O zwyczaju używania mianownika zamiast wołacza

Bardzo proszę o poruszenie sprawy związanej ze zwyczajem coraz częstszego używania mianownika zamiast wołacza przy zwracaniu się do kogoś po imieniu, np. „Przepraszam Cię, Ryszard”. W TVN-owskich „Faktach” czy polsatowskich „Informacjach”, a także w „Wiadomościach” dziennikarze czynią to nagminnie. Zwracałem im już uwagę i otrzymałem odpowiedź: „Dobrze, dobrze, ale to nie kabaret starszych panów”… W jednej z reklam nauczycielka pyta dzieci, jak się mówi „Co słychać?” po angielsku, japońsku, egipsku itd. Na koniec zwraca się do chłopca: „Janek, co słychać?…”. Uważam, że to kaleczenie naszego języka ojczystego.

Niestety, wygląda na to, że nikt i nic nie powstrzyma Polaków przed mówieniem Cześć, Janek, co słychać?; Jak się masz, Staszek?, Tomek, nie mogłeś tak postąpić… itp. Formy wołacza utrzymywane są jeszcze tylko wtedy, gdy imiona mają miękkie zakończenie bądź w zdrobnieniach, np. Kasiu, zrób to natychmiast; Aniu, czas na nas; Piotrusiu, nie pij więcej, Dareczku, jesteś wielki itp. Siódmym przypadkiem deklinacji musimy się też posłużyć w zwrotach grzecznościowych, np. Panie Maćku (a nie: Panie Maciek), Droga Mariolu (a nie: Droga Mariola albo Droga Mariolo).

Inaczej jest wtedy, gdy używamy nie imienia, ale nazwiska. W tym wypadku wołacz jest zawsze równy mianownikowi: Panie Jordan (a nie: panie Jordanie), panie Wałęsa (a nie: panie Wałęso), pani Kowalska (a nie: pani Kowalsko). Jednak taki sposób zwracania się do rozmówcy nie należy do zbyt eleganckich, lepiej więc – jeśli pozwalają na to okoliczności – mówić: Panie Janku; Pani Beato albo Proszę Pana; Proszę Pani (nie: proszę Panią!).

Ciekawe, że uciekamy od form wołacza przy zwracaniu się do kogoś, a chętnie korzystamy z nich tam, gdzie… nie powinniśmy! Pamiętają Państwo z dawnych lat powiedzenia Lechu przyjechał, Lechu się nie zgadza (chodziło rzecz jasna o Wałęsę)? Otóż mówiący bezmyślnie przenosili formę Lechu do wypowiedzi wymagającej mianownika Lech. I dziś słyszy się niepoprawne zwroty Jasiu to powiedział; Władziu się nie zgodził; Kaziu zadecydował zamiast Jasio (lub Jaś) to powiedział; Władzio się nie zgodził, Kazio zadecydował…

Zobacz także

2 komentarze

  1. „Droga Mariolu”? Nie wierzę! Mogłoby być ew. „drogi Mariolu”
    Tadzio Chyła: „Mariollu! Mariollu! Mój dollu! I niedollu…” :o)

  2. Wojcieh Antczak

    Mówimy coraz gorzej, piszemy coraz gorzej,bo… i tu można by wymienić sporo przyczyn, a najważniejszą, moim zdaniem jest inwazja antykultury, coraz większe zaniżanie wymagań od uczniów, a potem studentów. Upadek cywilizacji łacińskiej przy jednoczesnej próbie mieszania, nie tylko kultur, bo to może nas jeszcze wzbogacić, ale już mieszanka cywilizacjna – powtarzam za prof. Feliksem Konecznym – prowadzi do upadku cywilizacji „wyższej” na rzecz cywilizacji o niższym poziomie rozwoju. I dlatego jest „mega hardkorowo i zajebiście i… jak tam jeszcze.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top