W pięknych okolicznościach przyrody

Mówił tak Jan Himilsbach w „Rejsie”…

– Denerwuje  mnie powiedzenie „w pięknych okolicznościach przyrody”, z którym niekiedy się spotykam. Uważam słowo „okoliczności” tam użyte za niezręczne, a może nawet niewłaściwe. Jeśli już ktoś chce podkreślić wyjątkowość miejsca natury, w którym się znalazł, może przecież powiedzieć o „pięknym otoczeniu przyrody” czy „pięknym świecie przyrody”. Zgadza się Pan z takim postawieniem przeze mnie sprawy” (e-mail od internautki).

Niewykluczone, że czytelniczkę razi połączenie okoliczności przyrody dlatego, że jest przyzwyczajona do znaczenia słowa okoliczności ‘zespół faktów i wydarzeń towarzyszących jakiemuś zajściu lub sytuacji, do których doszło, zwykle niosących za sobą przykre konsekwencje’.

Mówi się przecież okoliczności wypadku drogowego, okoliczności tragedii, okoliczności śmierci. W języku prawniczym funkcjonują określenia okoliczności obciążające i okoliczności łagodzące, nazywające fakty ujawnione w toku postępowania sądowego, wpływające na wymiar kary. Powie się też okoliczności aresztowania ukrywającego się przestępcy, okoliczności złapania więźnia, okoliczności rozbicia gangu narkotykowego itp.

Nie można również zgłaszać żadnych zastrzeżeń do wyrażeń tajemnicze okoliczności zbrodni czy niewyjaśnione okoliczności zabójstwa. Niekiedy okoliczności czegoś bywają pomyślne, szczęśliwe (np. ktoś starał się o coś, były przeszkody, ale wszystko skończyło się dobrze).

Sformułowanie w pięknych okolicznościach przyrody różni się jednak od tych użytych wyżej, wygląda tak, jak gdyby ktoś mówiąc w ten sposób, silił się na poetyckość, wzniosłość, i chcąc opisać zachwyt nad czymś, szukał na siłę artystycznego odniesienia.

Być może pamiętają Państwo jedną ze scen w „Rejsie” Marka Piwowskiego, kiedy na pokładzie statku wycieczkowego odbywającego rejs po Wiśle rozmawiają inż. Mamoń (Zdzisław Maklakiewicz), Sidorowski, czyli Jan Himilsbach, i Krystyna Stanisławska-Lothe – żona Mamonia, wypoczywająca na leżaku.

Sidorowski patrzy przed siebie i mówi: – Tak… Kobieta odpowiada: – Jest cudownie. Na to wtrąca się inż. Mamoń oglądający coś przez lornetkę: – Snopki siana… Jedzą krowy… Chałupy przykryte okapem. O! Pies na uwięzi… Po chwili odzywa się Sidorowski: – Tak… Tak… –– W tak pięknych okolicznościach przyrody … I niepowtarzalnej… pani pozwoli i pan pozwoli, że skoczę po swoją żonę.

Himilsbach użył – jak widać – słów w pięknych okolicznościach przyrody jak najbardziej poważnie, mając na myśli to, co zobaczył wokół siebie, podzielając refleksję o sielskości otoczenia wyrażoną przez Maklakiewicza.

Pamiętajmy o tym, że scenariusz „Rejsu” celowo zawierał takie, a nie inne dialogi, język bohaterów był osobliwy, więc i określenie w pięknych okolicznościach przyrody wypowiedziane przez Sidorowskiego wpisało się w tę konwencję.

Niewykluczone, że groteskową fabułę stanowiącą satyrę na czasy Polski Ludowej część widzów zrozumiała opacznie i owe okoliczności przyrody odebrała normalnie, jako coś trafnie opisującego swojski charakter miejsca. A później, nie zastanawiając się zbytnio nad sensem tych słów, zaczęła po prostu tak mówić.

Tymczasem może to być tolerowane jedynie w polszczyźnie potocznej, jako żartobliwe opowiedzenie o jakimś zdarzeniu (np. Tomek oświadczył mi się w pięknych okolicznościach przyrody; W pięknych okolicznościach przyrody, przeskakując rów, skręciłam nogę).

W innych sytuacjach raczej tak nie mówmy i nie piszmy, żeby nie narazić się na uwagi ze strony otoczenia. Mam tutaj na myśli chociażby czytelniczkę, która zadała mi pytanie o poprawność wyrażenia w pięknych okolicznościach przyrody.

MACIEJ  MALINOWSKI

Skomentuj

Scroll to Top