„Koedukacja zatwierdzona” – usłyszałem w „Informacjach” w „Polsacie”. Chodziło o to, że w niektórych akademikach studentka i student mogą już wspólnie zamieszkać, nawet jeśli nie są oficjalnie małżeństwem. Muszą tylko złożyć stosowne oświadczenie. Wiem, że wyjaśniał Pan już kiedyś znaczenie słowa „koedukacja”, ale widać, że wciąż jest z nim problem…
Istotnie, pisałem o tym, ale odpowiadam raz jeszcze, bo to dość powszechny błąd, polegający na nazywaniu koedukacyjnym wszystkiego, co jest przeznaczone dla przedstawicieli obu płci. Słyszałem już o koedukacyjnych szatniach na pływalni, koedukacyjnych szaletach w kawiarni. Teraz doszły koedukacyjne pokoje w domach studenckich… Tymczasem wyrażenie to jest tak samo niepoprawne, jak koedukacyjny akademik. Przypominam więc: koedukacja to inaczej ‘wspólne uczenie’ (z łac. co- ‘razem z’ i educare ‘kształcić’). Przymiotnika koedukacyjny wolno użyć wyłącznie wtedy, gdy ma to związek z nauką! Może więc być koedukacyjna szkoła, koedukacyjna klasa, gdyż zdarzają się (choć teraz rzadko) szkoły czy klasy wyłącznie żeńskie.