Zdrowiodajny

Wyraz ten występuje czasem w brzmieniu „zdrowodajny”, ale językoznawcy nie akceptują owej oboczności

– Proszę o autorytatywną odpowiedź, czy mówi się „zdrowodajny” klimat czy „zdrowiodajny” klimat. Chodzi o poprawną formę przymiotnika, który znaczy „dający zdrowie”, będącego synonimem wyrazów „uzdrawiający”, „leczniczy”, „leczący”. W internecie można spotkać zarówno wersję z członem „zdrowo”, jak i z członem „zdrowio”. Która jest poprawna? Z czego wynika różna budowa tego słowa? (pytanie nadesłane przez internautkę ; dane do wiadomości mojej i redakcji).

Słowo wywołujące wątpliwości czytelniczki występuje dzisiaj w mowie i piśmie rodaków stosunkowo rzadko, ale mimo wszystko można na nie od czasu do czasu natrafić. Widuje się wówczas obydwa brzmienia (potwierdzam spostrzeżenia internautki).

Jedni piszą:

zdrowiodajny ozon, specyfik, zdrowiodajne powietrze, źródełko,

drudzy:

zdrowodajny miód, klimat, kamień, zdrowodajne światło, zdrowodajna siła, moc.

Dla osób zamierzających się owym przymiotnikiem poprawnie posługiwać sprawa jest o tyle kłopotliwa, że haseł zdrowodajny/ //zdrowiodajny nie odnotowują współcześnie wydane słowniki, nie ma się zatem do czego odwołać.

Okazuje się jednak, że z pomocą przychodzą nam dawne słowniki i leksykony. Myślę tutaj o Słowniku języka polskiego PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego sprzed półwiecza, Słowniku języka polskiego (tzw. warszawskim) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego sprzed 100 lat i Władysława Niedźwiedzkiego i Słowniku języka polskiego (tzw. wileńskim) wydanym staraniem Maurycego Orgelbranda sprzed 150 lat.

Zaglądając do nich, przekonujemy się, że za formę poprawną ówcześni leksykografowie zgodnie uznawali brzmienie zdrowiodajny (np. lek, sok, preparat itp.). Dlatego ‘o kimś, kto daje zdrowie’ lub ‘o tym, co daje zdrowie’ musimy dzisiaj mówić i pisać, że jest zdrowiodajny (w rodzaju żeńskim zdrowiodajna, w nijakim zdrowiodajne ), a nie: zdrowodajny, tak samo jak ‘o kimś, kto daje życie’ powie się zawsze życiodajny (życiodajna, życiodajne ; inna forma nie wchodzi tutaj w grę…).

I w jednym wypadku, i w drugim mamy do czynienia z wyrazem złożonym, w którym rzeczownik (zdrowie, życie) został wysunięty przed przymiotnik. Owa inwersja, czyli przestawienie członów w wyrażeniach dający życie, dający zdrowie, z małą modyfikacją gramatyczną, tzn. z pierwszym elementem zawierającym jedynie rdzeń życi -, zdrowi -, z formą dajny zamiast dający i spójką -o-, była kiedyś (i jest teraz również) zabiegiem częstym (to tzw. uniwerbizacja, zastąpienie nazwy dwuwyrazowej jednym wyrazem, o takim samym znaczeniu).

Nasi przodkowie mówili zresztą nie tylko zdrowiodajny (a czasem zdrowiedajny ), ale także zdrowiodawczy lub zdrowiedawczy (np. Rozcierała mu pierś wonną i zdrowiedawczą tłustością – pisał w Zamku krakowskim z Henryk Rzewuski, XIX-wieczny powieściopisarz i publicysta). Te ostatnie formy wywodzono wprost od rzeczownika zdrowiodawca (‘ten, co daje zdrowie, uzdrawia, co wyleczył, uzdrowiciel’).

Rzecz jasna wzorem dla wyrazów zdrowiodawczy, zdrowiedawczy był z pewnością przymiotnik życiodawczy (od: życiodawca ), a nawet życiodający odnotowane przez Słownik warszawski (Warszawa 1927, t. VIII s. 729), dlatego i forma zdrowiodający (jako oboczność form zdrowiodajny i zdrowiodawczy ) – gdyby występowała i się upowszechniła – nie mogłaby budzić niczyich wątpliwości.

Skąd się zatem wziął przymiotnik zdrowodajny (z członem zdrowo -)?

Jak nietrudno się domyślić, powodem musiało być opaczne odwoływanie się przez część użytkowników polszczyzny wprost do wyrazów zdrowy, zdrowo, zdrowotnie, zdrowotność, zdrowotnościowy, zdroworozsądkowy, zdrowotny i wyrażeń w rodzaju zdrowo wyglądający, zdrowo się odżywiający, zdrowo szurnięty, zdrowo wypoczywający, zdrowo żyjący.

Tymczasem omawiany wyraz nie ma z nimi morfologicznie nic wspólnego. Jak wspomniałem, powstał z wyrażenia zdrowie dający i należy go kojarzyć rzeczownikiem zdrowie, a nie z przysłówkiem zdrowo.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top