Ja poszłam, ty poszedłeś!

Prof. Jan Miodek uważa, że jeśli chłopcy mówią poszłem, przyszłem, to są w tych męskich rozmowach bardzo zniewieściali, a gramatycznie babieją. Psychologowie, już nie żartując, dodają, że skłonność do takiego mówienia i pisania wykazują przeważnie ci młodzieńcy, którzy wychowywali się w rodzinach bez ojców.

Aż dziw bierze, że tak trudno zapamiętać niektórym osobnikom płci męskiej, iż dziewczęta mówią poszłam, przyszłam, ale oni muszą się posługiwać formami poszedłem, przyszedłem.

Dlaczego? Dlatego że nie da się utworzyć formy 3. osoby liczby pojedynczej (on poszł, on przyszł?), jest to natomiast możliwe w rodzaju żeńskim (ona poszła, ona przyszła).

Wyobraźcie sobie, że dawniej także kobiety i dziewczęta mówiły poszedłam, przyszedłam. Z czasem jednak -e w tych formach zanikło, a że poszdłam, przyszdłam trudne były do wymówienia, więc uproszczono je sobie do poszłam, przyszłam. Samogłoska -e ostała się natomiast w rodzaju męskim. Posłuchajcie dlaczego…

Otóż czas przeszły tworzono przed wiekami od 3. osoby liczby pojedynczej imiesłowu przeszłego czynnego. Była nim właśnie forma poszedł, do której dodano słowo posiłkowe jeśm, jeś, jest; tak powstały twory poszedł jeśm, poszedł jeś, poszedł jest. Z biegiem lat dwie pierwsze końcówki zrosły się z formą podstawową, a trzecia (jest) w ogóle odpadła. To dlatego dzisiaj mówimy i piszemy poszedłem, poszedłeś, poszedł.

W rodzaju żeńskim takim imiesłowem była forma szła. Kiedy dodano do niej jeśm, jeś, jest, najpierw pojawiły się postacie szła jeśm, szła jeś, szła jest, a później, w wyniku uproszczenia, szłam, szłaś, szła.

Teraz już wszystko jasne? Mam taką nadzieję…

Pan Literka

Scroll to Top