Pod względem słowotwórczym słowo to jest poprawne. A jednak nie wszystkim się podoba
– Niedawno serwis Filmweb zamieścił tekst, w którym dwukrotnie użyto formy „widzki i widzowie”. Chciałbym spytać po pierwsze, czy istnieje słowo „widzka”, a po drugie, czy powinno się używać takich sformułowań odnoszących się do obu płci jednocześnie. Szalenie modna jest ostatnio zwłaszcza konstrukcja „Polki i Polacy”, co chwilę ktoś pisze „Polki i Polacy” lub zwraca się do „Polek i Polaków”. Nie wystarczyłoby samo „do Polaków” jako narodu? (e-mail od internauty).
Pierwsza część pytania bardzo na czasie, gdyż dyskusja na temat obecności w polszczyźnie oficjalnej feminatywów, czyli odpowiedników męskich nazw zawodów, funkcji, stopni, tytułów, a także innych określeń związanych z płcią piękną, trwa w najlepsze.
Interesująca jest również część druga kwestii poruszonej przez korespondenta, w której chodzi o to, że sięga się do form żeńskich, żeby nie być, broń Boże, posądzonym o dyskryminowanie przedstawicielek płci pięknej. A jest to i nieuzasadnione, i niepotrzebne.
Ulegają temu zwłaszcza politycy i dziennikarze, którzy każdorazowo włączają do wypowiedzi pluralną formę żeńskoosobową i zestawiają ją z formą męskosobową, zapominając o tym, że ta o zakończeniu -owie dotyczy przedstawicieli obydwu płci (Polacy to przecież ‘zarówno kobiety, jak i mężczyźni‘).
Po więc mówić i pisać Polki i Polacy? Nie wystarczyłoby samo Polacy? – powtórzę za internautą.
Ale najpierw kilka słów o widzce. Feministki upierają się, że od każdej nazwy męskiej da się utworzyć symetryczne słowo rodzaju żeńskiego, trzeba tylko wykorzystać do tego celu odpowiedni sufiks. W praktyce różnie z tym bywa, często przeszkodą pozostają względy związane z wymową formy żeńskiej (np. adiunktka, architektka, chirurżka, pediatrka).
Czy ów zabieg słowotwórczy możliwy jest zatem również w przypadku widza i widzki (widz- + -ka)?
Teoretycznie i systemowo (myślę tutaj o systemie językowym polszczyzny) – tak, wystarczy przywołać pary wyrazowe jasnowidz – jasnowidzka, karierowicz – karierowiczka, urlopowicz – urlopowiczka itp., by uznać to za właściwe. Jak widać, do form męskich doszedł przyrostek –ka.
Warto dodać, że takie rozróżnienie rodzajowe (widz i widzka) występuje w języku niemieckim: der Zuschauer znaczy ‘widz’, a die Zuschauerin – ‘kobieta, która się czemuś przygląda, coś obserwuje’.
Proszę zwrócić uwagę na to, że nie budzi raczej zastrzeżeń odbiorców inne słowo o takim samym wygłosie, jak widzka, tylko że będące złożeniem – telewidzka (tele- + -widzka).
Pojawia się w mass mediach dość często, zarejestrował je już internetowy Wielki słownik języka polskiego IFP PAN pod redakcją Piotra Żmigrodzkiego: telewidzka ‘kobieta, która jest odbiorcą programów telewizyjnych’ (https://wsjp.pl/haslo/podglad/52930/telewidzka).
Skoro powoli przyzwyczajamy się do (tej) telewidzki i (tych) telewidzek, to dlaczego mielibyśmy odrzucać (tę) widzkę i (te) widzki? Czyżby jedynie z tego powodu, że formy te brzmią trochę potocznie?
Tylko że w widzkami jest ten sam kłopot co z Polkami: niezasadnie włącza się ową formę do wyrażenia symetrycznego ze słowem widzowie. Tymczasem wiadomo, że widzowie to ‘kobiety i mężczyźni, publiczność składająca się z osób różnej płci’.
Tak samo zbyteczne wydaje się używanie wyrażenia Polki i Polacy, studenci i studentki, gdyż formy męskie odnoszą się do obydwu płci.
Działa tu opaczne odwoływanie się sporej części użytkowników polszczyzny do wyrażeń dziewczęta i chłopcy, kobiety i mężczyźni, siatkarki i siatkarze itp., w których rozróżnienie płci jest jak najbardziej zasadne. Złudnie sądzi się więc, że należy to również odnieść do par wyrazowych widzki i widzowie, telewidzki i telewidzowie czy Polki i Polacy (także obywatelki i obywatele, parafianki i parafianie itp.).
W tym wypadku nie trzeba. A jednak robi się to w obawie przed posądzeniem, że gwałci się reguły genderu.
MACIEJ MALINOWSKI