Coraz częściej bywają w użyciu czasowniki przedrostkowe nienotowane przez słowniki
– Czy poprawny jest czasownik „dotrudnić” w znaczeniu ‘przyjąć do pracy dodatkowych pracowników’? Wystarczy wpisać to słowo do Google’a i pojawia się wiele przykładów jego użycia. Spotkałem się z nim wielokrotnie w biznesie. Występują tam również inne wyrazy: „wytrudnić” (‘zwolnić z pracy’) i „przetrudnić (‘przenieść na inne stanowisko’). Niektórzy posługują się także słowem „domówić”, czyli ‘zamówić coś dodatkowo w restauracji’ (e-mail od internauty).
Najpierw przenalizujmy pod kątem słowotwórczym i semantycznym czasownik przywołany przez czytelnika na końcu – domówić, obecny w zasobie leksykalnym polszczyzny i w słownikach.
Rzuci to trochę światła na końcową ocenę bezokoliczników wymienionych w części początkowej e-maila (dotrudnić, wytrudnić, przetrudnić). Czy należy je zakwalifikować do neologizmów i tolerować, skoro coraz częściej tak się mówi, czy jednak potraktować jednoznacznie jako twory nieudane?
Słowniki odnotowują parę wyrazową domówić/ domawiać.
Uniwersalny słownik języka polskiego PWN pod redakcją Stanisława Dubisza (Warszawa 2003, t. I, s. 657) podaje, że domówić to inaczej: 1. ‘powiedzieć do końca to, co się zamierzało’, 2. ‘uzgodnić szczegóły jakiejś sprawy’, 3. ‘powiedzieć coś złośliwego’.
Jednak – co ważne – czasownikiem tym należy się posługiwać wyłącznie w polszczyźnie potocznej.
Ów słownik zamieszcza takie oto przykłady użycia czasownika domówić/ domawiać: Nie zdążył domówić wszystkiego; Domówimy to jeszcze przed wyjazdem; Domawiać komuś złośliwie na temat jego wyglądu, jego spraw osobistych itd.
Jak widać, nie wspomina się tam o znaczeniu tego słowa ‘zamówić coś dodatkowo’, np. domówić coś (np. w sklepie). Jeśli tak się rzeczywiście mówi, mielibyśmy do czynienia w polszczyźnie z jeszcze jednym neosemantyzmem, czyli czasownikiem, który nabrał współcześnie nowych treści.
Wiele osób sądzi, że skoro można coś w sklepie lub restauracji zamówić, to nic nie stoi na przeszkodzie, by również coś domówić, tzn. poprosić o coś jeszcze, gdy zajdzie taka potrzeba.
Jest prawie pewne, że wzorcem dla pary aspektowej domówić/ domawiać w nowym znaczeniu stał się niezwykle częsty dziś w obiegu medialnym czasownik dopytać o coś. Polubili go posłowie i dziennikarze telewizyjni (np. TVN 24, Polsatu).
Pierwsi często pytają z sejmowej mównicy: Pozwoli pan minister, że dopytam o kwestię finansowania tej inwestycji; drudzy, przeprowadzając rozmowy z politykami, ministrami, bez żadnych oporów mówią: Czy mogę, panie ministrze, dopytać o ważną sprawę?
Owo dopytywanie drażni jednak wiele osób dbających o sposób wysławiania się w obiegu publicznym. – Dlaczego po prostu nie można zapytać jeszcze o coś? – argumentują.
Identyczny ich sprzeciw budzi czasownik doczytać coś pojawiający się w znaczeniu ‘uzupełnić wiadomości na jakiś temat’. Do tej pory doczytać rozumiano powszechnie tak: ‘dokończyć czytanie czegoś’, np. książki, artykułu w gazecie.
Jak się zatem odnieść do niepokojącego zjawiska, jakim stało się ostatnio sięganie przez różne osoby po inne czasowniki przedrostkowe – typu dotrudnić, wytrudnić, przetrudnić?
Potępić się ich jednoznacznie nie da, gdyż słowotwórczo, systemowo są poprawne. Jednak z punktu widzenia współczesnej normy językowej (tej wzorcowej) pozostają nie do przyjęcia.
Ale kto wie – niewykluczone, że za kilka lat sytuacja się zmieni i stanie się tak, jak z czasownikiem wyparkować samochód (‘wyjechać z parkingu’), którym posługują się niektórzy kierowcy przez odwoływanie się do zwrotem zaparkować samochód. Okazuje się, że znajduje to aprobatę części lingwistów.
MACIEJ MALINOWSKI
Szanowny Panie Profesorze,
warto dodać, że jednak dwa wiarygodne, internetowe słowniki rejestrują (i to bez podania kwalifikatora potoczności) czasownik „domówić” w znaczeniu właśnie ‘zamówić coś dodatkowo’. Są nimi:
– „Wielki słownik języka polskiego” PAN pod redakcją prof. Piotra Żmigrodzkiego i in. (https://wsjp.pl/haslo/podglad/84024/domowic/5210060/jedzenie) oraz
– „Dobry słownik” (https://dobryslownik.pl/slowo/dom%C3%B3wi%C4%87/9480/).
O ile dobrze wiem, w języku niemieckim tworzy sie (normalnie) czasowniki w ten sposob. Dodanie przedrostka 'nach’ – 'po’ do czasownika sprawia, ze czynnosc zostanie powtorzona, np. 'fragen’ – 'pytac’ i 'nachfragen’ – 'dopytac’ (o szczegoly, o ktore zapomnielismy zapytac za pierwszym razem), czy jakikolwiek inny czasownik, np. machen – robic i nachmachen – dorobic (cos pozniej). Osobiscie uwazam to za dobre rozwiazanie, ktore rozpisywanie sie oszczedza nam do jednego slowa.