„Jak mrówków

Skoro mówiło się jak psów, jak kotów, dla żartu ktoś zmienił jedynie poprawne wyrażenie jak mrówek na jak mrówków.

– Niekiedy słyszę powiedzenie, że „czegoś jest jak mrówków”, czyli „bardzo dużo mnóstwo”. I wówczas zastanawiam się, skąd się to „mrówków” bierze i czy jest poprawne. Przecież „mrówki” są wyrazem rodzaju niemęskoosobowego i w dopełniaczu mają formę „mrówek”. Mówi się np. „rodzina mrówek”, „stado mrówek”, „gniazdo mrówek” czy „nie mieć już mrówek, tzn. ciarek, na ciele” (e-mail od internautki; jej dane personalne i adresowe do wiadomości mojej i redakcji).

Zwrot czegoś jest jak mrówków należy do grupy powiedzeń żartobliwych, wprowadzonych do polszczyzny potocznej na pewno po drugiej wojnie światowej. Z tego względu nie odnotowuje go większość słowników języka polskiego (zarówno ogólnych, jak i poprawnej polszczyzny czy etymologicznych i frazeologicznych).

O osobliwej postaci dopełniaczowej (tych) mrówków – jako dopuszczalnej w przytoczonym zwrocie – nie wspomina się również w haśle mrówka, co jednoznacznie wyklucza zaakceptowanie je przez leksykografów jako wyjątku.

Wiadomo przecież, że rzeczowniki niemęskoosobowe o wygłosowym -ki nigdy nie przyjmują w II przypadku lm. – z małymi wyjątkami, np. kluski  (od ten klusek),  klusków – końcówki fleksyjnej -ów (zawsze -ek: ławki – ławekszafki – szafek, lampki – lampek, dziurki – dziurek itp.).

Z tego, co udało mi się sprawdzić, jako jedyny zarejestrował połączenie wyrazowe czegoś jest jak mrówków Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny wydawnictwa „Kurpisz” pod redakcją Haliny Zgółkowej (Poznań 1999, t. 22, s. 85), rzecz jasna, z kwalifikatorem: żartobliwe: czegoś jest jak mrówków ‘czegoś jest mnóstwo, ogromna ilość, liczba’).

Normalnie należy mówić, że czegoś jest jak mrówek.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, skąd się owo mrówków wzięło. Prawdopodobnie wygłosowe -ów w omawianej formie pojawiło się przez analogię do takiego właśnie zakończenia występującego w pluralnych formach dopełniaczowych innych rzeczowników niemęskoosobowych (psy – psów, koty – kotów, lisy – lisów, lwy – lwów, samce – samców itp.).

Skoro mówiło się jak psów, jak kotów, dla żartu ktoś zmienił jedynie poprawne wyrażenie jak mrówek na jak mrówków.

Szczególnie spodobało się wyrażenie ludzi jak mrówków, przekręcanego później dla jeszcze większej gry słownej na wariant ludziów jak mrówków.

Zabawa trwa w najlepsze do dzisiaj; wystarczy mała kwerenda w internecie, by natrafić na zwroty w rodzaju: decyzjów jak mrówków, książków jak mrówków, gazetów jak mrówków, Violettów jak mrówków itp., czyli z celowo przekręconymi w nich formami dopełniaczowymi (poprawnie mówi się przecież decyzji, książek, gazet, Violett).

Trafiają się też porównania z pierwszymi członami właściwymi gramatycznie, np. nowych ROR-ów jak mrówków, studentów jak mrówków, pasjonatów jak mrówków, zmian jak mrówków, marketów jak mrówków, ptaków jak mrówków nad morzem itp.

Nic więc dziwnego, że ktoś, natrafiając na takie sformułowania, skomentował to później zabawnie w jednym z wpisów: naucz się odmianów i końcówków, a będziesz miał piątków jak mrówków, a nigdy dwójów.

Zauważmy, że owo mrówków odnosi się wyłącznie do znaczenia słowa mrówki w zoologicznym znaczeniu (‘ niewielkie owady, których odwłok połączony jest z tułowiem cienką łodyżką, żyjące w zhierarchizowanych koloniach’).

Mrówki to jednak przecież w sensie przenośnym także ‘ciarki, drżenie, mrowienie’ (można mieć np. mrówki w nogach lub mrówki w końcach palców rąk), a mówi się tak również na ‘ludzi zajmujących się przemytem polegającym na wielokrotnym w ciągu jednego dnia przekraczaniu granicy i przenoszeniu każdorazowo dozwolonej przepisami celnymi ilości towaru’.

W obydwu wypadkach nigdy nie użyje się jednak formy dopełniaczowej jak mrówków. Zawsze powie się nie mam już mrówek w nogach, rękach i skończyła się chyba bezpowrotnie era mrówek na granicach.

MACIEJ  MALINOWSKI

1 komentarz

  1. Jestem stałym czytelnikiem „ANGORY” i Pana felietonów. Chciałbym się odnieść do tekstu „Jak mrówków”. W jednym z odcinków serialu „Czterej pancerni i pies” jest scena z walki chyba o Berlin. Po powrocie z rozpoznania szeregowy Szawełło (młodszy) raportował że : „Tam Niemców jak mrówków”. Tak to zapamiętałem. Wydaje mi się, że właśnie z tej sceny ludzie zaczerpnęli ten zwrot.
    Pozdrawiam i życzę następnych, równie ciekawych artykułów.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top