Metropolitalny, metropolitarny

Dzisiaj częściej jest w użyciu przymiotnik o zakończeniu -alny, ale tego drugiego nie wolno uważać za formę błędną…

W krakowskim dodatku „Gazety Wyborczej” z 18 lutego podniesiono larum, że na tablicy (przy ul. Zwierzynieckiej 3) informującej o zakazie parkowania widnieje napis „Nie dotyczy pojazdów Kurii Metropolitarnej”.

Tłumacząc się z rzekomego błędu ortograficznego, przedstawiciel Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu Urzędu Miasta przyznał, że „błąd mógł zostać niezauważony podczas zatwierdzania” i że „tablica zostanie wymieniona najszybciej jak się da, a wszystkich urażonych przeprasza”.

Tymczasem o żadnym uchybieniu językowym nie ma mowy, przymiotnik metropolitarny jest równoprawnym odpowiednikiem przymiotnika metropolitalny.

Zamieszczają go Uniwersalny słownik języka polskiego PWN pod redakcją prof. Stanisława Dubisza ( Warszawa 2003, t. 2, s. 618) oraz Wielki słownik ortograficzny PWN pod redakcją prof. Edwarda Polańskiego (Warszawa 2006, s. 413), choć z odesłaniem do hasła metropolitalny.

Oznacza to jedynie tyle, że współcześnie częściej natrafia się na formę o zakończeniu -alny i właśnie nią należy się raczej posługiwać.

Jak wiadomo, przymiotnik metropolitalny, metropolitarny może się odnosić nie tylko do słowa metropolita (‘arcybiskup przełożony prowincji kościelnej składającej się z kilku diecezji’), ale także do wyrazu metropolia (‘główne miasto kraju lub regionu, stolica’, z gr. mētropolis, dosłownie ‘miasto matka, miasto macierzyste’).

Dlatego używa się określeń bilet metropolitalny komunikacji miejskiej (w Trójmieście), obwodnica metropolitalna czy metropolitalna noc teatrów.

Ciekawa jest historia samego rzeczownika metropolita.

Przede wszystkim zwracam uwagę na to, że należy go wymawiać z akcentem na drugiej sylabie od końca [metropolita], a nie na trzeciej [metropolita], jak to się słyszy niemal nagminnie (vide Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN pod redakcją prof. Andrzeja Markowskiego, Warszawa 2004, s. 533).

Mamy bowiem do czynieniem z zapożyczeniem z greki (mētropolitēs) artykułowanym tam paroksytonicznie (na gruncie polskim nie ma więc powodu tego zmieniać).

Zanim słowo metropolita na dobre upowszechniło się w polszczyźnie, najpierw nasi przodkowie mówili i pisali (ten) metropolit lub (ten) metropolitan. Formy te były skrótem późnołacińskiego wyrazu metropolitanus (episcopus): metropolit(anus) i metropolitan(us).

Od metropolit tworzono przymiotnik metropolicki, od metropolitanmetropolitański, np.

„Lwowski władyk metropolickiego tytułu używa”;

„Na metropolitańską godność i prymacjalną przeniesiony(cytuję za Słownikiem języka polskiego, tzw. warszawskim, t. II z 1902 r., s. 930).

Tę drugą formę zamieszczał jeszcze Słownik języka polskiego PWN pod redakcją Witolda Doroszewskiego (Warszawa 1962, t. IV, s. 590).

Od słowa metropolita też był możliwy przymiotnik metropolicki (jak neoficki od neofita czy izraelicki od izraelita), jakoś się jednak nie upowszechnił.

Weszło natomiast do użytku słowo metropolitalny.

Musiało to nastąpić w okresie, kiedy istniała w obiegu forma o zakończeniu spółgłoskowym (ten) metropolit.

Od takich wyrazów kończących się na -t tworzono bowiem częściej przymiotniki z sufiksem -alny niż -cki (np. incydent – incydentalny, sakrament – sakramentalny, dokument – dokumentalny, instrument – instrumentalny, horyzont – horyzontalny).

Stąd możliwa jeszcze dzisiaj para wyrazowa sakramencki (pot. w wyzwiskach ‘niegodziwy, przeklęty’) i sakramentalny (‘mający moc sakramentu’).

A skąd się wziął przymiotnik metropolitarny?

I to da się wytłumaczyć.

Otóż wiele rzeczowników o wygłosie -ita (także -eta) miało formy przymiotnikowe z sufiksem -arny, np. elita – elitarny, satelita – satelitarny, moneta – monetarny, planeta – planetarny.

Nic więc dziwnego, że i od metropolita stworzono sobie regularną postać przymiotnikową metropolitarny. Niewykluczony był tu także wpływ francuskiego wyrazu metropolitaire [wym. metropoliter].

Ot, całe wyjaśnienie, dlaczego od stuleci występują w polszczyźnie oboczne przymiotniki metropolitalny, metropolitarny i dlaczego tego drugiego absolutnie nie wolno uważać za formę niepoprawną (choć lepiej pisać metropolitalny).

MACIEJ MALINOWSKI

PS Ta sama historia dotyczy przymiotników dokumentalny i dokumentarny. Obydwa są poprawne, znaczą to samo (’będący dokumentem, oparty na dokumentach, materiałach źródłowych’), tylko że dzisiaj prawie wyłącznie mówi się i pisze film dokumentalny, relacja dokumentalna, materiał dokumentalny

Scroll to Top