Pełnoletniość, pełnoletność

Dawniej była w obiegu wyłącznie forma pełnoletność, gdyż mówiło się letny człowiek. Dzisiaj częściej używa się formy pełnoletniość zawierającej głoskę ń w członie drugim, ponieważ jest przymiotnik pełnoletni

W gronie prawników rozgorzała dyskusja, czy należy mówić i pisać pełnoletność czy pełnoletniość, tzn. czy w członie drugim ów rzeczownik zawiera twardą głoskę n czy miękkie ń (zapisywane jako ni-).

Prawie wszyscy opowiedzieli się za formą pełnoletniość, przywołując natychmiast słowo pełnoletni. Tylko jedna osoba była odmiennego zdania:

Mylicie się – powiedziała. – Poprawnie jest „pełnoletność”…

To nie do końca prawda. Obydwie formy: pełnoletność i pełnoletniość, uważa się za równoprawne…

Przekonujemy się o tym, zaglądając do współczesnych słowników, np.  Uniwersalnego słownika języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza (Warszawa 2003, t. III, s. 87), Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2004, s. 759) czy Wielkiego słownika ortograficznego PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego (Warszawa 2012, s. 531).

We wszystkich natrafimy zarówno na hasło pełnoletność, jak i pełnoletniość (‘ukończonych osiemnaście lat’), tyle że wyjątkowo formę pełnoletniość Wielki słownik poprawnej polszczyzny zaopatruje w kwalifikator: rzadsza.

Powiem szczerze, że jest to nieco zaskakujące stanowisko lingwistów, gdyż według mnie trzeba by postawić jednoznacznie na słowo pełnoletniość, co spróbuję uzasadnić w dalszej części tekstu.

Dawne słowniki podawały wyłącznie słowo pełnoletność, np. Słownik języka polskiego (tzw. warszawski) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego, Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1908, t. IV, s. 107), Słownik języka polskiego (tzw. wileński) wydany staraniem Maurycego Orgelbranda (Wilno 1861, cz. II, s. 983), 11-tomowy Słownik języka polskiego PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego (Warszawa 1964, t. VI, s. 224), Słownik poprawnej polszczyzny Stanisława Szobera z 1938 r. i Słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego i Haliny Kurkowskiej (Warszawa 1973, s. 497).

Forma pełnoletność, czyli z twardą głoską n w członie -letność, uchodziła za poprawną dlatego, że nasi przodkowie posługiwali się wyrazami letny (czyli ‘mający wiele lat; stary, wiekowy, leciwy’, np. ojciec letny) i letność (‘podeszły wiek, stare lata’), odnotowanymi jeszcze przez Słownik języka polskiego PAN pod redakcją Witolda Doroszewskiego (Warszawa 1962, t. IV, s. 102).

Skoro mówiono i pisano letny, letność, nic dziwnego, że owo twarde n pojawiło się i w formie pełnoletność (‘wiek, kiedy uzyskuje się pełnię praw cywilnych i ponosi odpowiedzialność za swoje czyny’).

Ale wyrazy letny i letność otrzymały za jakiś czas nowe brzmienie: letni i letniość (niewątpliwie pod wpływem przymiotnika letni w znaczeniu ‘dotyczący lata’, a także ‘trochę ciepły, ciepławy’). Zaczęto mówić nie letny człowiek, tylko letni człowiek. Owo miękkie ni- weszło rzecz jasna i do przysłówka letnio oraz do rzeczownika letniość. 

Mimo że w słownikach na dobre zagościła forma pełnoletni, leksykografowie pozostali jednak przy rzeczowniku pełnoletność. Ciekawe, że małoletność od razu uznali za twór przestarzały (bo przymiotnik małoletny zmienił brzmienie na małoletni) i postawili na małoletniość (vide  Słownik języka polskiego PAN, Warszawa 1962, t. IV, s. 416).

Według mnie, trwanie dziś przy przestarzałej formie pełnoletność jest niepotrzebne. Zakończenie -ność mają przecież rzeczowniki pochodzące od przymiotników na -ny, np.

tandetność (bo tandetny), szlachetność (bo szlachetny), świetność (bo świetny), dzietność (bo dzietny), sekretność (bo sekretny), przeciętność (bo przeciętny), obojętność (bo obojętny), smętność (bo smętny), wilgotność (bo wilgotny), ulotność (bo ulotny).

Zakończenie -niość typowe jest z kolei dla rzeczowników odpowiadających przymiotnikom kończącym się na -ni, np.

odpowiedniość (bo odpowiedni), powszedniość (bo powszedni), taniość (bo tani), uprzedniość (bo uprzedni), przechodniość (bo przechodni).

Do grupy tej należą więc niewątpliwie i wyrazy pełnoletniość, nieletniość, małoletniość, nastoletniość (bo pełnoletni, nieletni, małoletninastoletni).

Czas więc najwyższy postawić w nowo wydawanych słownikach wyłącznie na pełnoletniość, a dawną formę pełnoletność odesłać na dobre do lamusa (na razie jest i pełnoletność, i pełnioletność). Pamiętajmy tylko o tym, by nie mówić i nie pisać pełnioletniość. Miękkie ń pisane ni– w członie pełno jest niedopuszczalne (skoro pełny, to pełno-).

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top