Polszczyzna swojszczyzna pani minister…

W słynnym już e-mailu „Całuski. Ola” mass media niesłusznie poprawiły Aleksandrze Jakubowskiej wyraz „cobyś” na „co byś”. Tymczasem błędy były… gdzie indziej!

Kiedy przed kilkunastoma dniami analizowano słowo po słowie treść jednego z e-maili (albo e-mailów) odzyskanych z twardego dysku komputera byłej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej, jakoś nikt nie zwrócił uwagi na… język, jakim posłużyła się pani poseł, i na błędy ortograficzne, które jej się przytrafiły.

Co ciekawe, na niezręczności gramatyczne tego krótkiego (poufnego) liściku do Lecha Nikolskiego, ówczesnego szefa gabinetu politycznego premiera, nie zareagowały mass media, za to przekonane o racji, pozwoliły sobie na ingerencję pisowniową, tyle że… nieuprawnioną: zmieniły autorce dobrze napisany (choć potoczny) wyraz cobyś na co byś! Dodajmy od razu, że możliwa jest pisownia rozdzielna co by, ale w innej konstrukcji, np. Co byś zrobił na moim miejscu?; Co by to było, gdyby sprawa wyszła na jaw?

Przytoczmy w oryginale treść e-maila/e-mailu Aleksandry Jakubowskiej (wysłanego 18 lipca 2002 r.):

Przesyłam Ci wersję ostateczną zapisu o zakazie koncentracji w wykonaniu Agory i wersję ministerialno-uokikowsko-czarzastą, nad którą jeszcze Włodek pracuje, cobyś był zorientowany przed jutrzejszym spotkaniem. Całuski. Ola”.

Nawet mając na względzie pół służbowy, pół prywatny (w zamyśle) charakter korespondencji, a w takim wypadku dopuszcza się potoczność, kolokwialność, nie można przejść obojętnie obok polszczyzny swojszczyzny ówczesnej pani wiceminister kultury, która wyjątkowo przecież powinna dbać o piękno języka.

Starannie zredagowany e-mail mógłby mieć na przykład taką treść:

  1. Przesyłam Ci wersję ostateczną zapisu o zakazie koncentracji przygotowaną przez Agorę i wersję Ministerialno-Uokikowsko-Czarzastą, żebyś (abyś) był zorientowany przed jutrzejszym spotkaniem. Całuski. Ola”.

  2. Przesyłam Ci wersję ostateczną zapisu o zakazie koncentracji, którą to wersję przygotowała (opracowała) Agora, i wersję Ministerialno-Uokikowsko-Czarzastą, żebyś (abyś) był zorientowany przed jutrzejszym spotkaniem. Całuski. Ola”.

  3. Przesyłam Ci wersję ostateczną Agory dotyczącą zapisu o zakazie koncentracji i wersję Ministerialno-Uokikowsko-Czarzastą, żebyś (abyś) był zorientowany przed jutrzejszym spotkaniem. Całuski. Ola”.

Przeanalizujmy uchybienia gramatyczne i ortograficzne, które znalazły się w tekście oryginału.

Błąd pierwszy. Wyrażenie w wykonaniu (w niektórych zastosowaniach) piętnowane jest od dawna przez wszystkie wydawnictwa poprawnościowe. Być może ekswiceminister kultury zapatrzyła się na dziennikarzy sportowych, którzy przy każdej okazji mówią i piszą o golu w wykonaniu Mili, o strzale w wykonaniu Rosiaka, o skoku w wykonaniu Małysza zamiast o golu Mili, o strzale Rosiaka, o skoku Małysza.

Sformułowanie wersja ostateczna w wykonaniu Agory jest tak samo niedobre jak tamte. Można mniemać, że pani Jakubowska wybrała niefortunne jak widać wyrażenie w wykonaniu, bo akurat ono przyszło jej do głowy. Przestraszyła się, że ktoś mógłby odczytać pierwszą część tekstu jako „Przesyłam Ci wersję ostateczną o zakazie koncentracji Agory, a przecież nie chodziło o żadną koncentrację Agory, tylko o wersję Agory! Po prostu za daleko od siebie znalazły się wyrazy wersja i Agora, a jak na złość przedzielał je jeszcze rzeczownik koncentracja, także rodzaju żeńskiego (dodajmy, że słów w wykonaniu wolno użyć, ale w takim przykładowo zdaniu: Spektakl „Nierządy” według „Balkonu” Jeana Geneta w wykonaniu studentów IV roku krakowskiej PWST jest ich pracą dyplomową).

Posłużenie się konstrukcjami …wersję ostateczną przygotowaną przez… (Agorę) bądź …wersję ostateczną Agory dotyczącą zakazu koncentracji czy zdaniem podrzędnym …którą to wersję przygotowała (opracowała) Agora całkowicie by załatwiało sprawę, a autorkę stawiało w rzędzie wąskiej grupy osób publicznych w miarę poprawnie posługujących się ojczystym językiem. Zastanawiam się jednak, czy gdyby pani minister wybrała wersję drugą, pojawiłby się przed spójnikiem i przecinek czy też nie? (stawiam, że nie…).

Błąd drugi. Wiedzą Państwo (wspominałem o tym ostatnio przy okazji ankiety ortograficznej), że przymiotniki jakościowe (odpowiadające na pytanie jaki?) utworzone od nazw własnych pisze się małymi literami, np. wieczór mickiewiczowski, epoka zygmuntowska, a przymiotniki dzierżawcze (odpowiadające na pytanie czyj?) – wielkimi, np. utwór Mickiewiczowski, kaplica Zygmuntowska. Wobec tego człon …wersję ministerialno-uokikowsko-czarzastą należało napisać inaczej. Chodziło przecież o wersję (czyją?) Ministerialną, czyli Ministerstwa Kultury, (czyją?) UOKiK-owską albo Uokikowską (można pisać UOKiK-owski albo uokikowski), czyli UOKiK-u, tzn. Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, i (czyją?) Czarzastą, czyli przygotowaną przez Włodzimierza Czarzastego.

I wreszcie błąd trzeci, który już szczegółowo omówiłem: coby. Choć to wyraz dopuszczalny w użyciu potocznym, w języku pisanym musi być zastąpiony przez żeby, aby.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top