Ewie Grześków, ale: Janowi Grześkowowi

Bez względu na to, czy kobieta nazywa się Ziobro, Staszków, Gołąb, Kocioł, Kupiec, Kośmider, Staszel, Stępień, Lange, jej nazwisko zawsze pozostaje nieodmienne. Wyjątkowo możemy używać form Kotemba albo Kotembie, Bielenda albo Bielendzie…

Pisałem przed tygodniem, iż wciąż mało ugruntowana jest w świadomości ludzi zasada mówiąca o tym, że wszystkie polskie nazwiska męskie trzeba odmieniać. Nie przestrzega się tego głównie w wypadku form kończących się na -o (słyszy się Zbigniewa Ziobro zamiast Zbigniewa Ziobry; Andrzeja Mleczko zamiast Andrzeja Mleczki, Grzegorza Lato zamiast Grzegorza Laty), ale wiele wątpliwości pojawia się też wtedy, gdy panowie nazywają się Lubera, Bielenda, Zawieja bądź Staszków, Grześków albo Dąb, Gołąb, Kocioł itp.

Jakże często na dyplomach, na dedykacjach, w kondolencjach widnieją napisy: Robertowi Lubera, dla Andrzeja Bielenda, Tomaszowi Zawieja, Jerzemu Staszków, Mariuszowi Dąb, dla Jerzego Kocioł itd. Ciśnie się wówczas na usta pytanie: dlaczego autorzy tych grzecznościowych czy kondolencyjnych formułek boją się użyć konstrukcji Markowi Luberze, dla Andrzeja Bielendy, Tomaszowi Zawiei, Jerzemu Staszkowowi, Mariuszowi Dąbowi, dla Jerzego Kocioła?! Czyżby paraliżował ich strach przed zastosowaniem odpowiedniego wzorca deklinacyjnego? Tymczasem sprawa wcale nie jest taka trudna. Wystarczy się choć trochę zaznajomić z gramatyką i wątpliwości znikną.

Otóż trzeba zapamiętać, że męskie nazwiska zakończone na -a odmieniają się tak samo jak rzeczowniki rodzaju żeńskiego (np. kobieta, rakieta, makieta), a więc: Lubera, Bielenda, Zawieja; Lubery, Bielendy, Zawiei (nie „-ji”); Luberze, Bielendzie, Zawiei; Luberę, Bielendę, Zawieję; Luberą, Bielendą, Zawieją; o Luberze, o Bielendzie, o Zawiei.

Nie jest prawdą, że nazwiska typu Staszków, Jaśków, Grześków zawsze muszą pozostawać w postaci mianownikowej (przekonywał mnie kiedyś o tym pewien jegomość!). W przypadkach zależnych dochodzi tu do wymiany „ó” na „o„, a więc Staszków, Jaśków, Grześków; Staszkowa, Jaśkowa, Grześkowa (a nie: Staszkówa, Jaśkówa, Grześkówa); Staszkowowi, Jaśkowowi, Grześkowowi; ze Staszkowem, z Jaśkowem, z Grześkowem; o Staszkowie, o Jaśkowie, o Grześkowie.

Dwojako natomiast możemy się obchodzić z nazwiskami typu Gołąb, Kocioł, Jastrząb. Wolno nam je odmieniać tak samo jak rzeczowniki pospolite, a więc Gołębia, Kotła, Jastrzębia itd., albo z zachowaniem rdzenia mianownikowego: Gołąba, Kocioła, Jastrząba (ten drugi sposób deklinowania uchodzi za staranniejszy). A jeśli ktoś nazywa się Dąb, Krąg, czyli nosi nazwisko o brzmieniu wyrazu pospolitego, ale jednosylabowe? „Nowy słownik poprawnej polszczyzny” PWN pod redakcją prof. Andrzeja Markowskiego zezwala wyłącznie na model odmiany Dąb, Krąg; Dąba, Krąga, Dąbowi, Krągowi, z Dąbem, z Krągiem, o Dąbie, o Krągu, prof. Walery Pisarek zaś dopuszcza oboczność Dąba albo Dęba, Krąga albo Kręga (częściej słyszy się jednak: Dąba, Krąga; Dąbowi, Krągowi itd.).

Wątpliwości dotyczą też nazwisk rodzimych z przyrostkami -ec, -eć, -er, -el, -eń (Okula**@op.pl pyta, czy w dopełniaczu Kośmidra czy Kośmidera). Przeważnie podczas odmiany -e znika; mówimy: Kupiec, Kupca; Kośmider, Kośmidra; Marzec, Marca, Wróbel, Wróbla; Kwiecień, Kwietnia, ale są i takie nazwiska, w których -e się utrzymuje, np. Staszel, Staszela; Tochel, Tochela; Krężel, Krężela, Krzemień, Krzemienia; Rzemień, Rzemienia (w wypadku tych dwóch ostatnich dlatego, że rzeczowniki pospolite krzemień, rzemień tak się właśnie odmienia). Czasem w obiegu są oboczne formy, np. Stępień, Stępnia albo Stępienia; Szuster, Szustra albo Szustera (wiele zależy od zwyczaju odmiany).

Wspomnijmy jeszcze o nazwiskach męskich zakończonych na -e, np. Kolbe, Lange, Krauze. I one podlegają odmianie (przymiotnikowej): Kolbego, Langego, Krauzego; Kolbemu, Langemu, Krauzemu itd.

Żadnych natomiast kłopotów nie ma z omawianymi nazwiskami, ale noszonymi przez kobiety. Otóż bez względu na to, czy przedstawicielka płci żeńskiej nazywa się: Ziobro, Lato, Staszków, Grześków, Dąb, Gołąb, Jastrząb, Kocioł, Kupiec, Kośmider, Marzec, Wróbel, Staszel, Stępień, Lange, jej nazwisko (w formie bez przyrostków -owa, -ina, -ówna, -anka) zawsze pozostaje unieruchomione fleksyjnie. Wyjątkiem są nazwiska o zakończeniu -a, np. Lubera, Bielenda, Kotemba, które w starannej polszczyźnie trzeba odmieniać według tego samego wzorca, co w wypadku form męskich, a więc Annie Luberze, Barbarze Bielendzie, Helenie Kotembie. Oboczność Annie Lubera, Barbarze Bielenda, Helenie Kotemba jest jednak ciągle możliwa.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top