Z „Wawelu” czy z „Wawela”?

Chodzi o nazwę firmy czekoladowej z Krakowa. Formę dopełniaczową o zakończeniu„-a” użytkownicy polszczyzny wybierają ponoć coraz częściej…

– Za każdym razem, oglądając reklamę „michałków z Wawelu”, mam wątpliwości, czy poprawna jest forma „z Wawelu”. Wiem, że mówi się „z Wawelu”, gdy chodzi o wzgórze i zamek, ale w wypadku „wytwórni cukierków” powiedziałabym „z Wawela”. Czy byłoby to dopuszczalne? – pyta internautka (pełne dane do wiadomości mojej i redakcji).

Niewykluczone, że czytelniczka sugeruje się odmianą nazwy innej znanej firmy cukierniczej – „Wedel” ze stolicy. Zawsze mówi się przecież i pisze „słodycze z Wedla” lub „od Wedla”…

Tylko że w tym wypadku końcowe -a jest jak najbardziej uzasadnione, gdyż mamy do czynienia z nazwiskiem, w dodatku dobrze polszczyźnie przyswojonym, odmieniającym się bez -e.

Nazwa firmy cukierniczej z Krakowa nawiązuje wprost do historycznego i wyjątkowego dla Polaków miejsca. Warto jednak wiedzieć, że Wawel (wcześniej Wąwel) był pierwotnie wyłącznie nazwą geograficzną oznaczającą ‘miejsce wyniosłe i suche wśród mokradeł’, wtórnie zaś stał się nazwą ‘zamku królewskiego i zespołu innych budowli’.

Mało kto wie, że słowo Wąwel jeszcze do końca XVII w. odmieniało się bez samogłoski e, a w dopełniaczu występowała forma o zakończeniu (sic!)… -la (Wąwla). Nasi przodkowie informowali czasem, że byli w pobliżu Wąwla albo że z Wąwla przyszły złe wieści (podaję za prof. Janem Miodkiem).

Dopiero kiedy na dobre upowszechniło się brzmienie Wawel (w tekstach łacińskich wą- musiało być oddane przez wa-), w powszechnym obiegu pojawiła się forma dopełniaczowa Wawelu, choć – jak twierdzi wrocławski językoznawca – zdarzało się jeszcze niekiedy, że mówiono

z Wawla, z Wawlem, na Wawlu.

Ale wróćmy do firmy produkującej smakołyki…

Gdy powstawała (schyłek XIX w.), była jedynie Krakowską Fabryką Cukrów i Czekolady, bez słowa „Wawel” w nazwie. Być może dodano je dlatego, że właściciel Adam Piasecki, przemysłowiec, bogacz i działacz społeczny, miał gest i wsparł swego czasu finansowo odnowę Wawelu.

Jakkolwiek było z włączeniem członu Wawel do nazwy firmy cukierniczej, można zapytać, czy z tego powodu musimy dzisiaj deklinować ją identycznie jak Wawel ‘wzgórze, zamek’.

Czy nie należałoby zrezygnować z owej homonimii fleksyjnej i posługiwać się wyrażeniami

widok z Wawelu, ale michałki zWawela”?

Podobno owa druga forma jest w obiegu dość często… (np. Teraz najlepsze są czekoladki z „Wawela”; Uwielbiam krówki z „Wawela”, Mieszanka krakowska z „Wawela” to pycha!).

Na razie słowniki ortograficzne (zarówno te sprzed półwiecza, jak i nowo wydane; dlaczego nie wypowiada się na ten temat Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN?) każą nam odmieniać obydwie nazwy identycznie (vide Słownik ortograficzny języka polskiego PWN M. Szymczaka, Warszawa 1986, s. 818 i Wielki słownik ortograficzny PWN pod redakcją E. Polańskiego, Warszawa 2010, s. 996).

Według mnie zgoda kodyfikatorów na mówienie michałki z „Wawela” wcale by nie musiałaby razić i być precedensem gramatycznym.

Przypominam sobie, że kiedy przed laty produkowano w kraju papierosy o nazwie „Wawel”, drugi jej przypadek brzmiał właśnie… wawela, mówiło się np.

Nie mam już ani jednego wawela;

Od wypalenia tego wawela głowa mnie rozbolała.

Odnotowane to zostało w Słowniku poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją W. Doroszewskiego (Warszawa 1973, s. 851).

Jak można domniemywać, taki dopełniacz nazwy papierosów upowszechnił się najprawdopodobniej pod wpływem odmiany innej nazwy – giewont. Skoro paliło się giewonta, to i paliło się wawela

To jednak niejedyny argument za ewentualnym dopuszczeniem do użytku michałków z „Wawela”.

Można by się tutaj również podeprzeć nazwą Real w odniesieniu do ‘klubu piłkarskiego’ i ‘hipermarketu’, w którym to wypadku występuje zróżnicowanie formy dopełniacza (Wielki słownik ortograficzny PWN, s. 787). Mówi się i pisze:

Mam słabość do Realu Madryt, ale:

Na zakupy chodzę zwykle do „Reala” (jak do „Geanta” czy do „Carrefoura”).

Dlaczego więc nie powiedzieć:

Wracam z Wawelu, ale:

Lubię michałki z „Wawela”?

MACIEJ MALINOWSKI

1 komentarz

  1. Zdecydowanie popieram. I przez analogię do podanych wyrazów, i dla rozróżnienia znaczeniowego. Nic dodać, nic ująć.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top