Z Narnii (a nie: z Narni)

W pierwszym wydaniu cyklu fantasy C.S. Lewisa z 1985 r. pojawiła się błędna forma z jednym „-i”, bo źle zinterpretowano nazwę „Narnia”…

− Jak powinniśmy pisać w dopełniaczu słowo „Narnia”? Wydaje mi się, iż przez jedno „i”, ponieważ wymawiamy [ńa], tak jak np. „Ania” − „Ani”, a nie [ńja] tak jak „Dania” − „Danii”. Jak zapewne Pan zauważył, i plakaty filmowe, i wydania powieści pisane są natomiast przez „-ii” − dzieli się ze mną uwagami (m****3@gazeta.pl)

A jednak poprawnie jest Narnii (przez dwa -ii). Cała rzecz istotnie wymaga komentarza, który musi uwzględniać nie tylko to, jak się nazwę Narnia wymawia, ale i to, że jest ona obca polszczyźnie.

Najpierw kilka słów wprowadzenia. Odnośna reguła zawarta w Wielkim słowniku ortograficznym PWN pod red. Edwarda Polańskiego brzmi następująco:

„Jeżeli -ia występuje po n, to piszemy -ni w wyrazach, których zakończenie wymawiamy jako [-ńa], w tych zaś wyrazach, których zakończenie wymawiamy jako [-ńja], piszemy -nii, np. Gdyni, Oruni, Chyloni (bo mówi się [Gdyńa], [Chylońa], [Oruńa]), ale: Danii, Kalifornii (bo wymawia się [Dańja], [Kaliforńja]).

No tak, tylko jak się powie w wypadku nazwy Narnia: [Narńa], krótko, czy [Narńja] z wyraźną głoską n’ i jotą? Otóż częściej słyszy się [Narńa], a więc zgodnie z przytoczoną zasadą uzasadniona byłaby pisownia przez jedno -i, Narni. Ale – okazuje się – nie jest to argument wystarczający. Nawet bowiem jeśli założyć, że za poprawną uznaje się wymowę [Narńa], to trzeba sobie zadać inne pytanie: czy chodzi o nazwę rodzimą lub dobrze przyswojoną czy obcą? To niezwykle ważne, gdyż w pierwszym wypadku w formie dopełniacza (a także celownika i miejscownika) l. poj. występuje -ni, w drugim -niiNarnię należy raczej zaliczyć do grupy nazw nowych, mało popularnych, a to oznacza, że w formie II, III i VI przypadka tego słowa powinny się pojawić dwa –ii.

Zdaniem językoznawcy Katarzyny Wyrwas z Uniwersytetu Śląskiego prowadzącej Internetową poradnię językową pisownię Narnii spotyka się trzy razy częściej niż Narni. W budowie i brzmieniu tej nazwy – tłumaczy pani doktor – widać wyraźne podobieństwo do obcych nazw krain geograficznych, regionów czy państw (także historycznych), takich jak Owernia, Babilonia, Gaskonia, Frankonia, Saksonia, Estonia, Amazonia, Macedonia, Slawonia, Laponia czy Japonia (z polskich nazw podobna do nich jest Warmia), które wszystkie mają w dopełniaczu, celowniku i miejscowniku zakończenie -nii (nie mylić z końcówką fleksyjną!).

Niewykluczone, że forma Narni (przez jedno -i), która pojawiła się w pierwszym wydaniu baśniowych opowieści Clive’a Staplesa Lewisa (Instytut Wydawniczy Pax, 1985 r.) i która trafiła nawet do Leksykonu PWN, błędnie została skojarzona z formami dużej grupy polskich rzeczowników pospolitych zakończonych na -arnia, będących nazwami miejsc (np. suszarnia, księgarnia, mleczarnia, owczarnia, masarnia, drukarnia), które w interesujących nas przypadkach mają końcówkę -i (a zakończenie -ni). W wydaniach nowszych (oficyny Media Rodzina i Świata Książki) znajdziemy już jednak pisownię przez dwa -ii (Opowieści z Narnii). Taka sama występuje na plakatach wyświetlanego obecnie filmu.

MACIEJ MALINOWSKI


Jako tłumacz „Opowieści z Narnii” chcę wyjaśnić powód, dla którego w pierwszym wydaniu wystąpiła forma D., C. i Msc. „Narni”. Nie był to błąd gramatyczny, ale świadomy wybór merytoryczny. Chodziło mi o podkreślenie, że „Narnia” nie jest dla polskich dzieci nazwą i krainą obcą, bo i one mogą się do niej w każdej chwili dostać (z tego samego powodu spolszczyłem imiona bohaterów cyklu). Dlatego zdecydowałem się na odmianę taką jak: „Jastarni”, „Oruni”. Zresztą, spotykając się z czytelnikami, o wiele częściej słyszę wymowę [Narńa] niż [Narńja]. Redakcja wydawnictwa Media Rodzina, znana ze swojej poprawności językowej, upierała się jednak przy „Narnii”, więc w końcu uległem.

Andrzej Polkowski

Dziękuję Panu za to wyjaśnienie. No cóż, reguła, że należy pisać -i bądź -ii w zależności od tego, czy chodzi o nazwę rodzimą czy obcą albo czy wymawia się [ńja] lub [ńa], wciąż jest mało wyrazista. Nic więc dziwnego, że dwa różne wydawnictwa odmiennie zinterpretowały nazwę Narnia…

MM

Scroll to Top