Nomada

Jest to spolonizowany męski galicyzm o zakończeniu -e (nomade) i dlatego otrzymał brzmienie „żeńskie” z wygłosowym -a…

– Dlaczego należy mówić i pisać „nomada” przenośnie o kimś, kto często zmienia miejsce zamieszkania? W języku angielskim występuje słowo „nomad”, więc i ja myślałam, że poprawnie jest „nomad”. Zwrócono mi jednak uwagę, że popełniam błąd, używając zwrotu „nie jestem nomadem”… (e-mail od dor7xx@interia.pl).

Kłopotu językowego by nie było, gdyby internautka posługiwała się na co dzień żeńską formą nomadka. Powiedzenia nie jestem nomadką nikt by wówczas nie mógł uznać za uchybienie (gramatycznie może chodzić zarówno o męski odpowiednik formy nomad, jak i nomada).

Ale ad rem… Wszystkie współcześnie wydane słowniki zamieszczają wyłącznie wyraz nomada, opatrując go takimi lub podobnymi definicjami: 1. ‘członek koczowniczego plemienia trudniącego się pasterstwem albo łowiectwem i zbieractwem’, 2. przen. ‘wędrowiec, tułacz, człowiek niemający stałego miejsca pobytu, często zmieniający siedzibę’.

A zatem kogoś, kto lubi się przemieszczać z miejsca na miejsce, żyć to tu, to tam, trzeba nazywać nomadą (w lm. nomadowie a. nomadzi), a nie nomadem.

Tak samo jedynie poprawne pozostaje określenie cyfrowy nomada, choć w j. angielskim jest digital nomad (pyta o to izabelajuxxxxx@gmail.com). Cyfrowym nomadą nazywa się kogoś, kto wymienia informacje i kontaktuje się z kimś bez ruszania się z miejsca (przez komputer, smartfon) lub wykonuje pracę z każdego miejsca na świecie.

Warto wiedzieć, że mamy do czynienia z zapożyczeniem z języka francuskiego, w którym występuje słowo nomade (lm. nomades), ale jego korzenie tkwią w łacinie (nomas, -adis) i grece (nomás, -ádos ‘wędrujący w poszukiwaniu pastwisk’).

Początkowo (II poł. XIX w. i I poł. XX w.) leksykografowie włączyli ów galicyzm do zasobu leksykalnego polszczyzny wyłącznie w postaci pluralnej (nomady a. nomadowie) i w jednym znaczeniu ‘ludy koczujące; narody pasterskie bez stałych siedzib’).

Hasło nomady zamieszczał Słownik języka polskiego Maurycego Orgelbranda (Wilno 1861, t. I, s. 785), a oboczność nomady i nomadowie Słownik języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (Warszawa 1904, t. IV, s. 405). Jeszcze w Słowniku wyrazów obcych PIW pod redakcją Zygmunta Rysiewicza (Warszawa 1958, s. 465) można było natrafić jedynie na słowo nomadowie (‘koczownicy’).

Formą syngularną omawianego wyrazu zainteresował się dopiero Witold Doroszewski, opracowujący na przełomie lat 50. i 60. wielki, 11-tomowy Słownik języka polskiego (Warszawa 1963, t. V, s. 346).

Ale uwaga – wprowadził… dwa hasła: nomad i nomada, gdyż okazało się, że pierwszą posłużył się Adam Mickiewicz (w liście do Edwarda Odyńca, 1829 r.: Powróciłem niedawno po złej drodze z Moskwy. Widzisz, jakim zrobiłem się nomadem, sto mil po śniegach topniejących i rzekach łamiących się przelecieć – niczem dla mnie), a później także użyła go Zofia Nałkowska („Książę”, 1919 r.: Koleje życia obudziły we mnie atawistyczne instynkty nomada).

Ostatecznie językoznawcy opowiedzieli się za brzmieniem i postacią graficzną (ten) nomada, włączając owo słowo do grupy rzeczowników rodzaju męskiego o „żeńskim” wygłosie -a, wywodzących się z galicyzmów o zakończeniu -e (np. artysta – fr. artiste, poeta – fr. poète, egzegeta – fr. exégète, technokrata – fr. technocrate, biurokrata – fr. bureaucrate, demokrata – fr. démocrate, atleta – fr. athlète, analfabeta – fr. analphabète, hoplita – fr. hoplite, eremita – fr. ermite).

Może jednak dzisiaj warto pomyśleć (przynajmniej w normie potocznej) o dopuszczeniu do użycia formy (ten) nomad jako obocznej (ten) nomada, skoro duża grupa Polaków tak właśnie mówi i pisze…

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top