Nie zrucić,  tylko zrzucić

„Każdy ptak chłopcu jedno piórko  zrucił, on zrobił skrzydła i do swoich wrócił” – pisał Mickiewicz. Ale to było dawno…

Swego czasu spytano mnie, czy w polszczyźnie istnieją czasowniki zrucić, zrucać jako oboczność do zrzucić, zrzucać. Argumentowano, że owymi formami posługuje się wciąż znaczna liczba Polaków (głównie tych mieszkających na wschodzie kraju, np. na Lubelszczyźnie).

Odpowiedziałem, że czasowników zrucić, zrucać nie odnotowują współcześnie wydawane słowniki, a to niezbity dowód, iż nie należy się nimi dzisiaj posługiwać. Dodałem, że niewątpliwie mamy do czynienia z formami jeśli nie gwarowymi, to mocno archaicznymi. Obiecałem jednak przestudiować ową kwestię, przewertować dawne słowniki, poradniki i poznać opinie językoznawców.

Okazuje się, że wyrazy zrucić, zrucać znała przed laty… polszczyzna literacka. Po bezokolicznikzrucić sięgnął w Księdze VII „Pana Tadeusza” Mickiewicz: „Panie Buchman, gadaj Waść, jak by cara  zrucić, a w Epilogu: „Każdy ptak chłopcu jedno piórko  zrucił, on zrobił skrzydła i do swoich wrócił”.Formy rozkaźnikowej zruć użył z kolei w dramacie „Legion” Wyspiański: „Będziesz chłopców do się wabić przez miłosną chuć, ino ku mnie zejdź na wodę, ino giezło  zruć(giezło ‘koszula’).

To oczywiste, że w tej sytuacji omawiane archaizmy trafiły do słowników. Hasło zrucić, zrucać, odsyłające czytelnika do zrzucić, zrzucać, znalazło się w Słowniku języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego, Władysława Niedźwiedzkiego (z lat 1900-1927 r.), w Słowniku poprawnej polszczyzny Stanisława Szobera (z 1938 r.), a później w wielkim Słowniku języka polskiego PWN (z lat 1958-1969) pod redakcją Witolda Doroszewskiego (tylko że z adnotacją: przestarzałe, dziś: gwarowe). Ciekawe, że nie wspomina o zrucić, zrucać Maurycy Orgelbrand w Słowniku języka polskiego z 1861 r.

Zastanówmy się wspólnie, czy zrucić, zrucać to rzeczywiście skrócone fonetycznie formy czasowników zrzucić, zrzucać, czy chodzi o jakieś stare słowa rucić, rucać, którym dodano przedrostek z-.

Otóż czasownika rucić (rucać) nie znajdziemy w żadnym słowniku, choć znany etymolog Aleksander Brückner doszukiwał się – na gruncie prasłowiańskim – form rutiti i rjutiti. Czy z tej pierwszej rzeczywiście mógłby się wykształcić później bezokolicznik rucić? To chyba mało prawdopodobne. Należy się raczej zgodzić z tym, że formy zrucić, zrucać rozwinęły się przed wiekami z zrzucić, zrzucać.

Zdaniem prof. Bogusława Krei (Mówię, więc jestem, t. II, Gdańsk 2001) jest więcej niż pewne, że czasowniki z przedrostkiem zr- powstały i upowszechniły się dlatego, że naszym przodkom sporo kłopotu sprawiała wymowa początkowego zrz-. Doszło więc do tzw. rozpodobnienia fonetycznego w grupie spółgłosek zrz-, polegającego na tym, że zrz- zmieniło się w zr-. W ten oto sposób „urodziły się” formy zrucić, zrucać.

Językoznawca zauważa, że owo przejście głoski rz- w r- nastąpiło jedynie w grupie spółgłoskowej zrz-, a więc, że w gwarach mówiono [zrucić], ale już nie: [wrucić] od ‘wrzucić’ czy [przerucić] od ‘przerzucić’ (zawsze [wrzucić], [przerzucić]), gdyż brzmienie [wrucić] od ‘wrzucić’ byłoby wtedy identyczne z [wrucić] od ‘wrócić’.

Nie jest to do końca prawdą. Otóż jak twierdzi rdzenny zakopiańczyk, biegle posługujący się mową górali, Andrzej Antoł, w gwarze góralskiej istnieją (i są jednak używane) formy rucić, przerucić, wrucić, zarucić itp., a więc takie, w których spółgłoska rz przeszła w r. Górale nie posługują się w ogóle czasownikami rzucić, zarzucić, wyrzucić, przerzucić, nie istnieje tam również problem nieodróżniania słowa wrócić od wrucić, ponieważ głoskę u artykułuje się inaczej niż głoskę ó . Ta druga nie brzmi ani jak [u], ani jak [o] (przypomina nieco wymowę niemieckiego ö), a zatem w większości słów, w których w języku ogólnopolskim pojawia się ó, w gwarze wymawiane jest ono jako coś pośredniego między [u] i [o].

Wyjątek stanowi np. słowo który, które po góralsku brzmi ftory (tutaj ó przeszło w o), wyjątkami są także formy tato, mamo, drzewo, jagniątko itp., które w ustach rodowitych górali brzmią inaczej ‒ końcowe o wymawia się w tych słowach jak ó, oraz nazwa Dunajec – w tym wypadku u jest tu wymawiane jak ó.

Czasownik rucić nie jest jedynym, w którym w gwarze góralskiej pojawia się [r] zamiast ogólnopolskiego [rz]. Oto odmiana czasownika brać w gwarze góralskiej:

  1. jo bierem   my bieremy
  2. ty bieres    wy bierecie
  3. on biere    oni bierom.

Wspomnijmy przy okazji o tzw. mazurzeniu, polegającym na tym, że zamiast głosek sz, ż, cz wymawiano głoski s, z, c. Osoby mazurzące (nie tylko te mieszkające na Mazowszu, ale i w Małopolsce oraz częściowo na Śląsku) mówiły więc nie [szyja], [szary], [żaba], [żyto], [czapka], [czysty], tylko [syja], [sary], [zaba], [zyto], [capka], [cysty]. Mazurzenie nie obejmowało jednak głoski [ż] zapisywanej jako rz. Ktoś, kto używał form [zaba], [moze] (od ‘może’), nigdy nie odważył się powiedzieć [zeka] (‘rzeka’) ani [moze] (od ‘morze’) – zawsze była to w jego ustach [rzeka], [morze].

To częsty błąd popełniany obecnie przez wielu mieszczuchów czy satyryków, którzy chcąc błysnąć gwarą góralską, ale nie wiedząc, że mieszkańcy gór głoskę rz zawsze wymawiali i wymawiają jako [ż], „popisują się” słowami [zeka], [moze] (od ‘morze’) czy [zec] (od ‘rzecz’) zamiast mówić [rzeka, [morze], [rzec; tu cz przechodzi w c].

Czas na podsumowanie. Czasowniki zrucić, zrucać pojawiły się pierwotnie jako formy gwarowe od zrzucić , zrzucać. Nieoczekiwanie trafiły jednak do języka literackiego, stąd być może mniemanie, że skoro kiedyś uznawano je za poprawne, a przynajmniej dopuszczalne, to i dzisiaj niekoniecznie muszą razić. Nie, rażą. Dlatego trzeba zaprotestować, kiedy ktoś mówi: Nie jestem gruba, ale chciałabym  zrucić  2-4 kg albo My, Polacy, bardzo lubimy narzekać i  zrucać  winę na innych… 

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top