Uwaga na czasowniki dostarczyć, dotknąć

W radiu pojawiała się ostatnio pewna reklama z błędem składniowym: „Proszę dotknąć kierownicę…”. Rzecz jasna należało powiedzieć „Proszę dotknąć kierownicy”, bo przecież chodziło o fizyczne dotknięcie kierownicy rękami…

Jeden z internautów prosi mnie o arbitraż w pewnej sprawie językowej. Otóż na stronie internetowej (w ofercie handlowej) przeczytał, że e-point SA dostarcza innowacyjne rozwiązania internetowe. Jako człowieka wrażliwego na słowo, zastanowiła go forma biernikowa dopełnienia, która znalazła się w przytoczonym zwrocie. Uznawszy, że to błąd, bo nie miał wątpliwości, że mówi się i pisze dostarczyć (kogo? czego?), wysłał pod wskazany adres kąśliwy, acz utrzymany w kulturalnym tonie e-mail. Idę o zakład, że internauta, zwracając się do mnie z pytaniem o składnię czasowników dostarczyć, dostarczać, nie przypuszczał, że wywołany przez niego problem wcale nie należy do łatwych. Mimo to nie zająłbym się tą w sumie prywatną korespondencją między Czytelnikiem a jakąś firmą informatyczną tak szczegółowo, gdyby nie zachowanie charakterystyczne dla wielu młodych ludzi piastujących wysokie stanowiska. Otóż dyrektor marketingu e-point SA, nie przeczuwając, że ustosunkowując się do zarzutu, zdradzi sporą ignorancję w sprawach polszczyzny, przysłał klientowi taką oto odpowiedź:

(…) Jest Pan w błędzie, sugerując, że zwrot »e-point dostarcza innowacyjnych rozwiązań« to konstrukcja poprawna gramatycznie. W języku polskim biernik (również w przypadku l. mn.) odpowiada na pytanie: kogo?, co?, np. »Widzę dom«”; »Jem bułkę«”. »Dostarczać« można również kogoś lub coś. Zaproponowane przez Pana rozwiązanie odpowiadałoby na pytanie: kogo?, czego?, a więc byłoby dopełniaczem. Ten zaś można by stosować jedynie w wypadku pytania: »Czego nie dostarcza e-point?«, a nie taki był nasz zamysł przy tworzeniu strony internetowej”.

Pozostawmy owo osobliwe wyjaśnienie specjalisty od marketingu bez komentarza. Spróbujmy się natomiast odnieść do całej kwestii tak, jak ona tego wymaga. A jest o czym merytorycznie pogawędzić…

Tak się trochę nieszczęśliwie dla mojego korespondenta składa, że bezokoliczniki dostarczyć, dostarczać należą do nielicznej w polszczyźnie grupy czasowników, które w zależności od typu rzeczownika, a także od tego, jakie znaczenie zamierza się w zdaniu przekazać, wymagają użycia bądź dopełniacza, bądź biernika. Mówiąc krótko: można dostarczyć, dostarczać kogo? czego?, ale można też dostarczyć, dostarczać kogo? co?.

Forma dopełniaczowa potrzebna jest wówczas, gdy czasowniki dostarczyć, dostarczać występują z rzeczownikami abstrakcyjnymi i chodzi o znaczenie ‘być źródłem czego’. Mówi się zawsze i pisze: dostarczać przyjemności, dostarczać argumentów, dostarczać wzruszeń. Gdy jednak mamy na myśli konkretny rzeczownik w liczbie pojedynczej, czasowniki te nie rządzą już dopełniaczem, lecz biernikiem, np. dostarczyć przesyłkę do adresata, dostarczyć towar do domu, dostarczyć samochód do naprawy. Niekiedy IV przypadek stosuje się też z dopełnieniem zawierającym wyraz w liczbie mnogiej, np. Firma dostarczyła maszyny i urządzenia najwyższej klasy do produkcji mebli, a więc całość, komplet wyposażenia.

Proszę się przyjrzeć jeszcze jednemu zróżnicowaniu w użyciu omawianych czasowników: dostarcza się (trochę) węgla, dostarcza (trochę) ziemniaków, ale: dostarcza (cały) węgiel, dostarcza (wszystkie) ziemniaki. Powiemy jednak: hurtownie dostarczają produktów mlecznych i innych artykułów spożywczych, gdyż dopełnienie to należy rozumieć jako cząstkowe (przecież dostawy hurtowników nie wyczerpują wszystkich produktów mlecznych czy artykułów spożywczych).

Po tej analizie składniowej czasowników dostarczyć, dostarczać czas wreszcie na wydanie werdyktu, którego oczekuje ode mnie Czytelnik. Odpowiedź jest następująca:

E-point SA powinien dostarczać (kogo? czego?) innowacyjnych rozwiązań internetowych, a nie: (kogo? co?) innowacyjne rozwiązania internetowe, ponieważ nie są to z pewnością wszystkie propozycje tej firmy. Biernik byłby możliwy wtedy, gdyby na przykład zdanie sformułować tak: E-point dostarczył firmie X komputery najwyższej klasy. Tak więc zamiast silić się na niezbyt mądre wyjaśnienie, specjalista od marketingu rzeczonej firmy powinien przyjąć krytykę, spuścić po sobie uszy i… poprawić fragment tekstu będący w końcu ofertą dla klientów.

Bardzo podobna kwestia dotyczy posługiwania się czasownikami dotknąć, dotykać. Jeśli występują one w znaczeniu dosłownym (‘fizyczne zetknięcie się z czymś albo z kimś’), wtedy musi przy nich stać dopełniacz, np. dotknął jej ręki, dotknął twarzy dziecka, dotknął ściany, dotknął niechcący żelazka. Gdy jednak chodzi o użycie przenośne (‘sprawić komuś przykrość, urazić, obrazić’), wówczas potrzebny jest biernik, np. dotknęła ją uwaga o staropanieństwie, dotknęły ją wspomnienia.

O tym, że ludziom to się niestety myli, przekonuje reklama, która pojawiała się ostatnio w radiowej „Trójce”: Proszę dotknąć kierownicę. Proszę nie dotykać. Teraz proszę rozpiąć koszulę i pasy bezpieczeństwa… To normalna reakcja na nowego Forda Mondeo. Rzecz jasna należało powiedzieć Proszę dotknąć kierownicy, bo przecież chodzi o fizyczne dotknięcie kierownicy rękami …

A jak jest poprawnie: przysiąść fałdy czy przysiąść fałdów? To zależy… Przysiąść fałdy oznacza konkretną sytuację przy siadaniu, przysiąść fałdów zaś ma znaczenie przenośne (‘zacząć się pilnie uczyć’). Ów frazeologizm wziął się z tego, że w dawnych czasach, nawet w domu, podczas nauki, noszono obfite, długie stroje, które kiedy zajmowało się wygodną pozycję przy czytaniu, po prostu się układały w fałdy i niepostrzeżenie je przysiadywano. Tak więc pamiętajmy o tym, że kiedy zbliża się sesja egzaminacyjna, studenci przysiadają fałdów (a nie: fałdy), czyli przykładają się do nauki.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top