Miękiszon

Na takie słowo nie natrafimy ani w starych, ani we współcześnie wydanych słownikach. Na ‘człowieka bez energii, słabego charakteru, miękkiego, bezwolnego’ od dawna mówi się przenośnie mięczak

– Skąd się wzięło w ustach Zbigniewa Ziobry słowo „miękiszon? Wydaje mi się, że takiego określenia w języku polskim nie ma…(e-mail od internautki).

Staranna polszczyzna słowa miękiszon nie zna (i nigdy nie znała), nie natrafimy na nie ani w starych, ani we współcześnie wydanych słownikach. Na ‘człowieka bez energii, słabego charakteru, miękkiego, bezwolnego’ od dawna mówi się przenośnie mięczak (np. Ależ z niego mięczak, nie potrafi uderzyć pięścią w stół).

Nasi przodkowie posługiwali się jeszcze innym wyrazem – miękusz lub miękus, co odnotował Słownik języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1902, t. II, s. 973), choć z uwagą: słowo nieco przestarzałe.

Przeciwieństwem mięczaka jest, rzecz jasna, twardziel, definiowany współcześnie dwojako: jako ‘ktoś odporny na przeciwności losu, nieustępliwy, wytrwały, nieugięty’ oraz ‘ktoś bezwzględny, zdecydowany na wszystko, bez zahamowań’ (patrz Uniwersalny słownik języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza, Warszawa 2003, t. IV, s. 911).

Dlaczego więc – kiedy pod koniec listopada ub. roku premier Mateusz Morawiecki negocjował z przywódcami państw UE kwestię powiązania budżetu unijnego z praworządnością – min. Ziobro nie doradził mu w taki oto sposób: To są negocjacje, a w negocjacjach nie można być, za przeproszeniem, mięczakiem, trzeba być twardym, potrafić dbać o interesy własnego kraju.

Ów mięczak wcale nie byłby określeniem niestosowym. Wprawdzie wciąż ma status potoczności – chociaż funkcjonuje też w obiegu rzeczownik mięczakostwo (‘cecha człowieka lękliwego’) i przymiotnik mięczakowaty (‘ktoś, kto odznacza się cechą charakterystyczną dla mięczaka’) – a więc nie za bardzo nadaje się do użycia w wypowiedzi oficjalnej, aleby przynajmniej nie wywołał u odbiorców negatywnych odczuć.

Tymczasem Ziobro sięgnął po słowo miękiszon być może znane mu z języka grupy rówieśniczej, z którą się w młodości stykał, i przeniósł je na grunt polszczyzny oficjalnej. Na wszelki wypadek poprzedził je słowami za przeproszeniem

Okazało się, że nie on jeden zna ów rzeczownik, co pokazały potem komentarze na Facebooku. Zbigniew Hołdys napisał, że w środowisku, w którym się wychowywał, miękiszonem nazywano kogoś, kto bał się zrobić coś, co było przewinieniem, np. kiedy szło się na szaber na działki. Za miękiszona uchodził ten, kto wymiękał i tam nie szedł.

Zastanawiam się, co mogło być dla ministra wzorcem słowotwórczym dla słowa miękiszon. Może nazwa własna Gapiszon nadana przez Bohdana Butenkę w komiksie chłopcu noszącemu czapkę w żółto-czarne pasy, ciekawemu świata, zawsze roześmianemu od ucha do ucha, sprytnemu i zaradnemu, ale niekiedy gapowatemu, co sprawiało, że z jego pomysłów nic nie wychodziło?

Przygody Gapiszona ukazywały się w ogólnopolskim dwutygodniku, a później miesięczniku ,,Miś” w latach 1957-2010. Autor wymyślił nie tylko Gapiszona, ale i psa Korniszon. Powstała też seria komiksów z Kwapiszonem w roli głównej.

Ziobro niewątpliwie musiał słyszeć o Gapiszonie, Korniszonie i Kwapiszonie i albo sam później stworzył sobie neologizm miękiszon, albo gdzieś o nim usłyszał.

A może przypomniał sobie o określeniu kapiszon (fr. capuchon dosł. ‘kaptur do kurtki’ i ‘spłonka w formie małego kapturka’), którym swego czasu posłużył się przenośnie Jarosław Kaczyński w odniesieniu do zachowania Bogdana Borusewicza, kiedy w 2007 r. przeszedł on z PiS do Platformy Obywatelskiej.

Żeby zdyskredytować rywala, szef PiS powiedział wtedy: Zamiast zapowiedzianej bomby wybuchł kapiszon i to przemoknięty. Od tego momentu kapiszon zaczął metaforycznie nazwać coś, co miało być wydarzeniem niezwykłym, a okazało się rozczarowaniem.

 MACIEJ  MALINOWSKI

2 komentarze

  1. Szanowni Państwo
    Jestem emerytem. Przeczytałem artykuł autorstwa Pana Macieja Malinowskiego pt. „Miękiszon” ANGORA nr 4 o znaczeniu tego słowa. Pragnę donieść, że o ile mnie pamięć nie myli, to w regionie w którym się wychowywałem 60 lat temu, „miękiszonem” określano miękkiego, kiszonego, zepsutego nie nadającego się do zjedzenia ogórka wyciągniętego ze słoika lub z beczki. Może się to kojarzyć również z narządem męskim, kojarzonym z miękkim ogórkiem. Czyli zamiast mówić „miękiszon”, można powiedzieć miękki …. .
    Jacek P.

  2. Nawiązując do robiącego karierę słowa „miękiszon” informuję, że w moich stronach, czyli Kujawy wokół Włocławka, a także Ziemia Dobrzyńska, miękiszonem od zawsze nazywało się miękki ogórek, który „nie udał się” w procesie kiszenia. Określenie to było powszechne zarówno w środowisku miejskim, jak i wiejskim.

    Z poważaniem, Ryszard Lewicki.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top