Wasza Świątobliwość

Wielu Polaków zauważyło, że podczas uroczystości powitania papieża prezydent Lech Kaczyński posługiwał się formą „Świętobliwość”…

Witając papieża Benedykta XVI w Warszawie, prezydent Lech Kaczyński zwrócił się do niego słowami Wasza Świętobliwość. Później formy z ę użył jeszcze kilkakrotnie. Nie uszło to uwagi sporej części rodaków, którzy kąśliwie skomentowali owo potknięcie:Wychodzi na to, że papież mówi po polsku lepiej niż prezydent RP. Za chwilę wszyscy usłyszeli jeszcze z ust głowy państwa Witamy biskupa Rzyma… (to było jednak chyba zwykłe przejęzyczenie).

Czy istotnie Lech Kaczyński popełnił błąd, mówiąc Wasza Świętobliwość zamiast Wasza Świątobliwość? Chyba tak, gdyż współczesne wydawnictwa poprawnościowe odnotowują właśnie ją. W Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny PWN (z 2004 r.) pod red. Andrzeja Markowskiego czytamy:świątobliwość: Człowiek wielkiej świątobliwości; Jego (Wasza) Świątobliwość ‘tytuł używany w stosunku do przywódcy religijnego’ (Jego − przy mówieniu o nim, Wasza – przy zwracaniu się do niego). Tak samo wyłącznie hasło świątobliwość spotykamy w Uniwersalnym słowniku języka polskiegoPWN pod red. Stanisława Dubisza i w Słowniku współczesnego języka polskiego Wydawnictwa „Wilga” pod red. Bogusława Dunaja.

Okazuje się jednak, że jeszcze pół wieku temu była w obiegu forma z samogłoską ę, czyli świętobliwość. Odnotował ją na przykład Słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. Witolda Doroszewskiego (wydanie z 1973 r.): świątobliwość, rzad. świętobliwość, np. Człowiek wielkiej świątobliwości (świętobliwości). Obydwie zaś formy rejestruje i dziś Wielki słownik ortograficzny PWN pod red. Edwarda Polańskiego.

Skoro zatem językoznawcy postawili ostatecznie na świątobliwość, ona powinna się pojawiać w oficjalnych wystąpieniach czy przy powitaniach ważnej osobistości kościelnej. Muszę przyznać, że ani razu w ciągu 27 lat sprawowania posługi przez papieża Jana Pawła II nie słyszałem, żeby ktoś posłużył się wyrażeniem Wasza Świętobliwość albo powiedział Jego Świętobliwość. Niewykluczone, że w tekście, który pod koniec maja wygłaszał na Okęciu prezydent RP, widniało sformułowanie Wasza Świątobliwość, tylko Lech Kaczyński po prostu źle je wymówił…

Teraz kilka słów komentarza. Występowanie w polszczyźnie jakiegoś słowa w dwóch wariantach nie jest czymś dziwnym. Na przykład liczebnik porządkowy odpowiadający liczbie tysiąc miał kiedyś wyłącznie postać tysiączny (przez ą). Mówiło się i pisało: tysiączna rocznica, rok tysiączny, jedna tysiączna (0,001). W Słowniku ortoepicznym z 1937 roku Stanisława Szobera obok formy tysiączny widniała nawet forma dwutysiączny, na którą nie zgadzał się 35 lat później Witold Doroszewski (przestrzegał, że należy mówić i pisać: tysiączny, nie: tysięczny, ale: dwutysięczny, czterotysięczny, wielotysięczny). Dziś rozstrzygnięcie poprawnościowe w tej kwestii jest znowu inne: tysięczny albo tysiączny – podaje Wielki słownik poprawnej polszczyzny, tzn. formę z ę uważa się tam za lepszą.

Jak widać, liczebnik tysięczny wygrał rywalizację z tysiączny, bo zadecydował o tym uzus. Tak samo słowo zasięg wyparło zasiąg. Ale nie zawsze samogłoska ę w jakiejś formie triumfowała. Poprawne są na przykład wyrazy gąsior, a nie: gęsior (vide: Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN, red. A. Markowski, Warszawa 2004, s. 280) i okrąg (w znaczeniu ‘linia mająca kształt koła’), a nie: okręg.

Ale wróćmy do świątobliwości. Podstawą słowotwórczą dla niej był przymiotnik świątobliwy orazutworzony od tego przymiotnika przysłówek świątobliwie. Świątobliwy znaczy ‘odznaczający się religijnością, pobożnością; bogobojny’, a zatem chodzący do świątyni, gdzie znajdują się często świątki, tzn. figurki, wizerunki świętych wykonane przez ludowego artystę, czyli świątkarza. Człowiek świątobliwy (być może nazywa się także Świątek) uczestniczy na pewno w święcie zesłania Ducha św., czyli Zielonych Świątkach (ów świątkowy dzień wypada na wiosnę), świątkuje i w inne święta kościelne, mimo że czasem zdarzy mu się pracować w świątek − piątek. 

I właśnie z tą rodziną wyrazów mających w temacie nosowe ą (świąt) trzeba w pierwszej kolejności łączyć słowo świątobliwość, a nie z formami święty, świętować, świętość i pochodnymi. Rzecz jasna oddziaływanie tych drugich jest wielkie, stąd zaświadczona w słownikach dawna oboczność świątobliwość/świętobliwość (zresztą była jeszcze jedna, świątobność; podaje ją Słownik języka polskiego, tzw. słownik wileński, pod redakcją Maurycego Orgelbranda, z 1861 r.). Niewykluczone, że postać z ę wygrałaby nawet rywalizację (jak tysięczny z tysiącznym), ale rzeczownika świątobliwość używa się niesłychanie rzadko.

 MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top