„Sorry, która godzina?”

„Sorry, która godzina ?”; Sorry, nie wiesz, gdzie jest sala 123 ?”. Jestem studentem i takie zdania słyszę od kolegów kilka razy dziennie. Moja cierpliwość się kończy. Kiedy zwracam ludziom uwagę, że słowa „sorry” można użyć wtedy, gdy zrobiło się komuś krzywdę, przykrość albo kiedy przeprasza się za niedogodności, spóźnienie, patrzą na mnie ze zdziwieniem. Zaraz dodaję, że jeżeli już chcą się popisać angielszczyzną, to powinni powiedzieć „Excuse me”, bo chodzi przecież o sytuację: „Proszę wybaczyć, że przeszkadzam, że zawracam głowę”…  

… tylko że [Sorry] łatwiej się wymawia, [Ikskjuz mi] − trochę trudniej. A wystarczyłoby zwykłe Przepraszam, która godzina, Przepraszam, nie wiesz, gdzie jest sala 123? Trudno nie przyznać racji internaucie zatroskanemu o język, jakim posługują się na co dzień młodzi ludzie. Sorry, w dodatku użyte w złym kontekście, jest wyjątkowo drażniące, wręcz manieryczne, podobnie zresztą jak mówienie na każdym razem OK zamiast: Dobrze; W porządku czy Dokładnie! zamiast: Oczywiście! Racja! Właśnie tak! Kiedyś w kabarecie „Salonu Niezależnych” wykonywano piosenkę Jajco holenderskie blues w języku lengłicz (ładna zbitka słów), w której kpiono z mody na angielszczyznę. Warto by do tego wrócić…

Zobacz także

Przewijanie do góry