W dwóch poprzednich odcinkach „Polszczyzny od ręki…” zwracałem Wam uwagę na nieco archaiczne dzisiaj wyrazy rodzaju nijakiego o zakończeniu -ę (w liczbie mnogiej na -ęta) nazywające młode zwierzęta i młode istoty ludzkie, np. (to) szczenię, kurczę, cielę, (to) niemowlę, pacholę, wnuczę oraz (te) szczenięta, kurczęta, cielęta, (te) niemowlęta, pacholęta, wnuczęta.
Wspomniałem wtedy i o tym, że słowo kończące się na -ę mogło się odnosić do ‘małej, młodej dziewczynki’, czyli istoty płci żeńskiej, co było dość nietypowe, gdyż gramatycznie mamy do czynienia z tworem rodzaju nijakiego, realnie zaś chodzi o osobę płci żeńskiej. Mimo to nasi przodkowie często sięgali po określenia (to) śliczne dziewczę, (to) kochane dziewczę, (to) dzielne dziewczę itp.
Współcześnie my już tak raczej nie mówimy i nie piszemy (chyba że żartobliwie bądź ironicznie), prawie zawsze w takiej sytuacji wybieramy wyrazy dziewczynka lub dziewczyna.
Zauważcie jednak, że odeszła do lamusa forma dziewczę, nie odeszła zaś jej mianownikowa postać pluralna (te) dziewczęta. Niestety, jest z nią pewien kłopot gramatyczny…
Wiecie już, że z rzeczownikami o zakończeniu -ęta powinny występować liczebniki zbiorowe dwoje, troje, czworo (niemowląt, kurcząt, kociąt) itd. i zaimek oboje (niemowlęta, kurczęta, kocięta), a zatem że należy mówić i pisać:
– Dwoje dziewcząt w klasie sprawia trudności wychowawcze;
– Które z trojga dziewcząt wystąpią w konkursie recytatorskim?;
– O obojgu dziewczętach trudno coś dobrego powiedzieć.
Tymczasem coraz częściej słowu dziewczęta (odnoszącemu się przecież do osób płci pięknej) towarzyszą w języku potocznym nie liczebniki zbiorowe (dwoje, troje, czworo, pięcioro…) i zaimek oboje, tylko liczebniki główne (dwie, trzy, cztery, pięć itd.) i zaimek obie, np.
– Z dwiema dziewczętami w klasie nie da się wytrzymać;
– Które z trzech dziewcząt wystąpią w konkursie recytatorskim?;
– O obu dziewczętach trudno coś dobrego powiedzieć.
Dzieje się tak dlatego, że z liczebnikami głównymi występuje wyraz dziewczyny i mówiący czy piszący niejako automatycznie przenoszą je do konstrukcji z rzeczownikiem dziewczęta.
Na razie nie można jeszcze mówić i pisać dwie, obie dziewczęta, tylko ciągle dwoje, oboje dziewcząt. Dopuszczalne są już jednak (potocznie) połączenia wyrazowe trzy, cztery dziewczęta i pięć, sześć, siedem dziewcząt. Za lepsze uważa się jednak ciągle składnię troje, czworo, pięcioro, sześcioro, siedmioro dziewcząt.
Pan Literka
Józef Ignacy Kraszewski najwyraźniej o tym nie wiedział, widocznie internetu nie miał.
„Wtem z dali pokazały się dwie dziewczęta w bieli, szły z wolna trzymając się za ręce. Zielone wianki miały na głowie, zielonymi przepasane były splotami,…” Stara baśń,
” dwie dziewczęta spoczywały teraz po przechadzce i żywej rozmowie. Młodsza blondynka” ostrożnie z ogniem.
Żaden argument. W samej „Starej baśni” można znaleźć dziesiątki przykładów dotyczących ortografii, słownictwa, składni i fleksji niezgodnych ze WSPÓŁCZESNYMI normami językowymi.