… największe przewinienie polskiej interpunkcji

– Sukces pojawia się najczęściej tam, gdzie tradycja, przywiązanie do narodowej kultury i religii były od wieków silne. Bo konflikt między  „nowoczesnością” a  „tradycjonalizmem”, od początku był wydumany… (Piotr Legutko, „Wiosna Polaków”,  „Dziennik Polski” z 2 kwietnia 2010 r., s. C3, Magazyn „Piątek”)

Oddzielenie w zdaniu przecinkiem podmiotu od orzeczenia traktuje się jako największe przewinienie polskiej interpunkcji, świadczy o wyjątkowej ignorancji piszącego. Piotr Legutko jest wytrawnym publicystą, polonistą, napisał kilka książek, ale niestety… popełnia straszne uchybienia przestankowe (i w tekstach dziennikarskich, i w książkach, np. „Jad medialny” czy „Sztuka debaty, czyli jak się nie dać”; służę przykładami…). Tak się właśnie stało w drugim z przytoczonych na wstępie zdań Bo konflikt między „nowoczesnością” a  „tradycjonalizmem”, (sic!) od początku był wydumany. Podmiotem jest tu słowo konflikt a orzeczeniem był, dlatego pojawienie się przecinka po „tradycjonalizmem” to po prostu językowe przestępstwo! Ale ktoś to jeszcze chyba w redakcji przed zesłaniem do druku czytał! I co?

Scroll to Top