Radni z Gdańska uznali, że przymiotnik „budapeszteński” jest niepoprawny i że należy mówić i pisać „budapesztański”. O dziwo, nie spytali językoznawców…
– Co Pan sądzi o zmianie nazwy ulicy w Gdańsku Pieckach-Migowie (to dzielnica na Morenie) z „Budapeszteńskiej” na „Budapesztańską”? Przeszło 30 lat funkcjonowała pierwsza, ale na wiosnę tego roku radni niespodziewanie opowiedzieli się za drugą, argumentując, że słowo „«budapeszteński» było wynikiem błędu gramatycznego powstałego w 1979 r. w uchwale Miejskiej Rady Narodowej w Gdańsku”. Czy samorządowcy rzeczywiście mieli rację? – pyta internautka.
Nie mieli. Od dawna słowniki języka polskiego, poprawnościowe i ortograficzne podają, że przymiotnik od nazwy Budapeszt brzmi budapeszteński, mieszkaniec to budapeszteńczyk, mieszkanka budapesztenka, a mieszkańcy – budapeszteńczycy.
Tak samo za jedynie poprawne uważa się przymiotniki bukareszteński i triesteński oraz nazwybukareszteńczyk, bukaresztenka, bukareszteńczycy i triesteńczyk, triestenka, triesteńczycy (od: Triest‘miasto we Włoszech’).
Doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego zasadne morfologicznie słowo żeńskie omawianego przymiotnika z przyrostkiem -eńska (o czym w dalszej części rozważań) radni z Gdańska zastąpili arbitralnie wariantem nowym, uznawanym kiedyś… za rażący.
W języku węgierskim nie ma tego rodzaju kłopotu. Tam wspólne określenie budapesti [wym. budopeszti; jak wiadomo głoskę sz oddaje się w piśmie jako s] oznacza zarówno budapeszteńczyk,budapesztenka, jak i budapeszteński.
Nawiasem mówiąc, warto wspomnieć o tym, że początkowo Węgrzy posługiwali się nazwą Pest-Buda, gdyż jako człon ważniejszy traktowali w niej słowo Pest (to miasto było stolicą kraju), Buda zaś słynęła z tego, że miał tam siedzibę król.
Ponieważ jednak na styku wyrazów Pest i Buda znalazły się dwie spółgłoski (t i b), mądre głowy językoznawcze (i nie tylko) uznały, że lepsze będzie przestawienie członów (Buda-Pest), co po oficjalnym połączeniu się obydwu miast (w 1872 r.) przybrało postać jednowyrazowego tworu Budapest (my zapisujemy to fonetycznie Budapeszt).
Odpowiedzmy wreszcie na pytanie, skąd się wziął przyrostek -eński w słowie budapeszteński i dlaczego nie postawiono w nim w przeszłości na zakończenie -ański jak w wielu przymiotnikach o podobnym brzmieniu (np. kopernikański, kapitański, purytański, hetmański).
Otóż leksykografowie sugerowali się łacińskim przymiotnikiem Pestensis (od: Pest), zawierającym w formancie e (-ensis). Warto wiedzieć, że w zasobie leksykalnym naszego języka znajdziemy wiele przymiotników na -ski będących spolszczeniem ich odpowiedników łacińskich (np. chrześcijański od: Christianus czy neapolitański od: Neopolitanus).
Skoro więc w łacinie była forma Pestensis, postanowiono, że rodzimy twór przybierze postać peszteński. Później utrzymano to oczywiście w formie budapeszteński, a przez analogię w wyrazach bukareszteński i triesteński. Ponieważ przymiotniki miały formant z e, nazwy mieszkańców miast otrzymały brzmienie z przyrostkami –eńczyk, –enka, –eńczycy.
Dodam, że od dawna istnieje w polszczyźnie inny przymiotnik kończący się na –eński – gnieźnieński (od: Gniezno) wzorowany na łacińskiej formie gnesnensis. Również dla przymiotnika jagielloński (od:Jagiełło) paradygmatem był latynizm jagellonensis, tylko że z pierwotnej postaci jagiellonieńskipowstała ostatecznie (wskutek ściągnięcia cząstki -nień w –ń-) krótsza forma jagielloński.
Podobno Polacy o wiele częściej sięgają dzisiaj po wyrazy z formantami –ański, –ańczyk, –anka(pokazała to pewna ankieta przeprowadzona wśród studentów w Warszawie i Krakowie). Dopóki jednak nie zaakceptują tego leksykografowie i nie znajdzie to odbicia w słownikach (na razie przymiotnik budapeszteński i budapesztański uznaje za oboczność jedynie Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN, Warszawa 2010, s. 98), dopóty za jedynie poprawne musimy wciąż uważać formy budapeszteński, budapeszteńczyk, budapesztenka, budapeszteńczycy.
MACIEJ MALINOWSKI