Tere-fere, tere-fere kuku

To wykrzyknik demaskujący czyjeś kłamstwo, konfabulacje, czyli opowiadanie zmyślonych, ubarwionych, przesadzonych historii

– Mam do Pana pytanie związane z powiedzeniem „tere-fere”. Niekiedy widuję je w książkach i słyszę w wypowiedziach ustnych. Czy człony „tere i „fere” coś osobno oznaczają, czy dopiero użyte wspólnie, jeden obok drugiego, mają jakiś sens? (e-mail nadesłany przez internautkę).

Mówi się i pisze tere-fere (w wariancie graficznym tere fere, ale nieodnotowanym przez Wielki słownik ortograficzny PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego, Warszawa 2004, s. 1144), kiedy powątpiewa się w prawdziwość czyichś słów lub lekceważy się to, co ktoś mówi. Oto przykłady użycia: Tere-fere, mów sobie, a i tak ci nikt w te nieprawdziwe wyjaśnienia nie uwierzy; Tere-fere, za bardzo dałeś się ponieść swojej bujnej wyobraźni i opowiadasz bajki!

Tere-fere jest zatem wykrzyknieniem (wykrzyknieniem) demaskującym czyjeś kłamstwo, konfabulacje, czyli opowiadanie zmyślonych, ubarwionych, przesadzonych historii. Można to wyrażenie traktować także jako synonim wyrazów bzdura, blaga, zmyślenie, bujda itp.

Według źródeł historycznych powiedzenie tere-fere trafiło do polszczyzny z Węgier w czasach króla Polski i księcia Siedmiogrodu iure uxoris (tzn. ‘z prawa żony’ Anny Jagiellonki) Stefana Batorego (II poł. XVI stulecia). Ów hungaryzm (pisany rozdzielnie tére fére) miał tam takie właśnie brzmienie i postać graficzną, był potocyzmem oznaczającym ‘mówienie bzdur, nonsensów’ (dosł. tére fére ‘dla niego miejsce’, a przenośnie ‘dla niego miejsce, żeby się wypowiedział’).

Na gruncie polskim nasi przodkowie zrobili sobie z węgierskiego zapożyczenia tére fére wyraz l. mn. (te) terefery, (tych) tereferów itd., czyli ‘głupstwa, brednie’. Co mi tam waćpan prawisz jakieś terefery i te androny – mawiali.

Większą jednak innowacją stało się przekształcenie tere fere w tere bzdere, do czego samozwańczym twórcom tego wyrażenia posłużyło słowo bzdura. W satyrze sowizdrzalskiej (obyczajowej, 1622 rok) „Sejm piekielny” Asmodeusz, karczemny diabeł, swoje sprawozdanie rozpoczyna właśnie od powiedzenia:  Tere bzdere, Lucifere, mój łaskawy panie!

Zarówno więc tere fere, jak i tere bzdere znaczyły ‘głupie gadanie, bzdury, nieprawdę’ (drugie wyrażenie również odnotował Słownik języka polskiego, tzw. warszawski, Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego, Warszawa 1919, t. VII, s. 48).

Ową rywalizację o obecność po wsze czasy w polszczyźnie wygrało jednak wyrażenie etymologicznie uzasadnione, czyli tere fere, zapisywane przez długie lata bez łącznika, a nawet łącznie (jako terefere). Dopiero później ustalił się zapis najbardziej uzasadniony, z łącznikiem, tere-fere, gdyż chodzi o parę wyrazów podobnie brzmiących, bliźniaczych, różniących się jedynie pierwszą literą (jak czary-mary, hokus-pokus, kogel-mogel, łapu-capu).

Znany jest też frazeologizm tere-fere kuku jako skrót dłuższego wyrażenia tere-fere kuku, baba strzela z łuku lub tere-fere kuku, strzela baba z łuku. Oznacza to samo co tere-fere. Powiedzenie to pojawiło się w użyciu w XIX w., a wymyślił ją literat, wydawca i społecznik Jan Darosław Amborski, zaskoczony pewną sceną oglądaną w teatrze polskim w Kijowie z udziałem aktorki trzymającej w ręce łuk.

Otóż siedząc podczas premiery na paradyzie (‘najwyższa kondygnacja w teatrze, na której znajdują się najtańsze miejsca’) i zobaczywszy na scenie aktorkę wcielającą się w postać mitycznej Diany, bogini łowów, zwierząt, lasów, gór i roślinności, ale niezbyt nadającą się do tej roli ze względu warunki fizyczne (była zbyt gruba i niska), krzyknął: Tere fere kuku, strzela baba z łuku”, czym wywołał śmiech całej widowni i pośpieszne opuszczenie kulisy.

MACIEJ  MALINOWSKI

odcinek 1224

Skomentuj

Przewijanie do góry