów:

albowiemby, aleby, czyliby, jednakżeby, lubby, niżby, ponieważby, więcby, zatemby, zaśby.

Oczywiście, już słyszę narzekania na to, że zdania, którymi posłużono się we wstępie, zostały zbudowane błędnie. Natychmiast znajdą się osoby twierdzące, że zamiast bobym, bobyśmy, alboby, nimbym, skorobym, chybabyście, zanimby użyliby konstrukcji:

bo zawaliłbym; bo spóźnilibyśmy się; albo zrobiłby to tak, albo nie zrobiłby w ogóle; nim spostrzegłby się; skoro nam to powiedziałby; chyba tego nie chcielibyście; zanim nie dokończyłby…

Rzecz jasna, tak też jest poprawnie, ale i w pierwszym wypadku nie można mówić o żadnym wykroczeniu przeciw regułom.

W języku polskim składniki zdania nieakcentowane (enklityczne) by, się są ruchome i nie powinny się kurczowo trzymać czasowników. Takie przesunięcie wpływa nawet na większą potoczystość zdania. Proszę sprawdzić, co się łatwiej, a przede wszystkim szybciej czyta:

Kto to zrobiłby czy Kto by to zrobił?

To na pewno nie udałoby się czy To by się na pewno nie udało?

Choć to byłoby niemożliwe czy Choćby to było niemożliwe?

Gorąco namawiam językoznawców do tego, by jak najszybciej zmienili tę nieżyciową zasadę i nakazali pisownię cząstki by ze spójnikami i partykułami rozdzielnie (lub by, skoro by itd.). Innego wyjścia nie ma…

 MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top