Topienie marzanny (nie: Marzanny)

Mimo to łatwo natrafić na nieuprawnioną pisownię topienie Marzanny w rozmaitych wydawnictwach leksykograficznych

– Spotykam się z dwoma zapisami słowa „Marzanna”/ „marzanna” występującego w nazwie witania wiosny. Jak więc jest poprawnie pod względem ortograficznym: „topienie Marzanny” czy „topienie marzanny”? (e-mail nadesłany przez internautkę).

Pisze się topienie marzanny (Wielki słownik ortograficzny PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego, Warszawa 2017, s. 661). Chodzi przecież o nazwę ‘słomianej kukły przedstawiającej słowiańską boginię Marzannę (nazywano ją też Mareną, Morą, Śmiertką, Śmiercichą), którą wraz nadejściem wiosny palono i topiono.

Topienie marzanny było pierwotnie obrzędem pogańskm, mającym zapewnić ludziom gospodarującym na wsi urodzaj.

Warto zapamiętać, że słowo marzanna jest w określeniu topienie marzanny eponimem (gr. dosł. ‘dawca imienia, nazwy’), czyli tworem pochodzącym właśnie od imienia bogini Marzanny, a – jak wiadomo – eponimy zapisuje się małą literą.

Tak samo oddaje się ortograficzne inne tego rodzaju nazwy, np. nocny marek (nazywa się tak ‘kogoś, kto późno kładzie się spać’), wyrwać się jak filip z konopi (filip to w gwarze myśliwskiej ‘zając’) czy przyszła kryska na matyska (matysek to ‘kot’).

Mimo to dość łatwo natrafić na nieuprawnioną pisownię nocny Marek, przyszła kryska na Matyska, wyrwać się jak Filip z konopi i topienie Marzanny nawet w rozmaitych wydawnictwach leksykograficznych.

Jak twierdzą etnografowie, w czasie trzech obrzędów związanych z Jarym Świętem bez żalu żegnano się z zimą, witano zaś długo oczekiwaną wiosnę, kiedy można było wreszcie rozpocząć pracę na roli czy w ogrodzie.

Święto na cześć Jaryła, patrona rolnictwa i plonów, przypadało jednak nie 21 marca, ale później – 27 kwietnia, gdy dokonywano pierwszej wiosennej orki.

Za najważniejszy zwyczaj uchodziło przepędzanie Marzanny, będącej symbolem zimy, choroby i innego zła (np. śmierci). Powszechnie wierzono w to, że stanie się to w momencie, gdy spali się i utopi postać przypominającą boginię śmierci.

Drugim obrzędem było uroczyste witanie Jaryły, boga płodności i wiosny. W wyobrażeniach ludowych przedstawwiano go jako młodzieńca w białej szacie, bosonogiego, jadącego na białym koniu, z wiankiem kwiatowym na głowie, trzymającego w prawej ręce ludzką głowę, w lewej zaś kłosy żyta.

Znano wówczas pieśń zawierającą słowa:

Włóczył się Jaryło
Po całym świecie.
Rodził żyto w polu,
Płodził ludziom dzieci.
A gdzież on nogą,
Tam żyto kopą.
A gdzież on na ziarnie,
Tam kłos zakwitnie.

Trzeci obrzęd podczas Jarych Godów nazywano wybudzeniem Peruna (Pieruna), słowiańskiego bóstwa gromowładnego. Wielki grzmot przez niego wywołany miał „napełnić Mokosz, czyli matkę ziemię, boginię płodności i urodzaju, opiekunkę kobiet i dzieci, życiodajnym nasieniem, tak by rodziła plony”. Dopiero po tym wydarzeniu pod koniec kwietnia rozpoczynano sianie pól i sadzenie roślinności.

Kukłę marzannę robiono ze słomy, owijano ją w białe płótno i przyozdabiano wstążkami, koralami. Z czasem zaczęto ją ubierać w elementy odzienia przypominające stroje ludowe charakterystyczne dla danego regionu.

Dzieci z marzanną i zielonymi gałązkami jałowca w ręce chodziły od domu do domu, podtapiając marzannę w każdej napotkanej kałuży. Wieczorem w świetle płonących gałązek jałowca kukłę wyprowadzano ze wsi, podpalano i wrzucano do wody.

Warto dodać, że wyznawcy chrześcijaństwa chcieli zakazać tego starosłowiańskiego zwyczaju. Na przełomie XVII i XVIII w. próbowano obrzęd topienia marzanny zastąpić w środę przed Wielkanocą zrzucaniem z wieży kościelnej kukły symbolizującej Judasza.

Okazało się to przedsięwzięciem chybionym. Topienie marzanny pozostało zwyczajem do dzisiaj.

MACIEJ  MALINOWSKI

3 komentarze

  1. Witanie Jaryły… Czy przypadkiem nie od tego patrona pochodzi określenie „zboże jare”?

  2. Podobno nie jest pewne, czy „Marzanna” ma raczej wspólny praindoeuropejski korzeń z łacińskim „mors, mortis”, czy może jednak ma coś wspólnego z morzem (np. wg Michała Łuczyńskiego)…

  3. Akurat w odniesieniu do Marzanny rozumowanie mnie nie przekonuje – tak jak w przypadku Judasza tak i na Marzannie wykonywano wyrok „in effigie”; ewentualne przeniesienie imienia Marzanny na rzeczownik pospolity (nazwę, nie imię kukły) jest raczej wtórne – czyli „topienie Marzanny” lepiej oddaje sens rytuału niż „topienie marzanny”, nawet po utracie funkcji rytualnej na rzecz zwyczajowej

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top