Mężczyzna

Pierwotnie był to rzeczownik zbiorowy zapisywany jako męszczyzna”

– Siedząc w kawiarnianym ogródku, usłyszałam, jak starszy dystyngowany pan powiedział w pewnym momencie do drugiego: „Co ta mężczyzna może zaoferować w przyszłości rodzinom i Polsce?”. Chodziło o kilku źle się zachowujących młodych ludzi idących ulicą. Zdziwiło mnie określenie „ta mężczyzna”. Przecież jest „ten mężczyzna”, a w liczbie mnogiej „ci mężczyźni”… – pisze do mnie internautka  i prosi o kilka słów komentarza w tej lingwistycznej sprawie

Starszy pan posłużył się nieco ironicznie, prześmiewczo archaiczną formą (ta) mężczyzna w tzw. znaczeniu kolektywnym (czyli zbiorowym) ‘ogół, grupa, gromada osobników płci męskiej; płeć męska’. Używano jej do końca XVII stulecia, w takiej definicji odnotowywały ją jeszcze słowniki z początku XX w., choć z adnotacją: dawne (vide: Słownik języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego, i Władysława Niedźwiedzkiego, Warszawa 1902, t. II, s. 937).

Pierwotnie pisano nawet nie mężczyzna, tylko męszczyzna (przez sz), a więc w sposób typowy dla rzeczowników pochodzących od przymiotników o zakończeniu -ski (np. francuskifrancuszczyzna,włoski → włoszczyzna, polski → polszczyzna). Była to pisownia jak najbardziej uzasadniona, wcale nie fonetyczna, jak by się mogło wydawać, tylko oparta na morfonologii, tzn. wymianie głoski s w formie męski na sz przed przyrostkiem -czyzna w formie męszczyzna.

Jeszcze w Słowniku języka polskiego M. Samuela Bogumiła Lindego (Lwów 1855, t. III, s. 73) natrafiamy na hasło w podwójnej postaci ortograficznej mężczyzna, męszczyzna ‘męzkiéj [dzisiaj: męskiej] płci człowiek’.

Ostatecznie postawiono na pisownię mężczyzna, ponieważ uznano, że ów wyraz wiąże się synonimicznie z rzeczownikiem mąż (ten pierwotnie po staropolsku nazywał ‘człowieka dojrzałego’) i lepiej się stanie, gdy i jeden, i drugi będzie zawierał literę ż.

Skoro mówiono i pisano (ta) mężczyzna (czyli ‘ogół osobników płci męskiej’), musiała być i (ta)żeńszczyzna (‘ogół przedstawicielek płci żeńskiej’). I była, ale krótko. Częściej sięgano po żeńszczyznęjako synonim słowa niewiasta, kobieta, aż w końcu wyszła ona z użycia (ale Rosjanie do dzisiaj mówią na kobietę жéнщина [wym. żeńszcina]).

Zdarzało się jednak, że określeń mężczyzna i żeńszczyzna używano niekiedy w innym znaczeniu – ‘męskość’ i „kobiecość’, i wtedy uchodziły one za tzw. rzeczowniki oderwane (inaczej abstrakcyjne, takie jak np. dobroć, radość, czystość, delikatność, wrażliwość). Na tej samej zasadzie inny wyraz o zakończeniu -czyzna polszczyzna – oznaczał najpierw ‘polskość, ogół cech, właściwości polskich’, a dopiero wtórnie stał się synonimem wyrażenia język polski.

Sens abstrakcyjny wyrazu (ta) mężczyzna (czyli ‘męskość’) został zapomniany, za to znaczenie ‘gromada osobników męskich’ okazało się długo żywe (jak widać z listu internautki, przywoływane jest niekiedy i dzisiaj…). Dawne słowniki języka polskiego (np. ten z początku XX wieku i Witolda Doroszewskiego z lat 1958-1969) przytaczają przykłady jego użycia (orzeczenie występowało w liczbie mnogiej), np.

Mężczyzna (czyli ‘kilku mężczyzn’) przyszli do nas;
Mężczyzna nosili długie włosy;
Także i mężczyzna, opuściwszy przyrodzone używanie niewiasty, zapalili się w swej pożądliwości jeden ku drugiemu

(cytat z „Biblii” ks. Jakuba Wujka w 1593 r.; w późniejszych wydaniach formę mężczyzna zmieniono na mężczyzny lub mężczyźni).

Z biegiem jednak czasu collectivum (ta) mężczyzna (‘ogół mężczyzn, płeć męska’) okazało się nieczytelne dla odbiorców. Słowo mężczyzna zaczęli oni rozumieć w ten sposób, że chodzi o ‘pojedynczego przedstawiciela płci męskiej’. W ten sposób wszedł do obiegu i się upowszechnił (ale dopiero w XVIII wieku) rzeczownik rodzaju męskiego (ten) mężczyzna i jego forma pluralna (ci)mężczyźni. Niewykluczone, że stało się to po części pod wpływem rosyjskiego wyrazu męskiego (этот) мужчина [wym. mużcina].

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top