Projekt, jeszcze jeden (niepotrzebny) neosemantyzm

Neosemantyzacja tego wyrazu stała się faktem, nic już tego nie zmieni…

– Opisał Pan w poprzednim odcinku interesująco słowo „opcja”. A co Pan sądzi o innym modnym określeniu – „projekt” – używanym w znaczeniu zupełnie odmiennym niż dawniej, np. uczestniczyć w projekcie współfinansowanym ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego czy brać udział w projekcie, którego celem jest przeciwdziałanie stalkingowi? – pyta internautka.

Mamy niewątpliwie do czynienia z neosemantyzmem. Oto wyraz od lat funkcjonujący w polszczyźnie i mający – wydawałoby się – raz na zawsze ustaloną definicję (‘szkic, plan czegoś, myśl, pomysł, koncepcja, propozycja, założenie, wstępna wersja czegoś, schemat, model, zarys’) nabiera nieoczekiwanie – pod wpływem angielskiego rzeczownika project – nowego znaczenia ‘przedsięwzięcie, zadanie do wykonania, uczestniczenie w czymś’.

Nie mam wątpliwości, że jest to jeszcze jeden przykład niepotrzebnego kalkowania do polszczyzny wszystkiego, co angielskie, bez krzty refleksji osób dopuszczających się tego procederu, czy to konieczne (nieuzasadnioną neosemantyzację i polisemię wyrazów zawsze poddaje się krytyce).

Inną kalką jest np. słowo nowela w tekście piosenki z „Klanu” Życie, życie jest nowelą (ang. novel znaczy ‘powieść’). Autor słów Jacek Cygan zignorował dawny (i można było sądzić jedyny) sens tego słowa, do którego byliśmy przyzwyczajeni, czyli 'krótki utwór beletrystyczny pisany prozą’, i nadał mu nową definicję 'długa, ciągnąca się opowieść; długi, wielowątkowy serial telewizyjny’. Prof. Andrzej Markowski jednoznacznie się temu sprzeciwia (vide Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN, Warszawa 2004, s. 629).

Wróćmy jednak do słowa projekt… Owszem, w angielszczyźnie słowo project istotnie poza znaczeniem ‘plan, szkic, coś wstępnego’ (wtedy częściej sięga się mimo wszystko po synonim design) występuje w definicji ‘przedsięwzięcie, zwykle poważne, wymagające pracy i zaangażowania, z satysfakcjonującym wynagrodzeniem za pracę i wysiłek’.

Czy jednak my koniecznie musieliśmy ów nowy sens wyrazu projekt na siłę przejmować? Czy natrafiwszy na taki kontekst tego słowa w zwrotach angielskich, nie należało z niego zrezygnować na rzecz rodzimych odpowiedników przedsięwzięcie czy zadanie?

Niestety, jakiś samorodny „translator” (z pewnością ignorant w sprawach polszczyzny) po prostu poszedł po linii najmniejszego oporu i dosłownie oddał po polsku anglicyzm project.

Tym oto sposobem od kilkunastu lat funkcjonuje w obiegu rzeczownik projekt w zupełnie innym znaczeniu niż kiedyś. Nagminnie słyszy się (na co słusznie zwraca uwagę w e-mailu internautka) oprojektach współfinansowanych przez Unię Europejską – zamiast o przedsięwzięciach, o projektachnaukowo-badawczych, na które otrzymuje się tzw. granty (dotacje w drodze konkursu) – zamiast opracach naukowo-badawczych czy o projektach edukacyjnych – zamiast o przedsięwzięciach,innowacjach, działaniach.

W firmach zaroiło się od stanowisk project managerów (‘kierowników projektów’) i junior project managerów (‘młodszych kierowników projektów’), czyli ludzi czuwających nad jakimś ważnym strategicznie przedsięwzięciem.

Przykładowo – projektem informatycznym nazywa się powszechnie pracę różnych osób (głównie programistów) nad wspólnym dziełem, by stworzyć i wdrożyć u odbiorcy (za ciężkie pieniądze!) tzw. finalny produkt informatyczny z usługami.

Jak widać, taki projekt najpierw się, rzecz jasna, przygotowuje, obmyśla jego założenia, ale później realizuje go, tzn. przystępuje się do pracy nad nim, aż wreszcie zostaje on ukończony.

Tymczasem osoby przyzwyczajone do tradycyjnego znaczenia słowa projekt zgodnego z etymologią (łac. proiectus ‘wysunięty do przodu’) nie mogą wyjść z podziwu, jak projekt może być dziełem skończonym… Prof. Jerzemu Bralczykowi ktoś pochwalił się kiedyś, że miał aż osiem projektów.

– I co, nic z tego nie wyszło… – z przekąsem powiedział profesor, wiedząc, że z pomysłami tak bywa.

Ależ nie, wszystkie zrealizowałem! – zabrzmiała odpowiedź.

Cóż, ów człowiek rozumiał już sens słowa projekt po nowemu… Jak widać, neosemantyzacja wyrazu projekt stała się faktem, nic już tego nie zmieni. Wcześniej czy później (choć na tym boleję) będzie to musiało zostać odnotowane w słownikach.

 MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top