Pani Wanda Rapaczyński

Szefowa Agory przez wiele lat mieszkała w Stanach Zjednoczonych, tam zmieniła stan cywilny i przyjęła nazwisko odmężowskie o zakończeniu -ski (na Zachodzie obowiązuje jedno brzmienie nazwiska małżeństwa)

Z nazwiskami żeńskimi kłopot jest nie od dziś. Żona i córka pana Cichego, Gibkiego, Nieśmiałego itp. nie chcą się nazywać Cicha, Gibka, Nieśmiała w obawie przed tym, że nazwisko będzie kojarzone z przymiotnikiem o tym samym brzmieniu.

Prawie w ogóle nie spotyka się obecnie dam bądź niewiast przedstawiających się jako Tokarzowa, Hajdukowa, Ludwigowa albo Tokarzówna, Hajdukówna, Ludwiżanka; większość woli się nazywać tak jak mąż czy ojciec: Tokarz, Hajduk, Ludwig.

W wypadku tych drugich nazwisk takie są zresztą wymagania urzędu stanu cywilnego. Wyjątkowo jeśli panna wychodzi za mąż za kawalera o nazwisku Cichy, może wybrać między panią Cichą albo panią Cichy, co zostanie wpisane do akt.

Wydawało się, przed naporem mody na formy męskie obronią się nazwiska żeńskie kończące się na –cka, -ska, -dzka, wprawdzie również będące z pochodzenia przymiotnikami, ale nie kojarzące się – tak jak Cicha czy Gibka – z niczym. Doprawdy nic nie stało na przeszkodzie, by zachować tu na wieki odrębność rodzajową. Zawsze przecież o żonach i córkach panów Wiśniewskiego, Kowalskiego, Szymańskiego itp. mówiło się, że są to panie Wiśniewska, Kowalska, Szymańska. A jednak i tutaj została naruszona norma…

Stało się tak przy okazji tzw. afery Rywina, kiedy to panią prezes zarządu Agory SA zaczęto nazywać Wanda Rapaczyński. Pierwszy użył tej formy główny winowajca i sprawca całego zamieszania, Lew Rywin, w liście do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Napisał wówczas: „W związku z rozmowami z Wanda Rapaczyński”; „Premier przedstawił mi notatkę W. Rapaczyński”. Za nim poszli inni. O pani Wandzie (albo Wanda) Rapaczyński wypowiadali się przed komisją śledczą prezes TVP Robert Kwiatkowski i sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty. Na szczęście większość polityków i dziennikarzy „nie dała się zwariować” i posługiwała się formami: Wanda Rapaczyńska, Wandzie Rapaczyńskiej, Wandą Rapaczyńską, a więc zgodnie z rodzajowością i prawidłami fleksyjnymi obowiązującymi w polszczyźnie.

Szybko się jednak okazało, że używając męskiej postaci Rapaczyński i pozostawiając nazwisko nieodmienne, zarówno Rywin, jak i Kwiatkowski czy Czarzasty byli w zgodzie z regułami, ale… angielszczyzny! Szefowa Agory oficjalnie nazywa się bowiem Wanda Rapaczynski (w dodatku pisze się przez „n”), gdyż przez wiele lat mieszkała w Stanach Zjednoczonych, tam zmieniła stan cywilny i przyjęła nazwisko odmężowskie o zakończeniu –ski (na Zachodzie obowiązuje jedno brzmienie nazwiska małżeństwa). Dzisiaj pani prezes Agory, choć przebywa od paru lat w rodzinnym kraju, wciąż woli się posługiwać odmężowską formą Rapaczynski, figurującą w amerykańskim paszporcie, wprowadzając w zakłopotanie dbających o polszczyznę rodaków.

Co zatem zrobić? Zezwolić na posługiwanie się w Polsce formami męskimi Rapaczyński, Ozminkowski (w „Newsweek Polska” jedna z dziennikarek podpisuje się Violetta Ozminkowski, a nie: Ozminkowska) w odniesieniu do kobiet – co niezwykle razi poczucie językowe wielu osób – czy stanowczo się tej manierze sprzeciwić?

Wybitny językoznawca, prof. Walery Pisarek odpowiada tak:

Kiedy jacyś państwo Jan i Ewa Kowalski wracają do Polski na pobyt stały i chcieliby się nadal tak nazywać oraz mieć dowody osobiste jako Jan Kowalski i Ewa Kowalski, można by na to od biedy zezwolić. Zdarza się jednak, że jakaś pani Anna Bombalska, snobująca się na Europejkę czy zgoła na Amerykankę, a do tego zauroczona karierą biznesmenki, obywatelki amerykańskiej Ewy Kowalski, występuje z wnioskiem o zmianę nazwiska na Anna Bombalski. Wtedy należy się temu zdecydowanie przeciwstawić.

Na razie obowiązujące w Polsce zasady sporządzania aktów stanu cywilnego nie pozwalają na to, by mąż nazywał się Jan Kowalski, a żona Ewa Kowalski. Nikt się też nie zgodzi, żeby pani albo panna Anna Bombalska zmieniła sobie nagle nazwisko na Anna Bombalski. Problem dotyczy natomiast tych wypadków, kiedy kobiety po latach zamieszkiwania za granicą i posługiwania się męską postacią nazwiska kończącego się na –ski, -cki, -dzki wracają do Polski i chcą zachować formę Rapaczyński, Dobicki, Rybadzki. – Czy upierać się przy dotychczasowych przepisach nakazujących zmianę formy końcówki na -ska, -cka, -dzka, czy dać wszystkim kobietom prawo wyboru takie, jakie mają żony mężów o nazwiskach przymiotnikowych Cichy, Gibki, Nieśmiały? – zastanawia się prof. Waler Pisarek. – A może inaczej traktować panie Kowalskie zagraniczne, a inaczej krajowe?

Na razie stanowiska językoznawców są zróżnicowane. „Angora” dowiaduje się, że kwestia ta będzie omawiana na posiedzeniu Rada Języka Polskiego PAN w połowie maja tego roku. Nowymi jej członkami zostali ostatnio aktorka Anna Polony, prof. Bogusław Dunaj z UJ i red. Adam Szostkiewicz z „Polityki”. Gratulujemy.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top