Okowy. Dopełniacz okowów uzasadniony

W dawnych słownikach znajdziemy słowo rodzaju męskiego (ten) oków. To od niego pochodzi forma II przypadka l. mn. (tych) okowów


– Mamy w języku polskim słowo „okowy”, czyli „łańcuchy, kajdany, którymi wiąże się ręce i nogi”. Myślałam, że w dopełniaczu poprawna jest forma „tych okowów”, np. „wyzwolić się z okowów więzienia” lub przenośnie „z okowów przemocy”. Wielkie było moje zdziwienie, gdy zajrzałam do Słownika ortograficznego PWN i zobaczyłam tam formę „tych oków”. Będę wdzięczna za wyjaśnienie, dlaczego każe nam się mówić i pisać „okowy”, „z oków” (e-mail nadesłany przez internautkę)

Mniej więcej pięć lat temu otrzymałem po raz pierwszy pytanie o formę dopełniacza rzeczownika okowy.

Pojawiło się ono w konkursie dla młodzieży licealnej „Polszczyzna łatwizna” organizowanym w Łodzi i według autorek należało napisać Po stu dwudziestu latach niewoli Polska wyzwoliła się z oków. Tymczasem większość uczennic i uczniów podkreśliło w teście zwrot wyzwolić się z okowów, co zostało uznane za błąd.

Czy słusznie? Nie…

Z pewnością stawiając bezwzględnie na formę z oków, opierano się na ustaleniach normatywnych dotyczących II przypadka tego wyrazu zawartych w Wielkim słowniku ortograficznym PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego (Warszawa 2017, s. 803: okowy oków.

Forma (tych) oków widniała zresztą już wcześniej w Słowniku ortograficznym języka polskiego wraz z zasadami pisowni i interpunkcji PWN pod redakcją Mieczysława Szymczaka (Warszawa 1978, s. 539: okowy oków), a po latach powielił ją Wielki słownik ortograficzny języka polskiego wydawnictwa „Wilga” pod redakcją Andrzeja Markowskiego (Warszawa 1999, s. 362): okowy, tych oków, tym okowom.

Dodatkowo za jedynie poprawną postacią oków wyrazu okowy opowiadał się prawie pół wieku temu Słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego (Warszawa 1973, s. 455: oków, nie: okowów). Nowością było to, że nie umieścił hasła okowy, lecz formę l. poj. (ta) okowa z uwagą: dziś tylko w l. mn., np. Rzeka uwolniła się oków lodu.

Okazuje się, że omawiane przeze mnie słowo rzeczywiście występowało w przeszłości w l. poj. Słownik języka polskiego PAN pod redakcją Witolda Doroszewskiego (Warszawa 1963, t. V, s. 931) pisał na ten temat tak:

okowa, lm D. oków, zwykle w lm ‘pęta żelazne; łańcuchy, kajdany’.

Jak widać, dopełniacz (tych) oków był zasadny jako wywiedziony od żeńskiego wyrazu (ta) okowa.

Skoro mówi się i pisze: (ta) podkowa, (tych) podków; (ta) osnowa, (tych) osnów; (ta) przedmowa, (tych) przedmów, to identycznie musi być (ta) okowa, (tych) oków. Nie inaczej, nie podkowów, osnowów, przedmowów, okowów.

Dlaczego zatem owo z oków nie podoba się dużej części użytkowników polszczyzny i wolą oni wariant z okowów? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie.

Kwerenda na ten temat w archiwalnych słownikach dowiodła, że dawna polszczyzna znała męski wariant słowa (ta) okowa, tzn. (ten) oków. To ważna okoliczność.

Hasło oków, owu, l. mn. owy odnotował Słownik języka polskiego wydany staraniem Maurycego Orgelbranda (tzw. wileński, Wilno 1861, t. II, s. 896-897)  w znaczeniu 1. ‘wszystko czém co okuto’, 2. w lm ‘pęta, kajdany’, opatrując je cytatem: Nie każdy wolen (dzisiaj: = wolny), który okowów nie nosi.

Męską postać syngularną powielił po latach Słownik języka polskiego (tzw. warszawski) Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1904, t. III, s. 745).

Jeśli więc funkcjonowało kiedyś w polszczyźnie słowo (ten) oków (dowiodłem, że tak), to forma pluralna (tych) okowów jest jak najbardziej poprawna, tak samo jak (ten) parów, (tych) parowów czy (ten) połów, (tych) połowów itp. Powinna więc jak najszybciej trafić do słowników ortograficznych jako oboczna (tych) oków.

Na razie odnotował to Uniwersalny słownik języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza (Warszawa 2003, t. III, s. 198: okowy, D. oków a. ~wów.

Sensowniej podszedł do owej kwestii Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2004, s. 701). Widnieje tam rozstrzygnięcie normatywne: okowy, D. okowów, rzadziej oków. I słusznie, gdyż większość Polaków mówi i pisze z okowów niewoli. Ja także.

MACIEJ MALINOWSKI

 PS Należy odrzucić przypuszczenie Andrzeja Bańkowskiego (Słownik etymologiczny języka polskiego PWN Warszawa 2000, t. II, s. 404), że dopełniacz oków powstał w wyniku haplologii, czyli odcięcia cząstki -ow-, w formie okowów

3 komentarze

  1. Czy nie zabrakło tu przypadkiem przecinka?
    „Z pewnością[,] stawiając bezwzględnie na formę »z oków«, opierano się na ustaleniach normatywnych […]” – wydaje mi się, że powinien się tam znaleźć. Chodzi wszak o „z pewnością opieranie się”, a nie „z pewnością stawianie”. Czy mam rację?

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top