Pokoi i pokojów

Kiedy chcemy utworzyć formy II przypadka od rzeczowników męskich zakończonych na „-je”, cała rzecz wcale nie jest taka oczywista, jakby się mogło wydawać…

Czy może Pan wyjaśnić, jak to właściwie jest z odmianą wyrazów typu ,,pokoje” czy ,,naboje”? Zawsze mi się wydawało, że należy mówić ,,Nie mamy wolnych pokojów”, „W pistolecie nie było już nabojów”. Tymczasem bardzo często spotykam się z formami ,,naboi”, ,,pokoi”. To samo obserwuję w odmianie nazw ,,Międzyzdroje” czy ,,Zdroje”(to jedna z dzielnic Szczecina). Większość młodych szczecinianek powie: ,,Wybieram się do Międzyzdroi” albo ,,Jadę do Zdroi”. Nie ukrywam, że strasznie mnie to irytuje, ale może się mylę i takie formy są jak najbardziej poprawne – pisze pan Aleksander Paprocki przebywający obecnie w Irlandii Północnej (w Belfaście).

Najlapidarniej mógłbym odpowiedzieć tak: nie jest błędem mówienie czy pisanie pokoi, naboi, ale jest uchybieniem używanie form do Międzyzdroi, do Zdroi. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć do Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN. Przy haśle pokój (‘cześć lokalu, zwykle mieszkania’) znajdziemy tam informację, że dopełniacz l. mn. brzmi pokojów a. pokoi, przy nabój ‒ że naboi a. nabojów, przy Międzyzdroje ‒ że Międzydrojów (a nie: Międzyzdroi), a przy zdroje ‒ że zdrojów (a nie: zdroi), co należy także odnosić do nazwy miejscowej Zdroje(dopełniacz Zdrojów).

Co z tego wynika? Ano to, że kiedy chcemy utworzyć formy II przypadka od rzeczowników męskich zakończonych na -je, cała rzecz wcale nie jest taka oczywista, jakby się mogło wydawać (tzn. że zawsze musi się w nich pojawić końcówka -ów). Zdziwią się Państwo, że językoznawcy dopuszczają jeszcze do użycia formy tramwai, olei, podwoi, hultai, kowboi, słoi jako oboczne do tramwajów, olejów, podwojów, hultajów, kowbojów, słojów. Jak to możliwe?

Otóż we wszystkich przytoczonych wyrazach wygłosowe -j było kiedyś miękkie. Ową fonetyczną historyczną miękkość zachowały na przykład głoski ń czy ć i dlatego mówimy i piszemy słoni, koni, gości (a nie: słoniów, koniów, gościów). Z tego samego właśnie powodu (że było miękkie -j) wzięły się postacie pluralne pokoi, naboi, podwoi, olei, słoi itp. (zapisywane zgodnie z pewną regułą ortograficzną z -i, a nie -ji). Są one z punktu widzenia historii języka jak najbardziej uzasadnione. Gdyby nie doszło do stwardnienia głoski -j, mówilibyśmy i pisali wyłącznie tak. Ale ponieważ stało się inaczej, zaczęto do tego rodzaju wyrazów dodawać końcówkę -ów, jak do wszystkich rzeczowników twardotematowych (domów, stołów, ludów, ptaków itp.). I rozpoczęła się swoista rywalizacja form z końcówką -i i tych nowszych z końcówką -ów, trwająca – jak się okazuje – do chwili obecnej.

Rozstrzygnięcia nie widać, choć językoznawcy zachęcają raczej do posługiwania się formami z końcówką -ów (np. przebojów, kijów, zdrojów). Jeśli jednak w Szczecinie i okolicach częściej mówi siędo Międzyzdroi, do Zdroi niż do Międzyzdrojów, do Zdrojów, to jest to niewątpliwie wynikiem oddziaływania sporej grupy wyrazów męskich o zakończeniu -ój (np. słój czy przekrój), które w dopełniaczu l.mn. mają oboczność słojów a. słoi, przekrojów a. przekroi. Dlatego wydaje się, że i wyrażenia do Międzyzdroi, do Zdroi można by uznać za dopuszczalne (przynajmniej w języku mówionym).

Na marginesie jeszcze jedna uwaga. Znam osoby, które zżymają się, kiedy słyszą formę (tych)meczy (często mówią tak komentatorzy, trenerzy, piłkarze). Dla nich za jedynie poprawną uchodzi postać (tych) meczów. Takąż też formę polecają wszystkie słowniki i poradniki. Zastanówmy się jednak nad tym, czy nie dałoby się jednak obronić wyrażenia (tych) meczy (pisałem już kiedyś o tym).

Otóż… dałoby się. Ów rzeczownik kończy się na spółgłoskę cz, która historycznie – podobnie jak -j – była miękka. Gdyby tak zostało do dziś, do słowa mecz dodawalibyśmy w dopełniaczu l.mn. końcówkę -i (jak przy gości, koni, pokoi itp.), mówiąc… (tych) meczi. Ponieważ jednak spółgłoska cz stwardniała, pierwotne -i przeszło w -y, i w ten sposób powstała forma (tych) meczy. Z tego samego powodu mówimy dziś (kogo? czego?) rzeczy, noży, noszy, murarzy, pasterzy, wierszy, widelcy (głoski ż, rz, sz, c też były kiedyś miękkie).

A zatem formie meczy nie da się za dużo zarzucić. Mogłaby się śmiało znaleźć w słownikach jako oboczność do meczów, tym bardziej że tak samo zbudowany wyraz skecz (z ang. sketch) przyjmuje w formie pluralnej ‒ za zgodą językoznawców ‒ w dopełniaczu formę skeczy albo skeczów. Dlaczego zatem arbitralnie upierają się oni przy (tych) meczów jako formie jedynie poprawnej?

MACIEJ MALINOWSKI

 

 

Scroll to Top