W międzyczasie poprawne!

Gdy chodzi o czas ‘między jedną czynnością a drugą; między dwoma wydarzeniami’, można tak powiedzieć…


W teleturnieju nadawanym w telewizji TVN usłyszałem zdanie „Zrobię pranie, a ty w międzyczasie posprzątaj” i zdziwiłem się, że jest niepoprawne. Chciałbym się dowiedzieć dlaczego…– prosi o odpowiedź internauta.

Pisałem już o tym jakiś czas temu, ale nie zaszkodzi chyba do tej kwestii powrócić, skoro wciąż są wątpliwości…

Otóż zdanie Zrobię pranie, a ty w międzyczasie posprzątaj dlatego zawiera błąd, że występuje w nim wyrażenie w międzyczasie, przez długi czas piętnowane przez językoznawców jako niepotrzebne zapożyczenie, kalka z języka niemieckiego (in der Zwischenzeit).

Należy mówić i pisać:

Zrobię pranie, a ty tymczasem (albo: w tym czasie) posprzątaj.

Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że nie zawsze da się użyć form tymczasem, w tym czasie.

Można się nimi posłużyć wyłącznie wtedy, gdy mamy do czynienia z równoczesnością wykonywanych czynności, równoległością czasową – ktoś robi coś, a ktoś inny w tym samym czasie coś innego.

Kiedy coś się zdarzyło najpierw, coś – później, a w środku było coś jeszcze innego, a więc gdy chodzi o czas między jedną czynnością a drugą, między dwoma wydarzeniami, nie ma innego wyjścia, konieczne jest – okazuje się – sięgnięcie właśnie po wyrażenie w międzyczasie, np.

O dziesiątej miałam wizytę lekarza, o czwartej po południu zaplanowałem spotkanie z Dorotą, a w międzyczasie udało mi się załatwić ważną sprawę w magistracie.

Jak widać, określenie w międzyczasie nie jest pod względem znaczeniowym tożsame ze słowem tymczasem. Zwraca na to uwagę prof. Jan Miodek.

Otóż nie można powiedzieć: Rano idę na wykład, wieczorem do teatru, a tymczasem wpadnę na siłownię – w tym wypadku musimy zastosować konstrukcję (…) w międzyczasie wpadnę na siłownię.

Potwierdza to prof. Andrzej Markowski. W poradniku „Jak dobrze mówić i pisać po polsku” („Przegląd Reader’s Digest, Warszawa 2000) pisze tak:

Wyrażenie „w międzyczasie” doczekało się ostatnio „częściowego ułaskawienia”. I to wcale nie dlatego, że „wszyscy tak mówią” (…), ale przede wszystkim dlatego, że nie sposób krótko wyrazić pewnych treści inaczej niż właśnie za pomocą tego określenia. „W międzyczasie” znaczy ‘między jedną czynnością a drugą; między dwoma wydarzeniami’, np. „Rano pójdę do pracy, wieczorem do Kasi, w międzyczasie zdążę jeszcze obejrzeć nową wystawę”. Użyte w tym znaczeniu jest poprawne.

A zatem w błędzie są zarówno ci, którzy twierdzą, że raz na zawsze warto by było wyrzucić z polszczyzny ów zbędny germanizm w międzyczasie (a także powiedzenie w tzw. międzyczasie, którego używają niektórzy, żeby się co nieco usprawiedliwić… ), jak i ci, którzy przy każdej okazji mówią i piszą w międzyczasie zamiast tymczasem, w tym czasie.

Innymi słowy, kontekst wypowiedzi powinien nam podpowiedzieć, czy potrzebne jest słowo tymczasem, czy wyrażenie w międzyczasie.

Zdaniem prof. Jana Miodka nadszedł chyba dobry czas, żeby zaaprobować w polszczyźnie ogólnej wyraz międzyczas w znaczeniu ‘czas między jedną a drugą upływającą chwilą’. Teraz słowniki odnotowują jedynie jego znaczenie sportowe jako ‘czas zmierzony zawodnikowi na pewnym odcinku trasy’.

W 1861 r. Maurycy Orgelbrand wprowadził do „Słownika języka polskiego” formę (to) międzyczasie, włączając ją do grupy innych wyrazów rodzaju nijakiego z członem między- (np. międzydroże ‘miejsce między dwiema drogami’, międzysłupie ‘miejsce między słupami’, międzywojnie ‘okres między wojnami’).

Gdyby się (to) międzyczasie (czyli ‘chwila między jedną a drugą chwilą upływającą’) przyjęło, mówilibyśmy w międzyczasiu (bo to wyraz rodzaju nijakiego), np.

O godz. 9. byłam u lekarza, o godz. 12. w pracy, a w międzyczasiu coś jeszcze załatwiłam w urzędzie.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top